MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://forum.w114-115.org.pl/ |
|
Wigilia na skraju pustyni - www.dis.dbv.pl https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=49686 |
Strona 1 z 5 |
Autor: | hogben [ sob lip 03, 2010 10:12 pm ] |
Tytuł: | Wigilia na skraju pustyni - www.dis.dbv.pl |
Maroko - najlepsze miejsce do jakiego bez zbędnych przygotowań można śmignąć na kołach. Najlepsze bo inne ? Najlepsze bo daleko ? Najlepsze bo już mi znane ? Nie wiem. Byłem tam już kilka razy i zawsze znalazłem dla siebie coś nowego i fascynującego Raz prawdziwą męską przygodę na motocyklach enduro. Raz luksusowe wczasy w siodle na Harleyu. Tym razem chodzi mi po głowie wigilia na skraju pustyni. Jest w nas wszystkich coś takiego co siedzi głęboko w środku i generalnie w codziennym życiu nie przeszkadza , lecz czasami musi wyleźć choćby nie wiem co . U mnie to " włóczykijstwo". Raz na pół roku gdzieś mnie niesie i tym razem chciałbym wyciszyć się w orientalnych klimatach Maroka. Ale tego prawdziwego , blisko jego mieszkańców. Bez przewodników , klimatyzowanych autobusów , campusów hotelowych i opasek All inclusive. Będzię trudniej i bardziej spartańsko ale prawdziwie .Miejsca które chciałbym zobaczyć robią się coraz piękniejsze i dziksze w miarę rozwoju naszej cywilizacji. Nie oferują jednak często tego co dla nas stało się oczywiste. Lecz oferują możliwość nabrania dystansu do siebie i swojego życia w majestacie surowego piękna . A tego mi teraz potrzeba Zdecydowaliśmy się na 123. Można mnożyć argumenty za i przeciw , ale decyzja została podjęta. Choć to może dość dziwne ,że szukając niezawodności , niskiego spalania , komfortu , łatwości naprawy - decydujemy się na samochód w najlepszym wypadku ponad 25 letni . Ale tutaj chyba nikogo to nie dziwi. W przygotowanie pojazdu/pojazdów mam nadzieję zaangażować kilka osób , miło że są też osoby które ofiarują sponsoring w zamian za reklamę podczas wyprawy Jeżeli nie macie nic przeciwko temu chętnie dołączyłbym też nasze klubowe barwy do tej wyprawy To będzie wymagający wyjazd . I trzeba będzie odpowiednio się do niego przygotować. I nie mam na myśli stanu technicznego samochodu , bo wiadomo że to oczywiste , lecz specyficzne wymagania. Opony - takie które poradzą sobie na śniegu , wodzie , piasku , gravelu i skałach. O dodatkowym oświetleniu nocnym ze względu na krótkie dni. O zabezpieczeniu odpowiedniej ilości światła i prądu - bo nie wszędzie będzie prąd całą dobę. W końcu o podstawowym wyposażeniu kempingowym - którego brak kiedyś wiele nas kosztował. Troszkę trzeba też będzie dostosować zegary biologiczne do wymagań wyprawy. Dni są dość krótkie , więc żadnego wylegiwania się do 7.00. Poranny wyjazd i o 22.00 w łóżku . Trzeba przygotować tez stronę czy fotoblog , bo już dziś kilka osób mi o tym przypomina Pod względem infrastruktury , dróg , policji i nastawienia mieszkańców - Maroko to najbardziej przyjazny kraj arabski na świecie. Jeżeli nie będziesz ich nawracał , szanował ich obyczaje i nie pałętał się narąbany nocami po medinach - to nic ci nie grozi.Policja pomaga turystom i takich pozytywnych przygód jak z nimi nie miałem z żadną policja w żadnym kraju. I najczęściej właśnie w Maroku spotkałem się z prawdziwą niekomercyjną życzliwością ludzi. Darmowa kawa na stacji serwowana przez kelnera do pojazdu , torba owoców na drogę od przydrożnego sprzedawcy , czy berberyjska biżuteria od chłopaka który pilnował nam motocykli ( bo przecież dostał 100 Dirhamów a nic nie robił tylko stał całą noc ) to miłe wspomnienia które sporo mówią o