Ta dzisiaj się wydało, że mój kumpel zrobił ze mnie debila
A wczoraj z wielkim zacieszem to tu wklejałem... Teraz faktycznie jak się przyjrzałem to widać "kopiuj wklej".
To macie w ramach rekompensaty

:
Inspektor drogówki zatrzymuje samochód. Uchyla się szyba. Gliniarz mówi:
- Przejechał pan przez czerwone światło...
Kierowca nic nie mówi, tylko wysuwa banknot 500-rublowy.
- Zbyt szybko... - dodaje gliniarz
Kolejne 500 rubli.
- W stanie po spożyciu... - uzupełnia milicjant
Doszło 100 baksów.
- Kradzionym samochodem... - chytrzy smerf
Forsa znika, pojawia się lufa pistoletu.
- Jak już mówiłem, w stanie po spożyciu... - poprawia się gliniarz.
Do restauracji w porze obiadowej wchodzi stały klient.
Usiadł przy stoliku, rzucił okiem do karty, wstał i wyszedł.
Widząc to właściciel wybiega za nim na ulicę i pyta:
- Co pana tak zraziło w karcie, że pan wyszedł?
- Nic! Byłem przed południem u dentysty i przypomniałem sobie, że zalecał mi jeść dzisiaj z drugiej strony.
- Która godzina, dziadku? - zaczepił leciwego przechodnia chłopczyna w spodniach z krokiem w kolanach i dresowej bluzie z kapturem.
- A czarodziejskie słowo?
- A w mordę?
- Eee... wpół do dziesiątej.
- Kochanie kupiłeś mi prezent na Dzień Kobiet?
- Oczywiście
- Spodoba mi się?
- Jeśli nie, to mi go oddasz. Cały czas marzyłem o takim spinningu.
Kiedy w warsztacie zapłacisz potrójną stawkę za naprawę samochodu? Np. jeśli powiesz:
- Zostawię samochód, żona wieczorem zabierze.
- Można u was płacić kartą?
- Macie taki tłumik, tylko zielony?
Zapłacicie natomiast 1/3 stawki, jeśli powiecie mechanikowi:
- Szef powiedział, że głową za ten samochód odpowiadasz!
- U nas w skarbówce jest taki zwyczaj..
- Krew? Gdzie?! A, to - to gościa, który we mnie wjechał.
- Kierunkowskaz nie działa? A, to jeszcze od czasu pierwszej czeczeńskiej, odłamek kable przeciął.
- Hej, co jutro robisz, stary?
- Idę z synem za miasto, kupiłem latawiec - będziemy puszczac w powietrze takiego ogromnego smoka! A ty?
- No w sumie prawie to samo - odprowadzam teściową na lotnisko.
Przychodzi do lekarza sponiewierany, obszarpany archeolog ze strzałą w dupie i gołą czaszką.
- Co się stało? - pyta lekarz
- Kopałem ostatnio w Południowej Dakocie
- I co pan tam wykopał?
- Ch*j wie co to było, jakaś siekierka czy co...
Facet, wegetarianin, miał lecieć do Londynu w delegację. Tam miał podróżować British Airways, do domu miał wrócić LOTem.
Dzwoni do Anglików:
- Dzień dobry, będę leciał państwa liniami i jest taka sprawa - jestem wegetarianinem.
- Och, nie ma problemu, zaserwujemy panu danie jarskie, tylko, jeśli to nie jest kłopot, proszę się przypomnieć stewardessie.
Dzwoni do naszych:
- Witam, będę podróżował państwa linią i mam taki temacik - jestem wegetarianinem.
Długa cisza...
- Pozdrawiamy serdecznie...?
Chirurg do pacjenta:
- Jest pan przesądny?
- Nie, dlaczego pan pyta?
- Bo od jutra będzie pan wstawał tylko lewą nogą.
Świstaki to bardzo ostrożne stworzenia.
Wyjrzą z norki i patrzą - czy nie pełznie wąż, nie skrada się lis, czy może orzeł nie leci.
A czasem dostaną zderzakiem od terenówki.
Spotyka się dwóch dziadków:
- A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem?
- W więzieniu siedziałem.
- W więzieniu?! A za cóż to?!
- Pamięta pan, proszę pana, tę moją gosposię? Otóż mnie ona, proszę pana, o gwałt oskarżyła!
- O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego...?
- Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem.
- I ile pan dostał?
- Sześć miesięcy.
- Tylko sześć miesięcy za gwałt?!
- Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania.
