I stało się - dzisiaj zostałem właścicielem W126 500SEC, rok 1985 (jeszcze 1 seria), kolor Rauchsilber (lekko złotawy), jasna beżowa skóra + wiele dodatków (w tym jeszcze oryginalna poduszka powietrzna, pompowane i ogrzewane fotele itp, ale brak szyberdachu i elektrycznej regulacji lusterek). Stan auta bardzo dobry, drobne usterki to: dziura w chłodnicy klimatyzacji, uszkodzone drewno na schowku, lekkie uszkodzenie skóry fotela kierowcy (od wsiadania). Poza tym wsiadać i jeździć. Pojazd wyjątkowo zadbany, uszczelki wskazują na garażowanie. Lakier robiony kilka lat temu w Niemczech, kolor oryginalny, ślad naprawy blacharskiej na prawym tylnym błotniku. Jest instalacja gazowa (będzie do oddania zainteresowanemu klubowiczowi, ale o tym kiedy indziej), ale jej nie będzie

. Po półgodzinnej jeździe próbnej wskaźnik ciśnienia nadal był prawie na 3. SEC trafił do Polski w zeszłym roku, w czasie kiedy była hossa na sprowadzanie autek. Ma pełną dokumentację, włącznie z książką serwisową prowadzoną do 1998 roku (ostatni serwis przy 250.000km) obecny stan licznika 312.000km wydaje się zatem autentyczny. W Niemczech 2 właścicieli. W komplecie 4 zestawy kół: 16" alu MB (od W140) z prawie nowymi Pirelli, 15" alu BBS z dobrymi oponami, 15" stalówki + kołpaki z zimówkami, 16" same opony zimowe. Radio Pioneer (

) do wyjęcia w związku z czym poszukuję Becker'a (muszę sprawdzić jaki model). Na razie to tyle, jadę po auto i do rana jeżdżę po W-wie. Fotki załączę jutro - muszę najpierw zrobić. Swoją drogą ciekaw jestem jak będzie się prezentował w Pucku o zachodzie słońca?
PS - poszukuję adekwatnej nazwy dla SEC'a, może Cinquecento?