MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://forum.w114-115.org.pl/

[W107] 500SL - poprawki blacharsko-lakiernicze
https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=50&t=38139
Strona 1 z 7

Autor:  PiotrH [ śr gru 31, 2008 1:09 pm ]
Tytuł:  [W107] 500SL - poprawki blacharsko-lakiernicze

Witam, po długim oczekiwaniu tarafil w moje ręce taki oto samochód:
WDB1070461A002572. Na zdjeciach ze Stanów wyglądał na dobrze zadbaną sztukę i zgodną z VIN. Fotki z Texasu co prawda jakości nijakiej, ale wzbudziły żądzę posiadania:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po przybyciu do kraju okazało się, że jednak samochód jest do poprawek blacharsko-lakierniczych, a środek do odświeżenia. Jak to wyglądało w moim przypadku postaram sie opisać w tym wątku. Podczas poszukiwan obejrzałem wiele aut importowanych z USA i wszystkie wymagały podobnego nakladu pracy. Patrząc na zdjęcia spodziewmy sie aut, które lada chwila znajdą się na drodze, może po jakiś tam niewielkich zabiegach dekoracyjno-kosmetycznych. Ja nie miałem szczęscia do takiej okazji. W związku z tym zdecydowałem się na egzemplaż do remontu, zakasałem rękawy i do roboty.... najpierw mycie:

Obrazek

cdn..... [zlosnikz]

Autor:  michal [ śr gru 31, 2008 5:11 pm ]
Tytuł:  Re: [W107] 500SL - poprawki blacharsko-lakiernicze

PiotrH pisze:
, zakasałem rękawy i do roboty.... najpierw mycie:


No to szczupły z Ciebie facet ;)

Ladny egzemplarz, sam będziesz walczył czy masz jakiś zakład sprawdzony?
Liczę na jakiś spot na wiosnę zatem.

Autor:  kielbik [ śr gru 31, 2008 8:16 pm ]
Tytuł: 

Hardtop powinien byc czarny a z tego co widze jest jakis bezowy czy moze bialy.....

Autor:  PiotrH [ pt sty 02, 2009 3:34 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
No to szczupły z Ciebie facet

Do takiej roboty mam ludzi.... [zlosnik]

Cytuj:
Hardtop powinien byc czarny a z tego co widze jest jakis beżowy czy moze bialy.....

kielbik - to jest złoto..... [zlosnikz] , w hardtop SL został doposażony już w Polsce, przeczerni się ...... :roll:

W dalszym ciągu historii proponuję małą sesję z przejażdżki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i jeszcze środek:
Obrazek

Opierając się na zdjęciach, może się wydawać, że wystarczy tylko zatankować do pełna i w drogę. Prawda jednak okazuje się być zupełnie inna o czym przekonałem się pokonując parę setek kilometrów w poszukiwaniu gwiazdy. Samochody sprowadzoe z USA często miały w miarę świeży lakier, tak jak na przezentowanym przykładzie, jednak jest on kładziony wyjątkowo niestarannie. Wszystkie elementy chromowane listewki czy uszczelki są tylko oklejane, bez demotażu, raz lepiej innym gorzej. Sam lakier miejscami świeci się, w innych jest matowy z przyklejonymi różnymi brudami. Przygotowanie polega na nałożeniu kolejnej warstwy szpachlu, że najczęściej tych warstw jest kilka to końcowy efektjest do zaakceptowania z odległości powyżej 10m. Jeśli trafiał się samochód z oryginalnym lakierem to najczęsciej miejscami zdarzały się zaprawki, przebarwienia lub niewielkie ogniska korozji, co podobnie jak w poprzednim przypadku powodowało koniecznośc przeprowadzenia poprawek lakieru. Widziałem też kilka 107 skorodowanych i przygotowanych tylko na sprzedaż, ale to już inny temat. Co dziwne nie zawsze najdroższe auto było w najlepszym stanie. Po tych przygodach doszedłem do wniosku, że nie znajdę samochodu, który nie wymaga wkładu, tak więc stałem się właścicielem tego, którego zamierzam wyremontować. Z opisów oferowanych do sprzedaży 107 wynikało, że są w dobrym lub bardzo dobryn stanie, ewentualnie "do drobnych poprawek blacharsko lakierniczych", co to oznacza tak naprawdę przedstawiam poniżej. Przy czym zaznaczam, że decyzję o zakupie tego auta podjąłem po obejrzeniu na żywo. Od sprzedającego otrzymałem rzetelną informację o jego stanie i transakcję ocenim bardzo pozytywnie. Założyłem ten temat celem przedstawienia czego może się spodziewać ktoś, koto zamierza mieć SL-a na własność. Mam nadzieję, że moje doświadczenie w tej sprawi będzie przydatne i kiedyś pomkniemy naszymi wspaniałymi gwiazdami razem przez świat, ale zanim do tego dojdzie to trzeba zrobić kilka rzeczy....

