Heh no to wczoraj po 8 miesiecy posiadania prawka mialem pierwszą stluczke Ale oczywiście jak przystało na porządnego mercmaniaka nie z mojej winy Hm straszy pan wziózl swoją żone do szpitala bo miała jakiś krwotok wewnetrzny czy cuś podobnego. Pan byl tak zdenerwowany z powodu żony że pomylił droge i zaczął błądzić po pobliskich uliczkach. Ja rano musialem podskoczyć na poczte, a jako że deszcz padał to postanowiłem pogonić 190. Heh i tak droga moja i dziadziunia się spotkała. Pan wyjechal z podporządkowanej drogi, ja pomimo tego ze jechal wolniutko nie wyhamowałem przed nim i wpakowałem się lewym przednim rogiem autka w drzwi boczne Skody Felicji. Heh na nieszczęscie akurat uderzylem w drzwi gdzie siedziała ta chora kobieta. Pan wyszedl z autka i ja. Kulturalnie podaliśmy sobei ręce, bez żadnego wyzywana się i bez podnoszenia glosu. Dziadziuś wytlumaczym mi co z jego żoną jest. Dlatego powiedział mu że zjade na pobocze swoim autem i pojade z nim do szpitala jego autkiem. Pan się zgodził. Po czym wsiadam do MB i patrze a pan jedyneczka i odjeżdza. Ale mi ciśnienei podniósł. Odpalilem autko i za nim, trąbie na neigo żeby zjechał, a on nic. W końcu wyprzedziłem go, zajechalem mu drogę. I mu mowie zeby poczekal, ze tylko autko zaparkuje na poboczu. Pan przyznał ze źle mnei zrozumiał, bo myślal że pojedziemy do szpitala, ale każdy swoim autem heh podjechaliśmy pod szpital, odsatwiliśmy jego żone do lekarza, a my wróciliśmy pod mojego MB. Poczekaliśmy na policje okolo 30 minut. Przyjechali milicjanci wytlumaczyliśmy co i jak. Pospisywali nas, panu chyba dali mandacik. Po czym przeprosiliśmy sie i dziadziuś wrócił do swojej żony. A ja musialem na miejscu pourywać co nie co, poodginałem błotk, bo haczył o koło. I kulając się z prędkoscia 10 km/h wróciłem do domu.
Mam nadzieje że znajde jakiś dobry i szybki warsztat lakierniczo-blacharski bo w przyszłą sobote zamierzam jechać do Grudziadza na przysiegę.
A teraz fotki.
