VALENTINE123 pisze:
Ciekawi mnie ile ,,przerzuciłeś'' SEC-ów ,zanim zanalazłeś tego ,którego stan i cena Cię zadowoliła.Czy było wiecej 1-ej serii ,czy drugiej ?, jakie były najczęstrze mankamenty oferowanych aut ,czy dużo było z nich zagazowanych?
Zanim znalazłem tego, obejrzałem kilkanaście W126 i przeprowadziłem kilkadziesiąt rozmów telefonicznych. Dodatkowo kilka aut oglądali koledzy (w tym 2x z naszego forum). Z początku niekoniecznie miał to być SEC - ogólnie W126. Co do podziału serii: mniej więcej po równo, ale zdarzały się egzemplarze 1 serii (rocznikowo) przerobione na 2 serię (listwy). Najczęstsze mankamenty?:
- "pełna dokumentacja", czyli dowód rejestracyjny,
- "bezwypadkowy", czyli 4 ćwiartki z giełdy poznańskiej niedbale pomalowane,
- ogólne złachanie samochodu, świadczące o totalnym zaniedbaniu przez poprzedników, zniszczone wnętrza, pourywane spinki i inne rzeczy niby drobne, ale jak się zaczniesz zastanawiać "jak to się mogło wydarzyc" to dochodzisz do wniosku, że nijak w normalnej eksploatacji,
- silniki dymiące jak Huta Katowice, wielokolorowo: na niebiesko, na siwo, na czarno itp
- ściemy właścicieli którzy z góry zakładają, że mają do czynienia z nic nie wiedzącym durniem, przykład: jazda próbna złachanym i rozklekotanym 380 SE w trakcie której właścicel przekonywał mnie, że strasznie o to auto dba, że pali 10 litrów na 100, że na gazie to rewelacja (a na benzynie nie chodzi), poza tym że to wersja USA (nawet kretyn by dostrzegł, że europejska),
- stan nadwozia: rdza, obicia, braki listew, nieoryginalne felgi gigantycznych rozmiarów, niefachowe obniżenia zawieszenia, przekładki silników (z 500 na 560 to pół biedy, ale z 380 na 300D od beczki to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej),
Zagazowanych było sporo, przeważnie nie fatygowałem się nawet na oględziny. Najpierw padało pytanie przez telefon "jak długo jeździ na gazie"? Jeżeli długo to kończyłem rozmowę. Najlepsze egzemplarze pochodziły z zeszłorocznego importu - tylko rok w Polsce, zetem sól, gaz i ogólne często spotykane zaniedbanie nie narobiło jeszcze wielkich spustoszeń. Częś samochodów odrzuciłem nie z powodu stanu technicznego tylko z powodu braków w wyposażeniu. Był do wzięcia 260SE w pięknym stanie, rocznik '85 II seria, ale kompletnie bez wyposażenia, za to 22tyś PLN - poszedł błyskawicznie (z Allegro).
Dodam jeszcze jedno - wyznaczyłem sobie limit cenowy 30.000 zł (nieznacznie przekroczony

). Było oferowanych kilka SEC'ów w cenie 45.000 - 50.000 i tych nawet nie oglądałem, bo jeszcze by mi się spodobały. Zakup SEC'a za 20 tyś można raczej włożyć między bajki, chyba, że do roboty lub z bałaganem w papierach, natomiast w tej cenie SE są. Przykład: 380SE I seria '85, automat, klima, rauchsilber, brązowy materiał (super to wygląda), wszystko działa, jeździ pięknie, bez gazu, stan wnętrza prawie ideał (starty podłokietnik, ale bez dziur), 2 ogniska korozji, świerze zarysowanie drzwi (bez wgniecenia) - koszt poprawek to 700/1000zł max, cena wywoławcza 20.000zł. Gdyby nie ten 500 SEC to bym chyba tego 380 SE kupił.
Uffff - to chyba najdłuższy post w mojej karierze
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)