Witam.
Juz kiedys zastanawialem sie nad tym , co sprawia ze dane auto ma dusze?
Doszedlem do wniosku, ze dusze samochodu tworza... wady rownowazone przez jego charakter.
Wezmy na przyklad moja pierwsza beczke... Kupilem ja, poniewaz strasznie mi sie podobal w 123. Nie przeszkadzalo mi to, ze samochod byl mocno przechodzony, zlopal olej, sciagal na prawo a luz na przekladni kierowniczej byl na poltorej dloni... Ale klang (a raczej specyficzny huk) zamykanych drzwi, komfort i poczucie bezpieczenstwa rownowazyly wszystkie niedogodnosci z nawiazka...
Drugim moim charakternym pojazdem byl... maluch w wersji cabrio by BOSMAL. Smieszne to bylo autko - dach lopotal, po uszach wialo... ale jak sie w lecie zdjelo bude... miooodzioo...
Dochodzimy do drugiego 123... Idealny, wrecz muzealny stan, komfort i gwiazdka na masce przeciwko nienajcichszemu i mulowatemu silnikowi...
A srogal? Ten to dopiero ma dusze
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Silnik ryczy, wszystko sie trzesie, prowadzenie polega na ciaglej walce o pozostanie na waskiej nitce szosy... Ale qrna 19 letnie auto, kupione za rownowartosc 4 skrzynek bylejakiej wody (wódy) codziennie zapala i jezdzi... i trase Rybnik -Wroclaw (200km) potrafi pokonac w dwie godziny z malym haczykiem... Jestem pelen podziwu... Dla kierowcy tez
O motocyklu nie bede wspominal, bo to zupelnie inna bajka.
Tyle moich wypocin... Ciekaw jestem, co Wy sadzicie o tym czy dany samochodzik ma dusze, albo jej nie ma...
Pozdrawiam