Byłem/widziałem.
1. Zamość- Stuttgart.........1400km.
2. Zgorzelec-Stuttgart.........700km.
3. Do Stuttgartu wjechaliśmy od strony Schorndorf i pierwszy zjazd w prawo, jeszcze raz w prawo, małe rondo(za nim przystanek autobusowy z którego autobus zabiera wszystkich do muzeum, jeździ co 20 minut i to jedyna droga do muzeum) na rondzie w prawo na parking.
4.Autobus podjeżdża pod samo muzeum (na terenie fabryki MB)
5. Wchodzisz!
6. Muzeum jest otwarte od g.9.00
Nigdzie żadnych opłat i biletów.
Ogladamy i tu niepokuj i nerwy -wszystko pięknie tylko dlaczego tak mało wiem na temat MB. Można wziąść ze sobą historie MB i auto po aucie ją przeanalizować. Pierwsze napedy, resory, wydechy (zobaczycie jakie trąby -daje się zauważyć powrót do korzeni wsród niektórych firm tunningowych), przekroje silników -także tych lotniczych.
F1 -praktycznie całe z włókna węglowego.
Fajny sklep i salon aut nowych -przyjdzcie później -jak już wrócicie z ostatniego piętra.
Plan budowy nowego muzeum -to nie rozrzutność tylko coraz dłuższa historia. Muzeum nie pomieściło wielu aut, na które liczyliśmy.
O samochodach nie będe się rozpisywał -trzeba zobaczyć.
Jeden film do aparatu nie wystarczy -skończy się na pierwszym piętrze.
Największe wrażenie zrobił na mnie czarny Papamobil i czarny 300d z lat 60-tych.
Kilka osób się zawiedzie bo MB może pokazać więcej -trzeba poczekać aż skończą budowe nowego -wyższego muzeum -którą można obejrzeć wyjeżdżając z fabryki.
