(me: how) pisze:
Pech, nie pech, fakt jest taki, że tam jest szkoła i 40stka jest głęboko uzasadniona
(me: how) pisze:
dochodzę do wniosku, że sprawiedliwości na świecie nie ma.
No więc właśnie! Ja często z własnej woli jadę o wiele wolniej niż można bo uważam, że w tych miejscach należy z taką szybkością właście jechać. Inni natomiast wyprzedzają na trzeciego, dojeżdżają na Hel ze Śląska w sześć godzin, parkują gdzie popadnie i nic... nie ma, nie ma sprawiedliwości... Z drugiej strony jednak jestem spokojniejszy i:
(me: how) pisze:
Ale jestem z tego powodu szczęśliwy. A jak jeżdżę to kombinuję, jak tu nie jechać przez piekło. Może dlatego jeszcze żyję, chociaż jeżdżąc prędkościami zbliżonymi do znaków, stwarzam realne zagrożenie powodując zatory, zmuszając normalnie (czyt. tak jak większość) jadących do wyprzedzania mnie na trzeciego, na zakrętach, pod górę i przez podwójną ciągłą. Nawet nie wiesz jaki to dyskomfort psychiczny. Jesteś zupełnie sam, nawet na forum boki zrywają, a tu na drodze jeszcze taka presja większości... Wszyscy ci świecą, grożą i pokazują środkowy palec... A wieczorem siedzę, popijam sobie wino, słucham statystyk i widzę ich w telewizorze leżących, zapakowanych szczelnie i jeszcze zmuszają mnie, żebym im współczuł, bo to precież ludzki, normalny odruch pochylić się nad nieżywym idiotą.
Student