Dzisiaj z naszego archiwum wielopakowego, jak zawsze kawały sprzed stu wydań.. I to kozackie! O, tutaj kopać:
Policjant podchodzi do zatrzymanego samochodu, a kiedy szyba od strony kierowcy opadła bęc kierowcę pałką w głowę.
- Za co?! - zaprotestował kierowca obmacując guza.
- Tu jest Texas! Kiedy podchodzę do samochodu, dokumenty mają być przygotowane do kontroli. Zrozumiano...Sir?
- Tak jest.
Sprawdziwszy dokumenty policjant obszedł samochód i zastukał pałką w szybę od strony pasażera. Kiedy szyba opadła bęc pasażera pałką w głowę!
- A mnie za co?! - zaprotestował pasażer obmacując swojego guza.
- Żebyś potem nie mógł mówić: No, niechby mnie spróbował tak uderzyć!
Rozmawiają trzy przyjaciółki :
- Mój mąż jest spod znaku Strzelca i pomyślałam, że w tym roku kupię mu na urodziny łuk
- Niezły pomysł - mówi druga - mój to Ryby. Kupię mu akwarium.
Trzecia bez zastanowienia :
- A mój to Kozioroż...
Pociąg. Wchodzi pijany młodzieniec. Na pytanie konduktora na temat biletu odpowiada, że nie ma pieniędzy.
- Na wódkę to było? - pyta retorycznie konduktor.
- Przyjaciel mnie ugościł - odpowiada młodzian.
- A dlaczego na drogę nie dał?
- Jak nie dał... - odpowiada młodzieniec wyciągając zza pazuchy pół litra...
Niedzielny, karnawałowy poranek. Józek otwiera Outlook Express’a i czyta pierwszą wiadomość:
"Jjjjjjjjjjóóóóóózzzziiiuuuuu,,,,, bbbbąąąddddźźźźź cccczzzzłłłooowwwwiiiieeekiiieeemmmm........ Pppoooddddrrrzzzuuuućććć ppppiiiiiwwwwoooo !!!!!!!!
RRRRRooooommmmmeeeekkkk...... "
Akademia Medyczna, egzamin ustny, stary profesor pyta studenta, jakie są oznaki ciąży. Student milczy, ale słyszy podpowiedź z tyłu: przetłuszczające się włosy, krzywe nogi i duży brzuch. Powtarza wszystko bez zająknięcia, profesor wstaje i pyta:
- Proszę pana, czy ja mam przetłuszczone włosy?
- Ma pan.
- A czy mam krzywe nogi?
- Noo, też pan ma, panie profesorze.
- A brzuch, czy mam duży brzuch?
- Ma pan.
- To jak urodzę, dam panu znać, pan przyjdzie i wpiszę trójkę...
Młody pracownik wpada rano spóźniony do pracy i ciężko dysząc tłumaczy się kierownikowi:
- Spóźniłem się, bo moja dziewczyna złapała gumę.
- Zostaniesz dzisiaj dłużej, żeby to odpracować - mówi kierownik i poprawiając okulary na nosie, dodaje:
- A na przyszłość zwracaj lepiej uwagę, gdzie sobie układasz tę dmuchaną lalę!
Pierwszy apel dla "nowych" żołnierzy w JW 2657 w Bzitem. Kapral wyczytuje listę obecności :
- Kowalski?
- Obecny!
- Nowak?
- Obecny!
- Przezduperobiony???
- Obecny!
- Ale się ku*wa głupio nazywacie.
- Obecny!
- A ty ochu*ałeś?
- Obecny!
Pewien poeta zorganizował sobie wieczorek deklamacyjny w szpitalu - charytatywnie dla pacjentów i personelu. Godzinkę to trwało, wreszcie koniec. Na sali cisza. Do artysty podchodzi jeden z anestezjologów, i serdecznie ściska jego prawicę.
- Szacuneczek, mistrzu...
Spotykają się dwie koleżanki z lat szkolnych.
- O! Co widzę!? Wydaje mi się, czy ci naprawdę pępek wyciska?
- Dobrze widzisz, niestety.
- Pewnie mi jeszcze powiesz, że to sprawka tego, o którym zawsze mówiłaś, że tylko ci się plącze między nogami?
Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota ( jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m in wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc.
W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.
Na pewnym osiedlu z dachu dziesięciopiętrowego bloku skoczył znany w okolicy menel.
W otwartym oknie na ósmym piętrze, oparte o parapet dwie moherowe panie komentują zdarzenie:
- Jak można tak nisko upaść?
