MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

makaronizmy
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=5557
Strona 1 z 2

Autor:  lysy2 [ pn mar 15, 2004 12:02 pm ]
Tytuł:  makaronizmy

hej
tak sie zastanawiam nad uzywaniem wyrazow i zwrotow w obcych jezykach, ktore to ostatnio sa czesto zauwazane na forum...
zapozyczenia te dotycza glownie j.angielskiego(obecnie modny i powszechny), bo francuskie "pardon" juz dawno wyszlo z uzycia (mody)[zlosnik]
dawniej (b.dawno) takie wplatanie bylo modne i swiadczylo o erudycji i wyksztalceniu mowiacego (badz o jego kompleksach i aspiracjach do bycia takim)
teraz jakos jest to pietnowane... prawdopodobnie dlatego, ze nie dotyczy pelnych wyrazen, a jedynie pojedynczych slow-w dodatku spolszczonych, co z kolei rzeczywscie brzmi smiesznie i "zasciankowo"
niemniej jednak jest to chyba trend, ktory zagosci na stale w naszych postach.poprostu jest to czesto wygodniejsza forma.
ja sam pisze "text" zamiast "tekst".rownoczesnie do tego dochodzi pisanie bez uzywania polskich liter [zlosnik] , co jest latwiejsze=szybsze, a tylko czasem konieczne-gdy "fonty/czcionki" nawalaja)
osobiscie uwazam, ze jest to kiepski zwyczaj, ale jesli sie z tym ma doczynienia na codzien, to czasami trudno uniknac wplywu ;)
nasze forum tez jest tak zbudowane [oczko] [zlosnik] -przykladem sa "klawisze" nad edycja textu -> jest "zalacznik", a obok "img" czy "quote"...
o ile te klawisze sa "malo-razace", o tyle w pismie to faktycznie moze budzic kontrowersje.
zawsze to jednak lepiej niz odwolywanie sie do lacinskich odpowiednikow "tej krzywej [linii-przyp.autora]" [zlosnik]
to tyle moich skromnych przemyslen w tej kwestii...
ciekawe kto sie ze mna zgodzi lub nie? ;)

Autor:  Piotreks [ pn mar 15, 2004 12:45 pm ]
Tytuł: 

Ja jestem przeciwnikiem wtrącania wyrazów obcojęzycznych, a w szczególności skrótów pochodzących z jezyka angielskiego. Kurde, u mnie w pracy, połowa rozmowy przebiega następująco:"...byłem w PPC, zrobiliśmy wszystko do QWA i mam to w filach..."

Niestety, tez czasem sam się łapię na wtrącaniu takich łądnych wstawek w moje wypowiedzi..ale staram sie unikać.
A propos pardon....lubię czasem użyć tego słowa, jak kogoś na przykłąd potracę przypadkowo, bo kojarzy mi się z wiechem( "przepraszam za pardą " ) [zlosnik]

no to kończąc
best regards

Autor:  lysy2 [ pn mar 15, 2004 12:52 pm ]
Tytuł: 

u Ciebie w pracy to raczej istnieje chyba "zargon roboczy" ;)
u mnie tego nie ma, ale nie wyobrazasz sobie jak czasem inzynierowie w chwilach stresu wplataja odpowiedniki lacinskiej "krzywej" [zlosnik]

Autor:  Piotreks [ pn mar 15, 2004 1:04 pm ]
Tytuł: 

Stary..żargon roboczy, to ja rozumiem i się nie czepiam. Oczywiscie, ze spora część tego co pisałem, jet żargonem. Ale nie powiesz mi, ze żargonem sa określenia: "Muszę zrobić research"; "idziemy na meeting" itp. [smiech]
a co do łacińskich zakretów...hm..tez mi się zdarza, nie bede się krył. Wiesz, jak jest stres w robocie, u nas sami faceci w biurze....no to czasem się wyrywa.
A zresztą, zeby wyrazić swoje zdanie: inteligentnie użyta " k-wa " może być zabawna, śmieszna i jak najbardziej na miejscu. Tylko należy jej użyć tak, jak się należy a nie jako znaku przestankowego. Obwołuję sie obrońcą "k-wy " [zlosnik]

