and6412 pisze:
Wookee pisze:
panklex pisze:
co do świaqteł to mnie przekonali specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego którzy twierdzą że jeżdzenie na światłach cały rok poprawia bezpieczeństwo osoby jadącej z włączonymi światłami ale kolosalnie zmniejsza szanse przeżycia idącemu poboczem pieszmeu który idąc światła nie może generować i nie jest spostrzegany bo wagę kierowcy skupiają zapalone lampy, ten sam problem dotyczy rowerzysów i nieoświetlonych aut. uważam że albo wszystcy na światłach albo nikt a w końcu nie żyjemy na dalekiej północy aby jeżdzić cały rok na światłach (no i nasi wspaniali piesi i rowerzyści wyposażeni conajwyżej w flaszkę odbłyskową)
Albo coś pomyliłeś przy pisaniu albo ktos Cię w błąd wprowadził.
On chyba ma rację, ja np. w nocy na nieoświetlonej jezdnie, jak mijam z przeciwka samochód to jego lampy tak mnie oślepią, że muszę się naprawdę wpatrywać w pobocze, czy nikt nie idzie. Sądzę, że w dzień jest to samo zjawisko, tyle, że w dożo mniejszym stopniu.
Jak jadę 107, to faktycznie dostaję czasem po oczach, ale w wyższych samochodach rzadko mi się zdarza.
Dowcip polega na tym, że w dzień światła samochodu nie mają szansy oslepić, chyba że patrzysz wprost w nie.
Poza tym, założenie jest takie, że pieszy też powinien współpracować (choć troszkę
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
) z innymi "uczestnikami ruchu drogowego".
Jak ktos bardzo chce mieć pełne ogląd, to proponuję założyć sobie termowizję - nie oślepia, pokaże samochody, pieszych i zwierzaki, nawet te w krzakach. Ma tylko jedną wadę - cenę.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)