Bukol pisze:
Dobrze dobrze - fiaciki mają swój urok. W GT classic jest najwyraźniej grupa fascynatów, w poprzednim numerze mnóstwo o 125p, a w obecnym włoski 125 i przygotowania 125 do Monte Carlo. A to, że trzeba o nie dbać to inna sprawa. O wszystkie auta trzeba dbać, a ogolne mniemanie, że Mercedesy są "bezobsługowe" prowadzi do tego, że większość z nich nadaje się do remontu, czego doświadczył autor tych słów:
Cytuj:
"Stały wyścig z rdzą, osoby które zrobiły kiedyś błąd pt "montaż do MB elementu blacharskiego produkcji włoskiej" mogą Ci opowiedzieć więcej. Włoskie auta niestety potrzebują kogoś kto będzie je trzymał z prawdziwej miłości do nich, bo nikt inny nie wytrzyma ich potrzeb konserwacyjnych. Podejrzewam, że może pochłaniać nie mniejsze fundusze niż zabytkowy Mercedes. Ja bym wolał tę kasę ładować w MB..."
Stały wyścig z rdzą czeka większość posiadaczy MB sprzed '85 roku, chyba że stoją już tylko w garażu. Nawet Sebi mówi, że na jego pięknie odrestaurowanej QP już wyłazi to i owo. Tak więc MB potrzebują "kogoś kto będzie je trzymał z prawdziwej miłości do nich".
Co do funduszy: owszem, Fiaty mogą kosztować tyle samo co MB, ale czy to oznacza, że TYLKO Mercedesy są warte renowacji i pielęgnacji?
E, po prostu chyba nie do końca dobrze odczytałem jakie Becker ma podejście do tych autek, bo wydawało mi się, że takie wątpliwości mają ludzie którzy chcieliby youngtimera lub oldtimera, ale szukają "za i przeciw" rozwiązania pod tytułem "Fiat 127". Jeśli ktoś jest zakochany w jakimś aucie, to będzie je miał choćby miało go to zrujnować do cna - tak przynajmniej ja to widzę.
Materiały z których zbudowane są MB [nawet nieocynkowane] to jednak nieporównywalnie mocniejszy materiał niż blacha Fiatów, co jednak tylko czyni włoskie zabytki prawdziwymi rarytasami na drogach [gdzie te Fiaty 128, 131 Mirafiori, 132, Alfasud'y, Giulietty - tyle tego swego czasu było]. O ile trwałość MB pozwala tym autom nadal dzielnie służyć w codziennej eksploatacji, to włoskie auto powyżej 25 lat uważam za kąsek dla kogoś kto naprawdę jest zdeterminowany aby auto było traktowane w 100% jak emerytowany klasyk. Osobiście lubię włoskie samochody z lat 70, choć 127 nie koniecznie mi się podoba [zbyt nowoczesna linia? za mało chromu?]. Bardziej wolałbym pochodną włoskiej produkcji o nazwie Zastava 750

i to dopiero po wyczerpaniu się listy modeli MB, któe z pierwszej linii chciałbym zgromadzić
