witam, a propos stukania. Wyruszyłem tydzień temu w długą podróż moją 300D z Tarnowskich Gór do Władysławowa, czyli grubo ponad 500km. Gdzieś 50 km przed Gdańskiem usłyszałem delikatne stukanie z tyłu, w okolicach lewego koła. Na początku zignorowałem problem, chcąc już tylko dojechać na miejsce. I dojechaliśmy. Dwa dni później pojechałem do Gdańska i to co się wydarzyło, zmroziło mnie totalnie. Po 30 km stukanie przerodziło się w odgłosy jak z walcowni Huty Katowice - rąbanie, łomot i wszystko naraz, wyraźnie z lewej strony okolice koła. Wracałem 50km/h cały w strachu co się dzieje. Dotarłem. Na zajutrz we Władku znalazłem serwis, wjechałem na kanał, mesiek w górę, dwójeczka i jedziemy. Facet w kanale postawił diagnozę (i tu sorry za słownictwo ale mechanik ze mnie kiepski): półosie napędowe "wchodząc" do tylnych kół łączą się z nimi za pomocą "przegubów" (facet nazwał to "kulami") przykrytych gumowymi kołnierzami. Po ich zdjęciu okazało się że zatarły się na skutek braku odpowiedniego smarowania. Napuścił gość smaru do strzykawki, zainjekował smarowidło pod kołnierze, wykręcił z tylnych kół "śrubę" (centralnie umiejscowiona), naoliwił, wkręcił z powrotem i już. Skasował mnie na 30 PLN. Zjechałem, 5km próby i co, cisza! Wróciłem do domu, jeżdżę dalej i żadnych oznak choroby. To dla tych którym coś stuka, może się przyda!
_________________ W202 C180 94r - Pierwszy MB i pierwsze auto - dawne czasy
|