Autor:  lysy2 [ pn mar 15, 2004 1:31 pm ]
Tytuł: 

ok
apropos "k-wy" to jaet takie powiedzonko:
Ludzie kulturalni (chodzacy do teatru itp.) jak powiedza "k-wa", to jest to podkreslenie emocji/ekspresja, w pozostalych przypadkach to wulgaryzm. [zlosnik]

Autor:  Mitu [ pn mar 15, 2004 4:15 pm ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

lysy2 pisze:
prawdopodobnie dlatego, ze nie dotyczy pelnych wyrazen, a jedynie pojedynczych slow-w dodatku spolszczonych, co z kolei rzeczywscie brzmi smiesznie i "zasciankowo"

Moim zdaniem jeśli się nie wie jak wymówić dany wyraz w języku obcym to najlepiej wymówić go tak jak się go pisze. Może to jest śmieszne, ale napewno nieprostackie. Lepiej nie udawać, że się umie wymówić dany wyraz, jeśli się tego faktycznie nie umie...
Przynajmniej tak mnie uczono.

Autor:  phill [ pn mar 15, 2004 10:52 pm ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

Mitu pisze:
Moim zdaniem jeśli się nie wie jak wymówić dany wyraz w języku obcym to najlepiej wymówić go tak jak się go pisze. Może to jest śmieszne, ale napewno nieprostackie. Lepiej nie udawać, że się umie wymówić dany wyraz, jeśli się tego faktycznie nie umie...
Przynajmniej tak mnie uczono.


jak sie nie umie wymowic... to niech sie go nie uzywa :lol:

Autor:  KOTYO [ wt mar 16, 2004 12:12 am ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

lysy2 pisze:
hej
tak sie zastanawiam nad uzywaniem wyrazow i zwrotow w obcych jezykach, ktore to ostatnio sa czesto zauwazane na forum...
zapozyczenia te dotycza glownie j.angielskiego(obecnie modny i powszechny), bo francuskie "pardon" juz dawno wyszlo z uzycia (mody)[zlosnik]
dawniej (b.dawno) takie wplatanie bylo modne i swiadczylo o erudycji i wyksztalceniu mowiacego (badz o jego kompleksach i aspiracjach do bycia takim)
teraz jakos jest to pietnowane... prawdopodobnie dlatego, ze nie dotyczy pelnych wyrazen, a jedynie pojedynczych slow-w dodatku spolszczonych, co z kolei rzeczywscie brzmi smiesznie i "zasciankowo"
niemniej jednak jest to chyba trend, ktory zagosci na stale w naszych postach.poprostu jest to czesto wygodniejsza forma.
ja sam pisze "text" zamiast "tekst".rownoczesnie do tego dochodzi pisanie bez uzywania polskich liter [zlosnik] , co jest latwiejsze=szybsze, a tylko czasem konieczne-gdy "fonty/czcionki" nawalaja)
osobiscie uwazam, ze jest to kiepski zwyczaj, ale jesli sie z tym ma doczynienia na codzien, to czasami trudno uniknac wplywu ;)
nasze forum tez jest tak zbudowane [oczko] [zlosnik] -przykladem sa "klawisze" nad edycja textu -> jest "zalacznik", a obok "img" czy "quote"...
o ile te klawisze sa "malo-razace", o tyle w pismie to faktycznie moze budzic kontrowersje.
zawsze to jednak lepiej niz odwolywanie sie do lacinskich odpowiednikow "tej krzywej [linii-przyp.autora]" [zlosnik]
to tyle moich skromnych przemyslen w tej kwestii...
ciekawe kto sie ze mna zgodzi lub nie? ;)


Popieram, w dzisiejszym niestety zwariowanym świecie nie ma czasami wyjścia i mimo tego, iż człowiek broni się przed tzw. amerykanizacją - to niestety ale jest to po prostu czasami silniejsze.

Po za tym wchodzimy do UE, a tam się j.ang. używa na co dzień, chociaż nie wszyscy go używają ( przytocze np. ) w Berlinie kupiłem autko od Niemca, który po kilku latach zastoju kompletnego zaczął mówić po angielsku - w prawdzie łamana , ja również - ale zawsze angielszczzną , a nie niemieckiem - kantem ( to jest moja prywatna opinia ).