wgniecenia na prawych drzwiach i tylnym błotniku i pięknie pomarszczona cytryna na lakierze

Obrazek

nirówności i fałdy na pokrywie tylnej

Obrazek

wgniotki, popękany lakier na pokrywie przedniej

Obrazek

korozja w postaci purchelka na tylnym błotniku, tym razem lewym

Obrazek

i błotniku przednim prawym,

Obrazek

do tego lewe drzwi też miały malutkie ognisko korozji i błotnik przedni prawy lekke wgniecenie w górnej części, co słabo widać na zdjęciach.

Po zebraniu kilku ekspertów, pojdęciu prób spolerowania, rozplanowania koniecznych zaprawek okazało się, że do przyjęcia jest tylko jeden wniosek: trzeba odświeżyć lakier na całym aucie i przy okazji prysnąć hardtop po kolor karoserii [zlosnik] .

Tak więc na czas poszukiwań solidnego fachowca 107 trafia w towarzystwo starszej, obecnie ciężko chorej siostry.

Obrazek

W następnym odcinku mogą pojawić się zdjęcia rozbierane, stąd wskazane pozostanie przy komputerach tylko osób pełnoletnich.... ;)

Autor:  Merc W107 [ pt sty 02, 2009 8:27 pm ]
Tytuł: 

I już na zabytkach .....

Autor:  PiotrH [ pt sty 02, 2009 8:59 pm ]
Tytuł: 

To pożyczone...... te od niego są jakieś takie mało patriotyczne (regionalnie), ale przyjdzie czas i na takie gadżety.

Autor:  Merc W107 [ pt sty 02, 2009 9:11 pm ]
Tytuł: 

:evil:

Autor:  kielbik [ sob sty 03, 2009 12:09 am ]
Tytuł: 

PiotrH pisze:
Obrazek
Co to za budynek?
PiotrH pisze:
To pożyczone.....
Ty to masz nerwy...

Autor:  PiotrH [ sob sty 03, 2009 10:19 pm ]
Tytuł: 

Ten budynek to element infrastruktury lotniska w Zegrzu pod Koszalinem, wieża kontroli lotów. Cały teren ogrodzony i dozorowany, lotnisko zamknięte, tak więc ryzyka praktycznie nie było.

Z lotu ptaka:
Obrazek

Autor:  PiotrH [ wt sty 06, 2009 7:02 pm ]
Tytuł: 

Sprawa lakierowania nie wygląda wcale tak prosto jak się początkowo wydawało. Otóż szanujący się fachowcy stwierdzili, że na to co w USA położono na ten samochód nowego lakieru nie ma sensu kłaść, chyba że autko ma iśc dalej w świat. Skoro lakier jest świeży, a już w kilku miejscach pęka i odłazi, to położenie następnej, nawet porządnie wykonanej warstwy niesie ze sobą uzasadnone ryzyko, że za rok cała opreacja może wymagać powtórki. Pozatym celowe byłoby sprawdzenie profili zamkniętych, wnęk i wnętrz błotników. Można przy tym śmiało założyć, że po wstępnym rozebraniu pokażą się jakieś niespodzianki wymagające palnika. Tak więc potrzebny był nie tylko dobry lakiernik, ale i blacharz. W ten sposób SL trafił do mojego znajomego, który pod Kołobrzegiem zajmuje się renowacją zabytkowych aut. Na miejscu ekipa ochoczo przystąpiła do rozbiórki i zdzierania tego co w Ameryce nakładziono:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i ukazały się pierwsze dziury w podłodze bagażnika i łaczeniu tylnego lewego błotnika z pasem...... kto by się spodziewał :roll:

Obrazek

wcale nie jestem ciekaw co będzie dalej, ale z pewnością się dowiem [szalone]

Autor:  kielbik [ wt sty 06, 2009 9:38 pm ]
Tytuł: 

Czyli zupelnie typowa historia, ktora potwierdza, ze NIE WOLNO kupowac samochodow bez ich uprzedniego obejrzenia. Chyba, ze chodzi samochod do kapitalnego remontu, ale nawet tutaj trzeba uwazac na pulapki typu podloga z plyty pilsniowej.
Co bedzie dalej to mozesz sobie poczytac w kilku watkach kolegow, ktory oddali auta do "drobnych poprawek blacharko-lakierniczych". Jest nawet jeden watek o zielonym 240D 3.0... 8)

Autor:  B-u-l-i [ śr sty 07, 2009 6:26 pm ]
Tytuł: 

pozostaje teraz liczyć na specjalistów aby do wiosny doprowadzili maszynkę do pożądanego stanu.

