MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz

Forum dyskusyjne klubu właścicieli i miłośników samochodów marki Mercedes-Benz
Dzisiaj jest pn lip 14, 2025 1:25 am

Strefa czasowa UTC+02:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1 2 3 Następna
Autor Wiadomość
Post: czw wrz 26, 2013 9:47 am 
Offline
Klubowicz

Rejestracja: pt kwie 04, 2008 11:11 pm
Posty: 67
Lokalizacja: Gdansk, Wrocław
Witam wszystkich, którzy mają czas poczytać naszą relację z jesiennej wyprawy klasykami do Czarnogóry

Jak niektórzy wiedzą, nasz kolega, a mój przyjaciel Marek (marpie) w zeszłym roku pojechał wysłużoną Beczką na Nordcap, przez Murmańsk i Finlandię. Nie mogłem wtedy z nim pojechać (syn mi się dopiero urodził). W tym roku z innych powodów marpie nie pojechał z przyjacielem do Odessy. Ale wreszcie udało się: Razem zgraliśmy kalendarze i wyruszamy do Montenegro. Żeby nie było tak prosto, spotkamy się dopiero w Słowenii. Żeby było ciekawiej, bierzemy nasze drugie połowy i mojego 1,5 rocznego synka Benka.

Bolidy wystawione do wyprawy: Mercedes Benz C126 420 SEC '1988, Mercedes Benz C107 350 SLC '1971

Planowana trasa (na razie ramowa): 3miasto - (ten odcinek dot. tylko mnie) Słowacja - Węgry - Chorwacja - Słowenia - Chorwacja - Bośnia i Hercegowina - Czarnogóra - Serbia - Węgry - Słowacja - 3miasto

Długość trasy: ok. 4300 km

Cel wyprawy: Przyjemność [zlosnikz]

Ja już wyjechałem - piszę do Was z Andrychowa, za 3 godz. przekraczam granicę. Marpie, dziewczyny i Benek wyjeżdżają w piątek.

Pierwszy przystanek - punkt zborny ekipy - miejscowość Catez ob Savi w Słowenii (na granicy z Chorwacją). Spotykamy się u mojej rodziny. Duża część mojej rodziny pochodzi z Bałkanów (Słowenia, Chorwacja i Czarnogóra). W Słowenii zamierzamy odpocząć chwilę w zabytkowej winnicy należącej jeszcze do mojego pradziadka (1897 rok). Potem wyruszamy do Chorwacji, którą przemierzymy wzdłuż.

Auta zostały przejrzane w naszym zaufanym warsztacie w Wejherowie. U mnie (C107) wymieniono olej, filtry i paski klinowe - nie zdążyłem zajrzeć do wtrysku (D-JET) czasami na wolnych obrotach delikatnie zatrzęsie - mam nadzieję, że dojadę.
Marpie - z tego co wiem - wymienił olej i klocki hamulcowe.
Poza tym auta są sprawne i gotowe do testu długodystansowego. Na trasie zamierzamy porównać cechy tych dwóch następujących po sobie modeli, ich właściwości praktyczne, zużycie paliwa itp. Chciałbym, żeby przybrało to kształt testu i pokazało osobom, które marzą o zakupie klasycznego Coupe spod znaku gwiazdy, który z nich jest dla niego optymalny.

Spodziewamy się więc ładnej pogody, pięknych widoków, dużo dobrej zabawy, nowych wrażeń dla Benka i fatalnych dróg w Montenegro.
Misja dodatkowa - przekroczenie granicy z Albanią (Benek zostanie w Hotelu, bo nie chcę, żeby mi potem opieka społeczna go odebrała za narażanie dziecka [zlosnikhihi] [zlosnikhihi] ).

Mam nadzieję, że warunki i czas pozwolą na pisanie tej relacji na bieżąco. Trzymajcie za nas kciuki i odpowiadajcie na forum. Następny wpis, mam nadzieję, że zrobimy całą ekipą.

