fullsize pisze:
Ja coś tam w ameryce ogarniam i taki Tahoe sądzę, że będzie na pewno psuł się mniej niż ML, bo też i mniej w nim jest do zepsucia. Poza tym to jest jeszcze auto robione wg starej amerykańskiej szkoły, w Europie zarzuconej już wcześniej, tzn. ma być zrobione tak, żeby się nie zepsuło, a nie tak że ma się nie zepsuć przed gwarancją. Wiadomo, coś tam zawsze może paść, ale przy rozsądnym i świadomym serwisowaniu (czyli nie: "-ile to będzie kosztować?"; "-uuu, panie, rzadkie auto, amerykańskie, to dwa tysiące conajmniej" "- no trudno, niech będzie") koszty eksploatacji na pewno będą niższe niż ML.
Jakoś te ML-e robione według starej amerykańskiej szkoły w USA nie mają wzięcia, dopiero te po lifcie robione w Europie są polecane są jako mniej awaryjne. Nie bardzo wierzę w te amerykańskie cuda techniki, bo najpierw ciosane siekierka, że przy remoncie small blocka musisz oszlifowywać zendrę po odlewach,żeby miały chłodzenie, a potem często sobie rady nie dają z elektorniką, świetnym hydraulicznym sterowaniem pomprowtryskami i itd. Do niemca raczej nie ma co porównywać , bo skoro tacy wspaniali to czemu do X3 i X4 silniki im niemcy składają w Bawarii i wysyłają za ocean.
MacKuz pisze:
Ludzie co ja mam zrobić....?
Małe , z automatem i 4x4, czyli Suzuki SX4 2.0 automat
_me: how_ pisze:
Przede wszystkim przeglądając allegro nie uwierzyć, że pan z Ostrowi Mazowieckiej albo innego laweciarskiego zagłębia ma na placu okazję, która cie uszczęśliwi. Musisz założyć, że 9ciu na 10ciu autorów tych ogłoszeń chce cię najzwyczajniej wyruchać. Wiem, że dwadzieścia zdjęć XXL i te animowane mapki Polski potrafią być przekonywujące, ale musisz być naprawde twardy.
Współczuję McKuz, bankowo okaże się, że, żeby kupić auto, które wydaje się, że kosztuje 35.000, to trzeba mieć najlepiej tak tysięcy 50. To żadne odkrycie, ale jeślli podchodzisz do modelu z górnej póły cenowej, to wtedy jest spokój i przyjemność z jazdy.
heniekx pisze:
Zakup auta które nie jeździło po polszy to jakieś 3 lata bezproblemowej eksploatacji. Niemiec nie zakłada najtańszych klocków, filtrów, używanych opon i używanych części. Nie piszę tego bo tak gdzieś wyczytałem - przywożę auta z europy regularnie i regularnie przyjeżdżają do mojego warsztatu auta krajowe.
To jeszcze wszystko przed tobą ty goleniowski laweciarzu i chyba mało w takim razie widziałeś. Zgadzam się, że średnio jakość serwisu jest dużo wyższa w przypadku aut starszych niż kilkuletnie. Z prostego powodu: w cywilizowanym świecie mało kto sadzi się na wielkiego pana. Jeździsz tym, na co naprawdę cie stać. I nie chodzi wcale o zakup, a o serwis i podatki właśnie. Ale nawet w aucie z dobrego domu, w takim w którym cztery opony, hamulce i trochę zawiasu to kilka ładnych tysięcy, nikt nie odda ci tego za darmo albo da ci auto przed takim dużym serwisem lub z inna niespodzianką. Na kozackie fury nawet lekko zajechane znajdą się i amatorzy w DE. Skoro tak ciągniesz te fury, to chyba zauważyłeś, że to co stoi na żwirku i pod chorągiewkami jest strasznie drogie, a "zarobić" można tylko na jakimś mniej lub bardziej ukrytym pasztecie.
Apropo, Bukol, co nie piszesz o pakiecie startowym? Napisz McKuzowi tak pi razy oko, ile trzeba mieć piniendzy w przypadku niedużego tylko niefarta w takim aucie. Tak wiesz, lajtowo i na dzień dobry. No chyba, że liczymy, że skoro jest 4x4, to kapcie mogą być łyse i stare, a zawias może letko skrzypieć, a jak samochód będzie czarny i duży to sąsiedzi i tak się obszczają z wrażenia, to może nie usłyszą.
Niepełny pakiet startowy 4x4, niby kupionego z 2 kompletami opon.
1. Olej silnik + dynamiczna wymiana oleju ASB- 2000,-
2. Komplet używanych felg 18"/lakierunek/ nowe opony w bardzo korzystnym rabacie- 4000,-
To tak na dzień dobry

, tylko co niezbędne.
heniekx pisze:
Zakup auta które nie jeździło po polszy to jakieś 3 lata bezproblemowej eksploatacji. Niemiec nie zakłada najtańszych klocków, filtrów, używanych opon i używanych części. Nie piszę tego bo tak gdzieś wyczytałem - przywożę auta z europy regularnie i regularnie przyjeżdżają do mojego warsztatu auta krajowe.
Chyba naprawdę mało widziałeś. Wszystkie okoliczne handlarzyny ciągną zwłoki z DE , naprawiają u nas, po czym wywożą z powrotem do DE, bo u nas już nie rynek. O ile kolesie na placu muszą powiedzieć niemcowi o przeszłości wypadkowej to polakowi ledwo komunikującemu się w obcym języku już nie koniecznie. I tak rośnie legenda bezwypadkowych aut z Niemiec. Realia tanich zadbanych , bezwypadkowych aut zza granicy skończyły już się dawno temu, dużo wcześniej zanim Angela złapała to mocniej za ryj.
A kiedyś pamiętam takie czasy ,że Niemcy oddawali starsze auta za darmo, ale to dawno i nie prawda
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Teraz oszukują na równi z innymi nacjami.