Do firmy przyjmują kilku kanibali. Właściciel firmy wygłasza do nich krotka mowę zapoznawcza.
- Panowie! Płacimy dobrze, mamy stołówkę firmową - jeśli ktoś jest głodny, dają tam świetne obiady. Bardzo was proszę o dostosowanie się do tych zwyczajów, i nie niepokoić mi innych pracowników! Kanibale przytakują, ze zrozumieli i wszystko jest OK. Po kilku tygodniach właściciel znów wzywa kanibali do siebie i mówi:
- Jestem bardzo zadowolony z waszej pracy, spisujecie się
na medal.
Ale mam jeden problem - od wczoraj wszystkie biura są
brudne i nieposprzatane, wygląda na to, ze gdzieś zniknęła jedna ze sprzątaczek. Wiecie cos na ten temat? Kanibale zarzekają się, ze w życiu, nic, zielonego pojęcia nie maja, co się mogło stać. Właściciel wychodzi, a naczelny kanibal mówi do pozostałych:
- Który kretyn zeżarł sprzątaczkę?
Jeden niechętnie podnosi rękę i mówi, ze on.
- Idioto! - ryczy naczelny kanibal - przez miesiąc jedliśmy dyrektorów, kierowników, marketingowcow i product managerów i nikt się [bip] nie zorientował! A ty musiałeś zeżreć akurat sprzątaczkę?!?
Pozdrawiam
Futrzak
_________________ W115 220D 68 "Kasztanka" W168 170D 01 "Marcysia" :-) ex auta: VW 1303 73 "Garbi", W123 300D 83/89 "Mystery", W123 230CE 82 "Wodolot"
|