tych ludziach A tak chciałbym to zrobić : Plan Wyjazdu 17.12 Zgorzelec - Montelimar (FR) - 1357km Typowy WarmUp . Długi autostradowy odcinek nastawiony wyłącznie na połykanie kilometrów. Długi okres jazdy po zmierzchu i możliwość padającego/zalegającego śniegu będzie raczej nużąca 18.12 Montelimar (FR) - Grenada (ESP) - 1380 km Kolejny "połykacz kilometrów" , lecz tym razem z happy endem. Południe Hiszpanii powinno być cieplejsze i wolne od śniegu. Degustacja malagi. A i pospać będzie można nieco dłużej 19.12 Grenada (ESP) - Marbella (ESP) - 180 km Dzień odpoczynku. Zwiedzanie twierdzy Maurów w Grenadzie. Krótki transfer do Marbelli. Po południu sprawdzenie samochodów i przygotowanie do wjazdu do Afryki. Raczej bez degustacji , ze względu na pobudke o 6.00 20.12 Marbella (ESP) - Chefchaouen (MAR) - 190 km Transfer szybkim promem do Ceuty enklawy hiszpańskiej w Maroku , uzupełnienie zapasów odczynnika C2H5OH na cały pobyt , granica i krótka tarsa w góry Rif do Szeszawanu. Zwiedzanie błękitnego miasta 21.12 Chefchaouen (MAR) - Fes (MAR) - 254 km Przejazd malowniczą drogą do Fesu. Zwiedzanie zabytkowej , wpisanej na listę UNESCO Mediny ( medresa , suk , warsztaty - w tym słynne garbarnie skór) 22.12 Fes (MAR) - Errashida (MAR) - 340 km Przekraczamy Atlas Średni i wjeżdżamy w piękny krajobraz Ergu 23.12 Errashida (MAR) - Ait Ben Haddou (MAR) - 366 km Zapierająca dech trasa po pustynnej stronie Atlasu . Wąwóz Todra i dolina Dadesz 24.12 Ait Ben Haddou (MAR) Jedno z bardziej odjechanych miejsc na Ziemi Kasba, jej mieszkańcy , monumentalny Atlas i piaszczor po horyzont - słowem idealne miejsce na tradycyjna polska Wigilię 25.12 Ait Ben Haddou (MAR) - Zagora(MAR) - Ait Ben Haddou (MAR) - 320 km Przejazd doliną róż , wśród palm szlakiem Saharyjskich karawan. Obowiązkowe zdjęcie przy drogowskazie "Timbuktu - 52 dni " 26.12 Ait Ben Haddou (MAR) - Marrakech (MAR) 185 km Przekraczamy Atlas wysoki w masywie Jabal Toubkal ( 4,5k npm) , przez przełęcz Tis'in Tiszka ponad 2k npm. Normalnie religijne prawie przeżycie. Ciężki snieg prawie pewny - wiec zobaczymy czy się uda Wieczorem Berber Whishy i szisza na Jemma el Fna w Marrakeszu. 27.12 Marrakech (MAR) - Agadir (MAR) 249km Lajtowy , płaski odcinek do najcieplejszego kurortu w Maroku. Jak Bóg da , ręcznik i plaża 28.12 Agadir (MAR) Plaża , drinki z parasolką , serwis samochodów 29.12 Agadir (MAR) - Essaouira (MAR) - 165 km Malowniczy odcinek wzdłuż Atlantyku. Zakupy na jubilerskim suku w Essaouirze 30.12 Essaouira (MAR) - Skhirat (MAR) - 416 km Autostradowy transfer. Casablanca i Rabat 31.12 Skhirat (MAR) - Gibraltar (GB) - 285 km Pożegnainie z Marokiem. Transfer Tanger - Algeciras , Wieczorem impreza na miarę końca szalonego roku ! 01.12 Gibraltar (GR) Kac morderca , kto da radę ten szykuje samochody do przelotu powrotnego 02.01 Gibraltar (GB) - Montelimar (FR) - 1450 km Transferowy odcinek , dobre warunki drogowe , nużąca odległość 03.01 Montelimar (FR) - Zgorzelec (PL) - 1357 km Ciężki odcinek , zmęczenie , możliwe złe warunki i dystans i długa jazda po zmroku - wyzwanie dla kierowców Łącznie ok 9000 km w 18 dni czyli ok 500 km dziennie Załącznik: Poglądowy przebieg trasy , bez Zagory ale z Meknes Załącznik: Wesoły autobus w górach Rif Załącznik: Fes , garbarnia na Medinie Załącznik: Atlas wysoki Załącznik: Tiszka przełęcz w masywie Jabal Toubkal ( kwiecień i jeszcze gdzie nie gdzie śnieg) Załącznik: Ait ben Haddou Załącznik: Wielki zachodni Erg Załącznik: "ness-ness" - czyli coś dla ciała i ducha Robiłem już imprezy tego typu na motocyklach na każdym