Ostatnio moja mama będąc w Niemczech potrzebowala autka do poruszania sie po miescie. Niedaleko od jej miejsca pracy stał sobie maly, bialy VW Polo z 89roku. Kupila go za grosze.
Ostatnio przyjechała nim do domu i zostawiła mi go do przerejestrowania.
Ogladnąlem go dokładnie.
Na budziku 96Tkm, wnetrze jak w nowym aucie, kierownica także, nakladki na pedalach noszą lekkie oznaki zuzycia, lewarek zmiany biegow nie jest "wyslizgany". Autko nosi na sobie, gdzieniegdzie, male ogniska korozji...ale te auta jeszcze nie szly w ocynku. Przegladnąłem papiery,popatrzylem pod maske..wszystko wskazuje na oryginalny przebieg. Nie mam sie do czego doczepić. Autko jeździ jak nowe..cicho i przyjemnie.
A po otwarciu tylnej klapy pod jej krawędziami bylo zielono od jakiegoś mchu. Czy to ma coś oznaczac?:)
aaaaa....żeby nie bylo, że odszedlem daleko od Mercedesa
Obok mojej pracy, w komisie, stoi W201 tylko nei pamietam czy to diesel czy beznyna. Rzecz jasna jest sprowadzony.
Z zewnatrz bardzo ładny, szeroka listwa, kolorek sie mieni w slońcu. W środku trochę zaszczurzony. Na liczniku ma także 96Tkm, tylko te pokrowce na siedzeniach i "łysa" kierownica w jej gornej czesci jakos mi do przebiegu nie pasuje
