Miesiąc temu minął rok od zakupu BISa, pora podzielić się doświadczeniami...
Na początek pozytywy: przejeździłem w sumie prawie bezawaryjnie niecałe 2000km

W ten przebieg wliczają się dwie imprezy organizowane przez Classic Cars Łódź na których BIS zgodnie z przewidywaniami wzbudził spore zainteresowanie (dużo większe niż moje wcześniejsze W126...).
W tym czasie miałem jedną awarię: skończyły się biegi na skutek całkowitego oberwania się zawieszenia skrzyni. Sprawa o tyle upierdliwa że ok 2 miesięcy szukałem nowych poduszek - akurat w tym okresie były niedostępne we wszystkich znanych mi sklepach. Ostatecznie ściągnąłem po jednej sztuce z Tczewa i Rzeszowa!
Czynności serwisowe przez rok to:
- wymiana łożysk przód (w czasie jazdy z Tczewa bałem się że odpadną koła)
- przegląd hamulców
- wspomniana wcześniej wymiana poduszek (która niestety wyeliminowała problem z jedynką, ale tylko na 500km...)
- usunięcie wycieków płynu chłodzącego
- wymiana cieknącego czujnika ciśnienia oleju
- prostowanie felgi (kilka razy w czasie jazdy całkowicie traciłem powietrze - na szczęście życzliwi ludzie dawali mi znać że coś się dzieje...)
Dodatkowo z różnych powodów miałem przyjemność użytkować BISa prawie całą zimę (od świąt do końca marca) co przyspieszyło procesy gnilne i niestety obecnie auto stoi u lakiernika. Dodatkowo miesiąc temu podczas przeglądu okazało się że przewody hamulcowe domagają się wymiany...
Podsumowując: z BISem przeżyłem całkiem fajny rok. Zimą była niezła frajda zapewniona przez letnie kapcie i białe ulice. Dodatkowo przydał się w czasie gdy Jeep stał w warsztacie...
Minusem jest fakt że podczas oględzin niestety źle oceniłem stan blacharki... Dzisiaj aby był idealny wypadałoby go całego polakierować, ale na razie się na to nie zdecydowałem... Ograniczyłem się do opcji minimum, czyli ogarnięcie podłogi i progów.
Mam zamiar zaliczyć nim jeszcze 1-2 imprezy i wtedy zastanowić się co dalej (bardzo szybko nudzą mi się auta).
PS
W międzyczasie miałem też przyjemność posiadać zwykłego 126p z 1984r z przebiegiem niecałe 17000km. Miałem też okazję porównać jazdę tymi samochodami i ostatecznie zostałem z BISem. W tym zestawieniu maluch ze swoim głośnym wiatrakiem, prądnicą, "cyckiem" do spryskiwania szyby, statycznymi pasami, fotelami kończącymi się w połowie pleców, brakiem ogrzewania i innymi atrybutami starocia w przeciwieństwie do BISa zupełnie nie pasował do mojego codziennego użytkowania...