_________________
MB W221 S 350 - 2009
MB W111 280 SE Coupe - 1970
MB R107 280 SL - 1984
Ex - MB W126 300 SDL - 1986
Ex - MB C107 SLC 350 - 1971
Ex - MB W211 200 K - 2008
Ex - MB W124 300CE-24 - 1991
Ex - MB W126 560 SEL - 1988


Na górę
Post: czw wrz 26, 2013 12:22 pm 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz sie 19, 2012 9:47 pm
Posty: 332
Lokalizacja: Warszawa
To ja trzymam kciuki i życzę bezpiecznej podróży oraz niezapomnianych wrażeń [zlosnikok]
Ponieważ sam jestem fanem takich podróży i w przyszłym roku bardzo chciałbym wybrać się na podobne GranTourismo ;) moją właśnie remontującą się Beczką, z tym większą chęcią będę śledził Wasze wpisy z podróży.
Serdecznie pozdrawiam.

_________________
Mercedes W123 200 D '83, Fiat 126p 650E '87, Octavia III 1.6 TDI (TFU!)...
www.maxserwis.com.pl


Na górę
Post: czw wrz 26, 2013 12:50 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn cze 27, 2005 12:43 pm
Posty: 1646
Lokalizacja: wawa / okolice
Sonny Bernett pisze:
Spodziewamy się więc ładnej pogody, pięknych widoków, dużo dobrej zabawy, nowych wrażeń dla Benka i fatalnych dróg w Montenegro.
Misja dodatkowa - przekroczenie granicy z Albanią


Nie wyobrażam sobie żebyście odpuścili europejskie królestwo W124 :)
Koniecznie wjedźcie do Albanii, zaczynając od miasta Shkoder (tu jeszcze folklor na maksa) tuż przy granicy z Czarnogórą i dojedźcie do Tirany żeby przekonać się że nie taki diabeł straszny... Ze Shkoder do Tirany prowadzi autostrada gdzie pod prąd pomykają skutery z czterema osobami lub z towarem który u nas wozi się dostawczakiem :)
Drogi w Czarnogórze są całkiem dobre, gorzej jest w Serbskich górach przez które penie będziecie przejeżdżać :)

powodzenia

_________________
[b]116 280S / 673 + 303[/b]
Turchese Farfalla - 126 '77
miejski cruiser na pedały - UNION '80


Na górę
Post: czw wrz 26, 2013 2:46 pm 
Offline
swój chłop

Rejestracja: wt sty 03, 2006 8:04 pm
Posty: 125
Lokalizacja: Blazowa - Rzeszow
Witam. Cztery, czy pięć lat temu robiłem podobną trasę: Rzeszów ( Błażowa, garaż) - Słowacja - Węgry-Serbia - Kosowo-Czarnogóra - Chorwacja - Węgry - Słowacja - garaż. Co prawda nie klasykiem... ja jechałem sportową Astrą G , przyjaciele Land Cruiserem. Z miejscowości Niś w Serbii pojechaliśmy do Shkoder. Na mapie była to taka "kreseczka". W rzeczywistości przeprawialiśmy się w większości wąskimi , szutrowymi drogami przez Serbię, Kosowo i góry Albanii ( jadąc bez GPS "na kierunek"). Jeżeli był już asfalt to bardzo dziurawy. Zakręty nad przepaściami w górach w większości bez zabezpieczeń, bądź z byle jakimi smoczymi zębami to norma. W dole w różnym stanie rdzewienia samochody które wypadły z serpentyn. Tych zakrętów było naprawdę duuuuuuużo, strooooome podjazdy i zjaaaazdy. Wrażenia niezapomniane!!! Spaliśmy w górach w miejscowości Ares (Polecam hotel (bodajże jedyny w miescie) ze wspaniałą poranną kawą). Gdy jechałem astrą kilkakrotnie miejscowi znacząco stukali się w czoło gdzie jadę wskazując na drogę i samochód.Gdy rozmawiałem z niektórymi z nich mówili, że tym samochodem mogę nie dojechać do Albanii. Udało się. (Nawiasem pisząc jeżdżę również troszeczkę po wertepach drakulą (muscelem) 4x4 i mogę powiedzieć że małą praktykę w jeździe po kiepskich drogach mam. Gdyby nie to, mogło być różnie..... )
Czy powtórzyłbym tę trasę myślę po dłuższym namyśle,że tak .... po solidnej kontroli układu hamulcowego i kierowniczego. bez żony i córki które nie chcą słyszeć o górach Albani oglądanych przez okno samochodu.
Pozdrawiam szerokości B.

