Nie chce mi się wykropkowywać

Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić. Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi: [bip]... chuju, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem!
To chyba w Iraku...Polska baza. Przyjeżdża generalicja i pytają: Jeść co macie ? Mamy! Pić co macie? Mamy! Dupczyć co macie? Mamy! Za miesiac ta sama sytuacja. Generał: żarcie wam dowozimy, picie wam dowozimy, ale skąd dupczenie? Na to szeregowy: Tam za rogiem stoi wielbłądzica, Panie generale. Poszedł więc generał, zrobił co miał zrobić, wraca (zapinając rozporek) i mówi: Hmmmm ...troche stara ta wielbłądzica....Stara, stara ... ale do burdelu jeszcze podwozi.
Co to jest - 10 murzynów na polu bawełny? Stare dobre czasy.
Poszedł sobie ojciec z małym synkiem na basen i już po basenie biorą prysznic. nagle malec się poślizgnął i już miał upaść ale złapał ojca za fiuta, przytrzymał się i utrzymał równowagę. Na to ojciec spoglądając w dół: Widzisz synu, jakbyś był z matką to byś się wyjebał
Hrabia mówi do Jana pocierając palcami: Janie, czy to jest plastelina? Jan bierze na palec i wącha. Nie hrabio... to gówno... No tak, tak, bo niby skąd w mojej dupie plastelina
Siedzi facet na kiblu i stęka. Stęka coraz głośniej, nagle żona przez przypadek gasi światło, a facet: O Kurwaaaaa, [bip] mać , ja pierdolę, aaaaa [bip] mać!!! - żona zapala światło, wchodzi o łazienki i się pyta: Co się stało!? Co się stało? Mąż na to wystraszony z ulgą: O [bip] , o ja pierdole! Myślałem, że mi oczy pękły...
Dziewczyna pyta ginekologa: Ile kalorii jest w spermie? Słuchaj, młoda - odpowiada doktor - Jeśli połykasz, to nikogo nie interesuje jak gruba jesteś.
W przeddzień naszej rocznicy uzgodniliśmy z żoną, że ktokolwiek obudzi się pierwszy, to obudzi partnera seksem oralnym. Następnego ranka obudziłem się pierwszy, więc delikatnie odsunąłem kołderkę......i wsadziłem jej penisa w buzię.
W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.Pierwszy opowiada poszkodowany: Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!! No dobrze - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów. Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios Panie, co pan?? Tak bić bez powodu?? Wcale nie bez powodu!! No to niech pan opowiada! No więc - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie zejdzie zapewne. Ale mija minuta, dwie... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia! Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy - odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie? Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło...
Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu kierownikowi (mężczyźnie) kwiaty. Na to kierownik zdumiony: Co pan, przecież to Dzień Kobiet...? No wiem, ale pomyślałem, że przyniosę, bo z pana taka [bip]...
Kobieta poszła na zakupy. Podchodzi do kasy, sprzedawca nalicza ceny za poszczególne artykuły. Mleko, ser, warzywa, mydło, ze dwa soki, pokarm dla psa, kilka par majtek... Nagle kasjer pyta: Pani nie ma męża, prawda?Nieco zdziwiona z początku kobieta, uśmiechnęła się i odpowiada Faktycznie, nie mam, a jak pan się domyślił? Bo ma pani wyjątkowo brzydki ryj
- Mamusiu, mamusiu! mogę ciasteczko?
- Ależ oczywiście synku weź sobie, leżą na stole.
- Mamusiu, mamusiu ale ja nie mam rączek.
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek.
Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
– Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
– No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro prysznic...
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
Nauczycielka (rok 1945) pyta dzieci:
- Dzieci kto i jak z was pomagał żołnierzom na fronciei?
Nastia:
- Wysyłałam na front tabakę i tytoń.
Masza?:
- Pomagałam mamie robić opatrunki.
Nauczycielka:
- Zuchy! Wowa a Ty:
- A donosiłem żołnierzom pociski!
- Wowa, to ty jesteś bohaterem dzisiejszego dnia! A czy Tobie podziękowali?
- Tak, powiedzieli mi "Sehr gut, Władimir!"
Nauczycielka młodszych klas uczy się dzieci fantazji i oryginalnego myślenia.
- Dzieci, pomyślcie, co by to mogło być: szare przy drodze?
- Betonowa ściana.
- Dobrze. Lecz jeszcze też być może i osiołek. A co to takiego duże i brązowe w polu?
- Krowa.
- Dobrze. Jednak również może być stóg starego siana... Na to Wowa z tylnej ławki szkolnej:
- Lub kupa gówna!
- Wowa, Ty zawsze głupoty mówisz!
- A może też coś zapytam?
- No, spróbuj...
- Co by to mogło być - kiedy to wkładam jest twarde, suche i proste, a kiedy wyciągam - miękkie, mokre i obwisłe? Nauczycielka, czerwona, szybko przecina klasę i daje Wowie dźwięczny policzek. Wowa (pocierając policzek):
- Dobrze. Ale to mogła być guma do żucia!
Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!