szable pisze:
swiat idzie w tym kierunku, ze dzis wszystko jest nastawione na konsumenta - kupujesz sobie wizerunek, tak jak telewizor.
jakies dziesiec lat temu przerobilem ten temat w motocyklach, sam sie rozbijalem staruszkami a tu na zlotach coraz wiecej "japonii" i ludzie ci byli wprowadzani w blad, bo im sie wydawalo, ze po kupieniu motocykla moga sie czuc "ownerami" motocyklowego etosu - tego co to sie jeszcze sprzed wojny datowal... ale niestety - to bylo widac na kilometr, ze brakowalo im tych godzin spedzonych na rozmowach do imadla.
nie bylo o czym z nimi gadac. tak jest z dzisiejszymi pozal sie boze harleyowcami i landroverowcami i cala pozostala ferajna wykiwanych przez koncerny konsumentow.
imadla nie oszukasz....
a taki harley davidson wali caly czas kopie hydra-glide´a z 52 roku i robi na tym kase, a biedacy w skorach sadza, ze sa cooooooooool.......
Znowu: prawdziwy motocyklista, prawdziwy motocykl, Harleyowiec, Landroverowiec - czy prawdziwość zamiłowania do danej marki mierzy się ilością godzin spędzonych pod samochodem? TY nie masz z nimi o czym gadać, a ONI nie mają z Tobą o czym - 2 różne światy, ale nie uzurpuj sobie prawa do nazywania Twojego tym jedynym prawdziwym bo od tego już tylko krok do bycia nadczłowiekiem.
I nie udawajmy - świat i 30 lat temu był nastawiony na konsumenta, tak samo postępowały koncerny (w tym i MB), tylko gusta były inne i przepisy (dzisiaj nikt nie dopuści do ruchu auta z metalową deską - strata dla estetyki ale zysk dla bezpieczeństwa).