_________________
trabant - maluch - polo - aro "drakula" - sportowa astra - 123 2,4- czarny jak Afryka mesio 123 3,o


Na górę
Post: czw wrz 26, 2013 9:49 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: sob paź 13, 2012 3:09 pm
Posty: 261
Numer GG: 3921
Lokalizacja: Trzebnica
Dodam fotorelację http://Turko.eu/antyki


Na górę
Post: czw wrz 26, 2013 11:08 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
114 pisze:
Dodam fotorelację http://Turko.eu/antyki

Taaa, i po co w takim razie jechać, wystarczy w znanym programie graficznym podmienić fury...

Ale do rzeczy. Ponieważ z moim przyjacielem Dorianem vel Sonny Bernett (prawie) wszystko robimy razem, a po wspólnym komandorowaniu nadal nie mamy siebie dosyć (co jest dość dziwne biorąc pod uwagę zakres wspólnej pracy i czasu), dlatego też dałem się namówić na tę spontaniczną wyprawę, jako substytut Ekskursji Odessa. (substytut - produkt inny ze względu na technologię wytwarzania, ale podobny ze względu na zastosowanie, za Wikipedią - to na wypadek gdyby ktoś pomyślał, że substytut = gorszy zamiennik). Niemały udział w namowach miały wzmiankowane połówki, można więc powiedzieć, że dałem się uwieść. A przecież mieszkając nad morzem powinienem być odporny na pieśni syren ;)

Mam nadzieję, że współkomandor, dawniej XXII Zlotu, a obecnie Arkanów Czarnogóry, wybaczy samowolne popełnienie tekstu startowego. Zaryzykuję.

Kolega D vel S B rozkoszuje się już wolnym czasem, bijąc po drodze rekordy spalania (raport z Węgrzech donosi o 10.56/100km), a ja tymczasem jeszcze jutro do robala i dopiero koło 17 zapinamy ostrogi. Jak wspomniano, auto przejrzane i przygotowane, u mnie wystarczyło wymienić tarcze i klocki z przodu, sprawdzić i uzupełnić brakujące płyny fizjologiczne oraz naprawić termometr (zewnętrzny), poza tym bez uwag. W końcu auto młodsze o ponad 15 lat, żeby nie było :) W ramach prac domowych wymieniłem radio na takie same jak miałem wcześniej (ale nie te same), bo poprzednie słabo odtwarzało płyty CD. Ale na wszelki wypadek poprzedni egzemplarz zabieram ze sobą.

I teraz przychodzi najbardziej nerwowy moment całej wyprawy, czyli (a) połówka musi nas spakować we dwoje pod moją nieobecność (ale z kontrolą telefoniczną), i (b) musi wyjechać z garażu w jednym kawałku. Jak to przejdziemy, to już będzie z górki (choć tak właściwie częściowo pod górkę, bo w drodze do CRO, SLO i MNE trzeba trochę powspinać się przez austriackie przełęcze). Jak wspominałem, planowany start z 3M około 17, i trasa nonstop aż na sobotnie śniadanie w Catez ob Savi. Do granicy prowadzą kobiety, planowana zmiana kierowców około północy w Wodzisławiu. Jak się uda, to zdam też z tego relację :)

Pozdrawiamy kibiców :)


Na górę
Post: pt wrz 27, 2013 11:12 am 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn kwie 06, 2009 5:00 pm
Posty: 341
Lokalizacja: Wlkp.
Oczekuję z niecierpliwością na fotorelację!

Ciekawy jestem jak Benek zniesie trudy podróży. Ja tylko powiem, że ostatni Zlot wytrenował u naszej Hani cierpliwość w wielogodzinnym siedzeniu w foteliku! :D ...z czego oczywiście jesteśmy (jako rodzice) bardzo zadowoleni! ;)

_________________
w126 420sel '89
w108 280S '70


Na górę
Post: pt wrz 27, 2013 1:10 pm 
Offline
Klubowicz

Rejestracja: pt kwie 04, 2008 11:11 pm
Posty: 67
Lokalizacja: Gdansk, Wrocław
Czesc

Wybaczcie brak polskich znakow, ale pisze z komputera mojej kuzynki ze Sloveniji i to w dodatku na klawiaturze "QWERTZ". Niby jedna litera roznicy, a pisze sie 2 razy wolniej :lol:

Jak b. komandor powiedzial pobilem wszelkie rekordy spalania. Dotychczas zrobilem moja 107-ka 35000 km odkad ja kupilem. Nigdy dotychczas nie udalo mi sie zejsc ponizej 12,5 l/100 km. Jezdzilem duzo i myslalem, ze ten typ tak ma. A tu niespodzianka - 10,56. Bedziemy o tym pisac szerzej w czesci testowej (porownanie SECa i SLC).

