Wookee pisze:
Bukol pisze:
Oraz chroniczna niechęć do podróżowania za pracą, bezsensowne przyzwyczajenia do miejsca z dziada pradziada. Na świecie jak gdzieś roboty nie ma to się ludziska przeprowadzają tam gdzie jest. Absolutny brak przedsiębiorczości.
Tak wogóle, to w antropologii funkcjonuje pogląd, że emigują jednostki o wyższej "wartości biologicznej" i ogólnie przedsiębiorcze.
Duże fale emigracyjne juz poszły, no to kto się został?
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)
Bardzo słuszna uwaga. Tylko trzeba pamiętać, że te fale emigracyjne występują od setek lat i dlatego mamy w Polsce stały problem z "jakością" obywateli. Wielu z tych, którzy mogliby tworzyć masę krytyczną wobec polskiej bylejakości po prostu wyjeżdża. I mamy w kółko problem z tym, że ludzi, którym coś się chce, jest po prostu za mało i giną w masie pozostałych obywateli, którym jest wszystko jedno.
Pozdrawiam.
Pierwsza poważniejsza emigracja, to była II połowa XIX w. Ale i pow wojnie sobie narobiliśmy krzywdy.
Wsród moich znajomych coraz więcej jeździ po kraju za chlebem, ale za granicę pojechały na razie pojedyncze sztuki.