Proboszcz "od" Św. Genowefy w Toruniu zorganizował dla swoich najwierniejszych (żeby nie powiedzieć najhojniejszych) parafian wycieczkę objazdową po USA. Gdy dotarli do Teksasu, całą grupą wybrali się na rodeo odbywające się koło Dallas. Widowisko było przednie. Kowboje, dzikie konie, Indianie itp. Pod koniec trzech tęgich mężczyzn wyprowadziło na arenę wspaniałego mustanga.
- To jest Zorro - obwieścił konferansjer - najdzikszy mustang w Ameryce. Jeszcze nikt nie utrzymał się na nim dłużej niż 10 sekund. Drodzy państwo oto jest 10 000$. Jeśli znajdzie się śmiałek, który wytrzyma w siodle pół minuty, te pieniądze są jego... No, czy jest ktoś chętny???
W części widowni gdzie siedziała polska grupa podniósł się około czterdziestoletni facet. Mimo, że proboszcz łapał go za rękaw i zatrzymywał na miejscu, gość wszedł przy aplauzie publiczności na arenę, dał się usadzić na grzbiecie rumaka i zaczęło się. Koń faktycznie wyprawiał cuda. Ale minęło 10 sekund, 20, 40... a klient przytulony do szyi bestii ani myślał spaść. Po trzech minutach zwierzak zrezygnował z walki. Gość zsiadł, zainkasował 10 000 zielonych i wrócił na trybunę gdzie momentalnie otoczyli go uczestnicy eskapady na czele z proboszczem, który rozpromieniony powiedział:
- Panie Marciniak no od tej strony to ja pana nie znałem. Gdzieś się synu tak wyuczył? Chodziłeś do jakiegoś klubu jeździeckiego?
- Do jakiego ku*wa klubu jeździeckiego? - burknął niegrzecznie Marciniak i zreflektowawszy się do kogo mówi dodał łagodniej - Żona przez ostatnie pół roku chorowała na koklusz.
Rozmawia dwóch księży.
- Miałem ciężki tydzień: trzy zwykłe pogrzeby, dwa z urnami i jedno kompostowanie...
- Kompostowanie? A co to takiego? – pyta zdziwiony drugi.
- No cóż, Zieloni też umierają...
Po meczu Polska - Kolumbia do trenera Janasa podchodzi dziennikarz jednej ze śląskich gazet i mówi:
- Gratuluję, panie trenerze!
- Czego? - pyta zdziwiony Janas.
- Że znalazł pan wreszcie jelenia, który będzie bramki strzelał za te wszystkie miernoty.
Wczasowa stołówka w Jastarni. Wieczorek zapoznawczy. Stoły zastawione jadłem i piciem "wszelakiem". Przy stoliku nr 6 trzy pary w różnym wieku.
- Czy podasz mi miód, moja pszczółko? - mówi młody chłopak do dziewczyny
- Nałóż mi jajko w majonezie, koguciku - głośnym szeptem zwraca się do męża młoda mama trzymająca na kolanach pięcioletniego brzdąca.
Starszy gość do starszej siedzącej obok ze znudzoną miną kobiety:
- Podaj mięso... (chwilkę się zastanawia) ...krowo.
Podtrzymując nową świecką tradycję, poczytajcie teraz, z czego śmialiście się 100 wielopaków temu:
Mąż i żona pracowali razem w cyrku, wykonując numer z żywą armatą. Pewnego dnia żona uciekła z treserem lwów. Do załamanego męża podchodzi jego kolega, akrobata, i pyta o samopoczucie. Mąż odpowiada:
- To tragedia. Gdzie ja teraz znajdę kobietę takiego kalibru!
Pewien starszy już mężczyzna udał się do opieki społecznej żeby się zarejestrować. Odstał swoje w kolejce, po czym gdy przyszła jego kolej urzędniczka poprosiła go o dowód osobisty. Sięgnął portfel i uzmysłowił sobie, że zostawił go w domu. Urzędniczka, powiedziała:
- Nie szkodzi niech pan rozchyli koszulę i pokaże mi swoje włosy na klatce piersiowej. Jeśli są siwe, to będę wiedziała, że jest pan już w odpowiednim wieku, żeby uzyskać zasiłek.
Mężczyzna zrobił co mu kazano, został zarejestrowany po czym wrócił do domu i opowiedział wszystko żonie. Ta po wysłuchaniu powiedziała:
- Trzeba było jeszcze rozpiąć spodnie, to dostałbyś dodatkowo rentę inwalidzką...
Chłopak pyta dziewczynę:
- Wyszłabyś za bogatego idiotę?
- Trudno powiedzieć... A ile masz pieniędzy?