Pozdr.
[oczko]

Autor:  lysy2 [ wt mar 16, 2004 7:56 am ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

phill pisze:
jak sie nie umie wymowic... to niech sie go nie uzywa :lol:


dokladnie tak [zlosnikok]

Autor:  Mitu [ czw mar 18, 2004 9:01 am ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

lysy2 pisze:
phill pisze:
jak sie nie umie wymowic... to niech sie go nie uzywa :lol:


dokladnie tak [zlosnikok]

Chyba nie :roll: Załóżmy, że jedziesz na zakupy do Geant (w Warszawie). Nie umiesz wymówić tego wyrazu to co robisz? Mówisz: "Jadę na zakupy do hipermarketu przy ul. Jubilerskiej." Tak?

Autor:  lysy2 [ czw mar 18, 2004 9:14 am ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

Mitu pisze:
Chyba nie :roll: Załóżmy, że jedziesz na zakupy do Geant (w Warszawie). Nie umiesz wymówić tego wyrazu to co robisz? Mówisz: "Jadę na zakupy do hipermarketu przy ul. Jubilerskiej." Tak?

no to z Twojej wypowiedzi wynika, ze lepiej powiedziec G A N T (we wrocku jest takie cos jak LEROY MERLIN [czyt. lerłan merlę])
jakbys powiedzial, ze jedziesz do "leroja merlina" to juz lepiej nie uzywac tej nazwy wcale tylko "do marketu budowlanego przy ul...."
generalnie uwazam, ze jesli sie nie zna znaczenia/wymowy slowa, to sie nie powinno go uzywac.
jak sie kombinuje, to mozna niezle "chlapnac" lub sie osmieszyc(nie mylic z wywolaniem smiechu).

Autor:  Mitu [ czw mar 18, 2004 10:39 am ]
Tytuł: 

Przecież o tym właśnie piszę. Nie chodzi mi o to, żeby na siłę robić z siebie poliglotę, bo mozna wyjść na idiotę. Chodzi mi o takie sytuacje, kiedy musimy powiedzieć jakis wyraz(albo przeczytać), a nie wiemy jak to zrobić. Wtedy najlepiej wymówić go wedle pisowni. To prawdopodobnie wywoła uśmiech na twarzach osób, które nas słuchają, ale napewno nie wyjdziemy na "światowców" którzy wszystko wiedzą. Np. w rozmowie telefonicznej mówisz: "Nie wiem jak się to wymawia, ale pisownia jest taka...". Oczywiście to moje zdanie i nie oczekuję, że się ze mną zgodzisz.

Autor:  Sebian [ czw mar 18, 2004 2:26 pm ]
Tytuł: 

Ale Geant jest nazwą własną, a nie makaronizmem, a temat dotyczy właśnie makaronizmów. A co do błędnie wypowiadanych nazw własnych: nie ma się czego wstydzić - zawsze nas ktoś poprawi [oczko]

Autor:  Sebian [ czw mar 18, 2004 2:28 pm ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

KOTYO pisze:
Po za tym wchodzimy do UE, a tam się j.ang. używa na co dzień, chociaż nie wszyscy go używają ( przytocze np. ) w Berlinie kupiłem autko od Niemca, który po kilku latach zastoju kompletnego zaczął mówić po angielsku - w prawdzie łamana , ja również - ale zawsze angielszczzną , a nie niemieckiem - kantem ( to jest moja prywatna opinia ).


A co ma piernik do wiatraka? Nasze wejście do UE nie ma wpływu na nasz ojczysty język. Skoro urodziłeś się i mieszkasz w Polsce, to powinieneś używać języka polskiego, a nie jakiś wynalazków, które w Twoim wydaniu mogliśmy już podziwiać:

KOTYO pisze:
... zadzwoń do mnie w poniedziałek w next week, i wtedy pogadamy o szczegółach. Mam znajomego policeman ( klawy gościu - fascynat MB ) być może nam pomoże ? - jak nie to coś się wymyśli.


Efekt raczej marny i komiczny - zalatuje... po prostu zalatuje [szalone] [zlosnik]

Autor:  phill [ pn mar 22, 2004 11:23 pm ]
Tytuł:  Re: makaronizmy

KOTYO pisze:
... zadzwoń do mnie w poniedziałek w next week, i wtedy pogadamy o szczegółach. Mam znajomego policeman ( klawy gościu - fascynat MB ) być może nam pomoże ? - jak nie to coś się wymyśli.

:lol:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/