może to wygladać trochę feministycznie ale niestety jest chyba prawdziwe
1. Na dyskotece
ON: idzie kupić sobie piąte piwo
ona: może wystarczy tego piwa na razie, ledwo się trzymasz.
ON: i tak po pięciu piwach tańczę lepiej niż ty na trzeźwo.
2. Niedziela wieczorem. (Piątkowy i sobotni wieczór spędziliśmy na dyskotekach.)
ona: Nie mam dzisiaj siły na szaleństwa. Wczoraj balowaliśmy do czwartej,
przedwczoraj do czwartej. Jutro zajęcia od rana.
ON: Jak ci się nie podoba, to pójdę z Kaśką. Chłopaki mówili, że ona daje się
przelecieć pijanemu, nie to co ty. (Poszłam, o naiwna!)
3. Przed wyjściem na urodziny jego kolegi
ON: Umaluj się kiedyś bardziej wyzywająco, bo jak kumplom opowiadam, że lubisz
ostry seks, to nie wierzą. Dziewczyna powinna czasem wyglądać trochę jak k***wa
4. Pierwszy raz jedziemy do jego rodziców. Spotkanie ma być pod miastem, gdzie
jego rodzice budują dom.
ON: tylko sobie nie wyobrażaj, że ten dom będzie dla ciebie. Ja to znam te
wszystkie, co to na dom lecą.
5. Przychodzę do B. do akademika, a on z kolegą w pokoju ogląda pornos w
komputerze.
ona: (przerażona) Co to jest? Wyłączcie to!
ON: (do kolegi) Wyłącz na razie, wychodzimy teraz. Wrócę o 23, to se pooglądamy
razem do końca.
6. B. planuje wyjazd na weekend do rodziców. (Studiowaliśmy razem, on był z
innego miasta.) Trzy poprzednie weekendy spędzaliśmy osobno, z tego dwa razy on
był w domu, a raz na wycieczce z kumplami.
ona: Może zostałbyś ze mną tym razem?
ON: Nie mogę, mama przygotowała mi kotlety i zupę do zabrania do Warszawy.
ona: To może pojedź w sobotę, w piątek pójdziemy gdzieś?
ON: I ty myślisz, że jesteś ważniejsza od kotletów? (serio!)
7. B. pokazuje mi zdjęcia ze swojej studniówki
ON: widzisz, to Beata, opowiadałem ci o niej. Byliśmy wtedy razem.
ona: Byliście razem na tej studniówce?
ON: Przed nie, ale po już tak. Zerwaliśmy trzy tygodnie później, bo nie chciała
ze mną wskoczyć do łóżka. Z tobą też bym zerwał, jakbyś mi się trzy tygodnie
opierała.
(Jaka ja głupia byłam, że wytrzymałam tylko dwa!)
8. Nie było go na zajęciach, więc zrobiłam mu ksero moich notatek i przyniosłam
(nie prosił mnie wcale, chciałam mu ułatwić życie.)
ON: (przegląda notatki): Nic nie mogę odczytać, strasznie bazgrzesz. Zadzwonię
do Zośki, pójdziesz do niej i odbijesz jeszcze raz, ona ładniej pisze.
9. Jesteśmy w mieście, on szuka prezentu dla ojca. Robi się późno.
ona: Muszę wracać do domu. Nikogo nie ma, muszę wyjść z psem.
ON: Najwyżej się sfajda na podłogę, to pościerasz. Kobiety i tak wiele więcej
nie robią, tylko ścierają podłogi.
10. B. uwielbiał wtrącać angielskie słówka do rozmowy. Okropnie mnie to
denerwowało, bo się popisywał.
ona: Nie musisz mówić "company", można powiedzieć "firma".
ON: No pewnie, mam się dostosować. Ty byś się może z angielskiego podciągnęła.
Po żadnemu nie sprachasz, a się wymądrzasz. Jak tak mówię, to przynajmniej
słyszą, że umiem. (buc i palant!) (a ja znam trzy języki biegle, o dwa więcej
niż on)
11. Romantyczny wieczór w parku
ON: Masz piękne oczy.
ona: Podobam ci się?
ON: Powiedziałem, że masz ładne oczy, nie wystarczy ci?
12. Mam go już mocno dość i zaczyna mi się podobać ktoś inny.
ona: Musimy porozmawiać. Nasz związek jest chyba bez szans.
ON: (śmieje się): Nie powiesz mi, że chcesz ze mną zerwać dla takiego kretyna?
Jak on ci się może podobać bardziej niż ja?
ona: Chyba jednak tak właśnie jest.
ON: No pewnie, jest ode mnie wyższy (B. miał lekkiego fisia na punkcie swojego
1,72m) ale ja będę więcej zarabiał!(Ktoś Inny kończył medycynę, B. -zarządzanie)
A teraz happy end: ona jest z Kimś Innym od prawie trzech lat. Jest
fantastycznie, myślą o ślubie. Też miał swoje głupie teksty, ale giną w
tłumie takich, o jakich marzy każda kobieta. Jedyny pożytek ze znajomości z B.,
to że wie, jakiego typu ludzi ma unikać (zadufanych w sobie biznasmenów lub prawie-biznesmenów, choćby cały świat był przekonany, że są fantastyczni).