Jezdzilem dzis takim. Co prawda tylko po zajezdni i raptem dwadziescia minut, ale moge powiedziec tylko jedno: ZAJEBISCIE
Volvo 7000 to najnowszej generacji miejski autobus niskopodlogowy, dwuosiowy, dlugosci calkowitej 12m. Zawieszenie pneumatyczne z funkcja przykleku i podnoszenia, uklad hamulcowy pneumatyczny, o bajerach typu abs, asr klima czy inne nie bede w ogole wspominac. Wersja, ktora mialem przyjemnosc prowadzic wyposazona byla w mocniejsza, z dwu montowanych, jednostke o pojemnosci 7000ccm Volvo D7C 275 stojaca, ulokowana z tylu, z lewej strony (motor 6-cylindrowy, z turbodoładowaniem i chłodzeniem powietrza doładowanego, z bezpośrednim, elektronicznie sterowanym wtryskiem paliwa). Moc 275 KM przy 2200 obr/min oraz gigantyczny moment 1200 Nm osiagany juz przy 1100 - 1400 obr./min naprawde robia wrazenie nie tylko na papierze. Autobus zbiera sie niesamowicie! Naped przenoszony przez pieciostopniowy automat na kola tylne. Do tego fantastycznie maly w porownaniu do gabarytow pojazdu promien skretu (21,5m) sprawia, ze manewrowanie to pestka. Hamulce tego bydlaka to science-fiction. Operowanie pedalem hamulca musi byc poprzedzone cwiczeniami, w innym przypadku przy pierwszym delikatnym nawet uzyciu pasazerowie leca na przednia szybe
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Zatrzymywanie sie wymaga naprawde superdelikatnego obchodzenia sie z pedalem hamulca. Porownujac ten autobus do innego, ktorym mialem okazje kiedys jezdzic (potocznie zwany ogórkiem) - to zupelnie inna bajka, co najmniej kilka lat swietlnych roznicy
SPECJALNE PODZIEKOWANIA dla Michała, ktory to narazajac swoja glowe umozliwil mi te niecodzienna przejazdzke [ko][/url]