kontynencie. Nigdy nie robiłem jednak niskobudżetowych samodzielnych rajdów bez logistyki, wsparcia i pomocy technicznej. Zawsze miałem do dyspozycji odpowiednio wysoki budżet , tym razem trzeba liczyć się z każdym groszem . Dlatego proszę Was o rady. Jak przygotować samochód i jaki bo jeszcze musimy go kupić ? CO zabrać z części zapasowych , jakie opony , jakie wyposażenie , może polecacie coś na miejscu lub po drodze ? Nocleg , restaurację coś co warto zobaczyć ? I dwie rzeczy na koniec : 1) Jak to nazwać , jeżeli macie jakiś pomysł na logo i nazwę wyprawy - bardzo proszę . Przejdziecie do historii , a i ja wybrany pomysł nagrodzę oryginalnymi gadżetami Harley-Davidson 2) Może ktoś w Was chciałby do nas dołączyć ? To nie będzie na tyle trudny wyjazd żeby kogoś wykluczać - lecz preferujemy pary 25+ , ciekawe świata , samodzielne , nie stroniące od alkoholu i o liberalnym światopoglądzie Myślę że 2 dodatkowe załogi byłoby ok P.S. I zapomniałem dodać na wstępie że strasznie się cieszę znajdując Was tutaj w dobrej formie po mojej długiej nieobecności |
Autor: | Howserowa [ ndz lip 04, 2010 10:21 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Jaaaaaa... a możemy z Wami jechać???? Mamy dwie beki jedną Ci pozyczymy Hogben jezeli chcesz serio , serio mówię pozdrowionka |
Autor: | hogben [ pn lip 05, 2010 1:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Howsery !!!!!! Z wami , to i na koniec świata ! Ale nie wiem czy w Maroku wystarczy paliwa do M110 , za różnicę w cenie na 10k km kupicie niezłego diesla Ale jakby się udało , byłoby super .... Pozdrowienia od mojej Olki |
Autor: | Kierowca bombowca [ pn lip 05, 2010 9:50 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
No Howsery (znając moje zamiłowanie do dalekich podróży beczką) mnie już nakręcili na ten wyjazd zanim tu w ogóle zajrzałem Niestety jest kilka przeszkód...nie mam beczki (nie wyobrażam sobie tej podróży innym autem), nie mam już prawie urlopu, no i cała kesz idzie w nieruchomość Mam nadzieję, że w końcu ich (Howserów) gdzieś wyciągniesz, bo w toskanii mnie nie chcieli odwiedzić pozdrawiam i życzę powodzenia |
Autor: | ROBHEN [ pn lip 05, 2010 11:47 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Witam Kornel Makuszyński dawno temu napisał "I znów poszedł biedaczysko po szerokim szukać świecie tego co jest bardzo blisko". Bo czasami szukając przygody i dobrej zabawy przemierzamy świat a nie wiemy jakie ciekawostki mamy wokół nas. A przecież jeśli mieszkacie w Gliwicach to do skraju pustyni macie jakieś 50 km i nie musicie kupować w tym celu beczki ani żadnego innego pojazdu bo na skraj pustyni dojechać możecie autobusami komunikacji miejskiej . |
Autor: | Kierowca bombowca [ wt lip 06, 2010 1:16 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Jeśli kolega mówi o Pustyni Błędowskiej, to chyba dawno na niej nie był Piaskownica pod moim blokiem ma więcej czystego piachu |
Autor: | hogben [ wt lip 06, 2010 7:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
ROBHEN pisze: Witam Kornel Makuszyński dawno temu napisał "I znów poszedł biedaczysko po szerokim szukać świecie tego co jest bardzo blisko". Bo czasami szukając przygody i dobrej zabawy przemierzamy świat a nie wiemy jakie ciekawostki mamy wokół nas. A przecież jeśli mieszkacie w Gliwicach to do skraju pustyni macie jakieś 50 km i nie musicie kupować w tym celu beczki ani żadnego innego pojazdu bo na skraj pustyni dojechać możecie autobusami komunikacji miejskiej . Pustynia Błedowska - wzorem Erwina Rommla szykowaliśmy się podobnie jak on ze swoją Africa Corps do pierwszej wyprawy enduro do Maroka. I tu rzecz ciekawa - ekolodzy wręcz zalecają rycie i niszczenie roślinności na tym obszarze albowiem zapobiega to zarastaniu. Skutkiem tego wszystko co żyje i ma 2/4 koła z głebokim bieżnikiem ryje te tereny ochoczo 24 na dobę , więc relaks i wyciszenie to raczej żadne. Ale fajne miejsce dla Gelendziarzy |
