Ja kupiłem chałupę z wolnostojącym garażem. Kanał przykryty jest ryflowannymi arkuszami blachy z 1960r (w tymże roku, w którym to Nigeria proklamowała niepodległość garaż ten został oddany do użytku).Więc blachy są leciwe ale pryśnięte jakąś antykorozyjną farbka i trzymają się super. W blachach tych są nawiercone otwory i schowana jest rączka w kształcie odwróconej litery "U". Wystarczy się schylić
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
i po kłopocie (rączka cudownym prawem grawitacji się sama chowa). Szczypanie się z zakrywaniem/odkrywaniem kanału deseczkami to jakby siedzieć za historię sztuki (troche to już leciwa idea). Moje blachy mają po ok 50 cm długości każda i ważą niezbyt wiele (tyle co 2-3 dechy o gr. 2" więc da się targać). Wytrzymałość blach super (robiłem imprezę w garażu - deszcz padał
![[usmiech]](./images/smilies/usmiech.gif)
i 16 osób wstawiało jakieś tańce a la rytualne podrygi na "parkiecie" do białego rana). Miałem trochę obaw ale jak okiem pijanego młodzieńca oceniłem "strzałkę ugięcia" takiego arkusza blachy to pokuszę się o stwierdzenie, że ryflowana blacha o wym. ok 110x50cm oparta na kątownikach zatopionych w wylewce wytrzymuje bez bólu obciążenie 200kg. Demontaż takich blach jest też bajecznie prosty - wystarczy nasunąć jedną na drugą i po kłopocie, a zabawa ze zdejmowaniem deseczek i opieraniem ich o ściany lub układanie na stos jest pracochłonna i wkurzająca. Poza tym o oparte dechy można nieopatrznie zawadzić kopytkiem i jak taka deseczka o gr. 5 cm przyłoży w drzwi lub błotnik Twojej gwiazdeczki może Cie nabawić migotania zastawek
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
.
Posłuchaj starego kumpla z wojska
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
, a nie będziesz tego żałował. Myślę, że z zakupem i nawierceniem otworów na rączki na miejscu w hurtowni stali nię będzie żadnego problemu. Ponadto jak Sz. koledzy zauważyli dechy pod wpływem wilgoci mają tendencję do puchnięcia i potem je trzeba wbijać w kanał "Michałkiem" (młotek 7,5kg) co jest zajęciem żmudnym i nużącym
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Aby nie piły wody trzebaby je było liznąc jakimś przepracowanym olejem silnikowym w celach antyhigroskopijnych ale wygląda to nieesterycznie, a dodatkowo latem w ciepłe dni w garażu, a co za tym idzie też w aucie będzie unosić się przemiły zapach
![[puke4]](./images/smilies/pukeface.gif)
.
W celach wentylacji można sobie w takich blachach powiercić parę otworków bez straty na własnościach wytrzymałościowych, ale nawet wtedy jest małe prawdopodobieństwo, że coś akurat przez tę dziurkę wpadnie (choć prawa Murphy'ego w garażu też działają
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
) lub wystarczy zostawić szczeliny po 1-2 cm pomiędzy poszczególnymi arkuszami i z wilgocią nie powinno być problemów.
Wybór należy do Ciebie ale u mnie patent się sprawdził i jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolony.
Pozdrawiam