Ostatnio oglądałem ten film i musze powiedzieć ze jest genialny.
"
Requiem dla snu opowiada historię czworga bohaterów z Coney Island: drobnego dealera narkotyków, jego połykającej pigułki matki, dziewczyny i najlepszego przyjaciela.Wszyscy oni marzą o lepszym świecie i za wszelką cenę pragną uciec od otaczającej ich rzeczywistości. Requiem dla snu, filmowa adaptacja powieści Huberta Selby'ego Jr., to dantejska wyprawa czwórki bohaterów do piekła złudzeń i głęboko skrywanych pragnień. Aronofsky ukazuje wzloty i upadki ludzi rozpaczliwie próbujących zrealizować swoje pragnienia w dzisiejszym Brooklynie. Jednak ich nadzieje na odmianę swojego życia nie mają szans, aby się ziścić. Nie mogąc poradzić sobie z otaczającym ich światem, wszyscy bohaterowie uciekają w uzależnienia - narkotyki, słodycze, telewizję czy papierosy. Dążąc ślepo do zrealizowania swojej wizji szczęścia, nie zauważają, kiedy ich marzenia przemieniają się w coś, co doprowadza ich do samotności, a w rezultacie - do osobistej tragedii. Każdy z bohaterów ostatecznie pozostaje zupełnie sam ze swoimi fantazjami, tym samym przeżywając osobistą tragedię.[...]"
Chyba żaden film nie wywar na mnie takiego wrażenia jak ten.
Ośmielę się powiedzieć ze muzyka z tego dzieła jest najlepszą muzą filmową. Strasznie pasuje do klimatu.
Dodam tylko ze reżyserem jest (pewnie mało znany) Darren Aronofsky'i twórca równie dobrego filmu „Pi”.
Ciekaw jestem czy kos oglądał już ten film. Jak tak to proszę o opinie.
Więcej info na
http://www.gutekfilm.com.pl/requiem-dla-snu/czolowka.htm
Aha „Requiem dla snu” jest przeznaczony dla ludzi o silnych nerwach!!!