Autor: | escort923 [ wt lip 06, 2010 9:06 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
a nie myslałes o tym żeby zainteresowac tym jakieś media?może np TVN Turbo zainteresowało by się taka wyprawą starymi poczciwymi 123 do Afryki? Jakis patronat medialny ew sponsoring. |
Autor: | hogben [ czw lip 08, 2010 8:18 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
escort923 pisze: a nie myslałes o tym żeby zainteresowac tym jakieś media?może np TVN Turbo zainteresowało by się taka wyprawą starymi poczciwymi 123 do Afryki? Jakis patronat medialny ew sponsoring. Media plan całej imprezy jest już właściwie gotowy. I mam tu na myśli współprace z mediami zarówno w zakresie opisu imprezy i informacji o jej przebiegu jak i , a może nawet przede wszystkim promocję samej idei turystyki tego typu, oraz promocję sponsorów bez których byłaby znacznie droższa. Zresztą nie robimy tak naprawdę nic specjalnie odkrywczego , lub szalonego żeby jakoś strasznie się tym chwalić Z rozpoczęciem działań w mediach czekamy jednak na : 1) Ustalenie składu 2) Nazwę i Logo Co do sponsorów to dziś dołączył kolejny , dzięki któremu nieodpłatnie otrzymamy filtry , oleje i smary dla pojazdów uczestniczących w wyprawie W przyszłym tygodniu spróbuję coś wytargować od BP ale za wiele się nie spodziewam. Choć pełny bak na dobry start byłby cenny ( szczególnie dla Howserowego M110 ). Update trasy : Załącznik:
|
Autor: | Bodzio [ pt lip 09, 2010 10:10 am ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
I myślicie, że też chcę z Wami ? |
Autor: | hogben [ pt lip 09, 2010 11:10 am ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Bodzio pisze: I myślicie, że też chcę z Wami ? To zależy czy uważasz że powinniśmy myśleć iż sądzisz że chcesz ? Czy nie ? |
Autor: | Bodzio [ sob lip 10, 2010 12:32 am ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
tak, potwierdzam |
Autor: | sebi [ sob lip 10, 2010 1:01 am ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Bodzio pisze: tak, potwierdzam Klima w drodze ...... |
Autor: | hogben [ sob lip 10, 2010 10:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Bodzio pisze: tak, potwierdzam Zatem napisz coś o sobie i reszcie załogi ,w ile osób chcesz jechać , czym się wybierasz , gdzie bywałeś do tej pory , wolisz szkocką czy bourbona , itd . Z Howserami troszkę się już znamy , a z Wami jeszcze nie |
Autor: | Bodzio [ ndz lip 11, 2010 12:35 am ] |
Tytuł: | Re: Wigilia na skraju pustyni |
Auto dwuosobowe, druga osoba jeszcze nieustalona, jeżdżę dużo po Polsce, w Europę staram się zapuszczać, na razie: Niemcy (Monachium, Stuttgart), Czechy, Słowacja, Austria, Włochy, Słowenia, Horwacja, Bośnia i Hercegowina, Montenegro, Albania, Macedonia i Grecja. Czerwona 114 300 D replika niezbyt precyzyjna argentyńskiej wersji La Pickup, fotki na http://Turko.pl/antyki. Wódki nie piję, piwo wyłącznie zimne więc zawsze miejscowe, lubię wino i inne napoje lokalne. Jadam bardzo mało, wtedy jak jest dobre. Lubię jeździć w nocy, rano, w dzień i wieczorem. Byłem na 10 z 15 zlotów, powinienem dostać puchar za Bytom i chyba go dziś widziałem, nie skojarzyłem, że to może być mój. |
Strona 1 z 5 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |