(me: how) pisze:
W poprzedniej dyskusji próbowałem zwrócić Waszą uwagę, na fakt, że to forum, od kiedy pamiętam cechował pewien sposób podejścia do samochodu. Nie wiem do końca jak ten sposób nazwać. Ale myślę, że duża część z Was wie o co chodzi. Nawet jeśli w naszych polskich warunkach, to podejście było czasem weryfikowane przez ekonomię, to i tak to, że podobnie myślimy było wyczuwalne nawet gdzieś między zdaniami i nikt tego nie musiał nazywać po imieniu. Jeśli ktoś to nazywa kolesiostwem, czy GTW, to niewiele widzi.
Kiedyś spłodziłem cos podobnego, raz czy drugi. Ten drugi to chyba nawet był w prywatnej korespondencji z Panem Samsungiem.
(me: how) pisze:
W mojej opini nie można dać się zwariować, nawet w imię tolerancji dla inności, tego, że o gustach się nie dyskutuje i innych równie nośnych i ostatnio modnych haseł. Sęk w tym, żeby robić to w sposób inteligentny, a nie chamski. Póki co jesteśmy na dobrej drodze, żeby obniżyć loty...
Osobiście zupełnie nie kocham "political correctness" i podobnych haseł. W innym wypadku pewnie umartwiałbym się - np. na jakimś forum, gdzie pisaliby ludzie o zupełnie odmiennych poglądach od moich
(me: how) pisze:
I jeszcze jedna mi się refleksja nasuwa po spokojnej lekturze zamkniętych tematów:
Nie wystarczy mieć oryginalnego Mercedesa. Trzeba mieć jeszcze świadomość. Historii, dorobku, kontynuacji, stylu i klimatu tamtych lat.
Jeśli ktoś tego nie czuje, to mam nadzieję, że tak do końca nigdy nie będzie czuł się dobrze na tym forum.
W tzw. "ogólności" to wystarczy, tylko może niekoniecznie do wywołania uczucia zachwytu np. u mnie.

Taka wada fabryczna
To forum z kolei chyba jednak nie jest przeznaczone do wywoływania zachwytu u wszystkich internautów, a nawet u wszystkich właścicieli MB?
(me: how) pisze:
Ja w swojej pierwszej 115tce...
![[beksa1]](./images/smilies/beksa1.gif)
, ale na "pociechę" powiem Ci, że myślałem kiedyś, że 115 to złom. I zmieniłem zdanie, o 180°
Kolego Samsung
1.
NIKT nie odmawiał koledze Winciorowi wkładu/ów i serca.
2. Kolega Wincior pierwszy poszedł w kierunku przytyków wobec osoby piszącego post (akurat padło na mnie), potem poszło mu już z górki. Tricky usiłował grzecznie i merytorycznie wyjaśnić swoje stanowisko, na co padały kolejne teksty "mało merytoryczne".
3. W trakcie kilku ostatnich dyskusji zostawił kolega pewne pytania czy też tezy bez odpowiedzi, gładko przechodząc do swych kolejnych argumentów, biegnących czasem po stycznej do płaszczyzny pierwotnie poruszanej kwestii*. Wpływa to zazwyczaj na zwiększenie różnorodności poruszanych tematów, ale już niekoniecznie na polepszenie walorów
stricte merytorycznych dyskusji.
4. Myślę, że w kwestii przytyków wiele osób, w tym i ja, ma sobie to i owo... Czyż nie?
* Proszę o wybaczenie, ale cytatów szukać nie będę, albowiem mam za dużo zaległych wątków do przeczytania na forum, tak więc zwracam się z prośbą o odrobinę wiary lub retrospekcji.