Autor:  kruszyn [ pt sty 09, 2009 9:21 am ]
Tytuł: 

B-u-l-i pisze:
pozostaje teraz liczyć na specjalistów aby do wiosny doprowadzili maszynkę do pożądanego stanu.



oby specjaliści byli dobrzy bo inaczej to dopiero zaczniesz liczyć :P
Fajne auto :)

Autor:  PiotrH [ pt sty 09, 2009 10:20 am ]
Tytuł: 

Dziękuję za słowa otuchty, szczególnie kielbikowi [zlosnikz] . Na własne oczy widziałem, że gorsze uadało sie doprowadzić do calkiem przyzwoitego stanu.
Tymczasem nastąpił koniec rozbiórki auta. Po dokładnych olędzinach, opukaniu i pocieraniu doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu bardziej wgłębiać się w renowację nadwozia, gdyż jest ono w zupelnie przyzwoitym stanie. Można powiedzieć, że w tym przypadku potwierdziły się opinie, że samochody z suchych stanów, w tym przypadku Texas są mniej skorodowane niz te uzytkowane w naszym klimacie. Cały środek wyglądał jeszcze na fabrycznie zmontowany, bez żadnych patentów typu maty żywiczne, posmarkane dziurki czy też płyty pilśniowe. Nawet znalazla sie mała ukryta datenkarta i to od tego samochodu [zlosnikz] . Zakres remontów jakie samochód przechodził wcześniej ograniczył sie na szczęście tylko do elementów zewnętrzych oraz niewielkich napraw z tyłu i przodu. Jest to szczególnie łatwe do rozpoznania po tym, że większość z elementów które były demontowane przykręcona była na tzw "sztukę", czyli na tyle śrub, żeby nie odpadło, przynajmniej od razu.

Po demontażu błotników, wnęki i przód w bardzo dobrym stanie, korozja zaczynała juz pracę w części tylnej na dole. Warto jednak było zajrzeć w parę miejsc. Za rok, czy dwa blotniki byłyby prawdopodobnie do wymiany, tej ryflowanej powierzchni nie da się odtworzyć w taki sposób aby nie pozostawiał śladów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

w śroku tylko trochę trzeba posprzątać

Obrazek

Pokrywy przednia i tyna zostały zdarte do gołej blachy. Było na nich dość dużo szachli, chociaż tak naprawdę nie wiadomo do końca dlaczego, bo nie widać na nich śladów po klepaniu. W USA przy przygotowaniu do malowania użyto zbyt grubego papieru co spowodowało powstanie rys w metalu. Aby uniknąc niespodzianek po lakierowaniu położono warstwę bardzo twardej szpachli, która ma za zadanie przeciwdziałać pojawianiu się rys pod lakierem. Następnie szpachlujemy cały element, żeby nie było problemu z przejściami.

Obrazek

Obrazek

Tak węc jeśli chodzi o stan to blacharki można powiedzieć, że samochód jest w dośc dobrym stanie. Jak narazie nie pojawiły się problemy, czy niespodzianki z którymi nie dam sobie rady. Koszty jak zwykle przekroczyły znacznie planowany budżet, mimo iż kilkakrotnie już dokonywałem jego korekty. Najwyższy czas chyba poszukać pracy na rugi etat........ :roll:

Autor:  Stomek [ pt sty 09, 2009 11:53 am ]
Tytuł: 

PiotrH pisze:
Było na nich dość dużo szachli, chociaż tak naprawdę nie wiadomo do końca dlaczego, bo nie widać na nich śladów po klepaniu.W USA przy przygotowaniu do malowania użyto zbyt grubego papieru co spowodowało powstanie rys w metalu. Aby uniknąc niespodzianek po lakierowaniu położono warstwę bardzo twardej szpachli, która ma za zadanie przeciwdziałać pojawianiu się rys pod lakierem. Następnie szpachlujemy cały element, żeby nie było problemu z przejściami.

Duze plaskie elementy jest latwiej wyprawadzic wten sposob. Roznica w twardosci materialow lakierniczych i chocby blachy powoduje nadmierne wybieranie tego badziej miekkiego. Rysy natomiast ,jak zostana obojetnie na czym, to predzej czy pozniej wyjda, bo nie jestes w stanie zapewnic takiej temperatury i ilosci promieni UV w warsztacie, jak dostanie czarna maska latem na sloneczku, a to wlasnie je wyciaga na wierzch. Druga rzecz to zastosowany material lakierniczy. Na wlasne oczy widzialem, jak wypieszczony element do lakierowania po wyjechaniu z komory mial na sobie linie odgraniczenia szpachlu, podkladu i blachy pod lakierem, miomo wykonaczenia papierem P600 na maszynie.

Strona 1 z 7 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/