Jak Marek wspomnial - odpoczywam wlasnie pod troskliwym okiem kuzynki Jasny i kuzyna Igora. Donosza ciagle wina z winnicy, jem miejscowe specjaly - takie jak špek (szpek) czyli wedzona i suszona szynka - podobna do Aldo Adige, czy čevapčići podane z ivarem (przyprawa balkanska). Jestem w gorach zupelnie na granicy SLO/HR. Z tarasu widac nastepne wzniesienie (jakies 700 m), ktore jest juz chorwackie.

Wczoraj zaliczylem kontrole celna w nocy, na Wegrzech, przy granicy HR. Celnicy, Wegrzy, spojrzeli tylko krotko na zapakowany bagaznik, zadali tylko pytanie dlaczego wioze wozek i pilke dla dzieci, a nie mam malucha w aucie? Potem oddali sie dlugiemu podziwianiu 107-ki. Po 20 min. "kontroli" auta, byli tak ciekawi, ze poprosili o dowod rejestracyjny i z usmiechem poprosili o otwarcie maski w celu sprawdzenia VIN :lol: Tak naprawde chcieli zobaczyc silnik :lol:. Na szczescie mowili po chorwacku, to moglismy sie dodogadac, bo po wegiersku ni chu chu. Tak w ogole zauwazylem, ze stary samochod jest w tej czesci Europy duzo wieksza atrakcja niz w Polsce czy w Niemczech.

W nocy, juz bez niespodzianek, przekroczylem spowrotem slowenska (schengenska) granice w Breganie. Odkad HR jest UE, jest juz tylko jedna, wspolna granica.

Dzisiaj jade poodwiedzac czesc rodziny i czekam na druga czesc ekipy (w tym mojego Benusia)

Niech nam Gwiazda.....

_________________
MB W221 S 350 - 2009
MB W111 280 SE Coupe - 1970
MB R107 280 SL - 1984
Ex - MB W126 300 SDL - 1986
Ex - MB C107 SLC 350 - 1971
Ex - MB W211 200 K - 2008
Ex - MB W124 300CE-24 - 1991
Ex - MB W126 560 SEL - 1988


Na górę
Post: pt wrz 27, 2013 7:17 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Meldujemy start o godzinie 18:15.
Na pierwszym etapie Rudą prowadzi blondyna - najlepsze połączenie. A z tarasu na pożegnanie machała nam Hanka, znana niektórym z roli hotessy :)


Na górę
Post: sob wrz 28, 2013 9:13 am 
Offline
postmajtek

Rejestracja: sob maja 25, 2013 6:09 pm
Posty: 19
Coś pięknego taka wyprawa.
Trzymam kciuki i wyczekuję kolejnych wpisów.
Powodzenia!


Na górę
Post: sob wrz 28, 2013 8:25 pm 
Offline
Klubowicz

Rejestracja: pt kwie 04, 2008 11:11 pm
Posty: 67
Lokalizacja: Gdansk, Wrocław
Tu Radio "Bałkany" (tszszszszy...)

Ekipy się połączyły w Brezicach w SLO. Dzisiaj leniwie, przy pochmurnej i mglistej pogodzie, zjedliśmy obiad w towarzystwie mojej kuzynki z mężem i synem, w Dobovej (w restauracji przy ostatniej stacji kolejowej przed granicą SLO z HR). Potem udaliśmy się na ponadgodzinny spacer po Brezicach. To bardzo senne miasteczko posiada dosłownie kilka ulic, co nie przeszkadza, by mogło się pochwalić zamkiem, wieżą ciśnień, salonami Audi, VW, Citroena, Forda, Hondy, KIA oraz kilkoma sklepami typu LIDL.

Następnie zrobiliśmy zakupy w miejscowym markecie, kupując wino i pieczywo.

Teraz siedzimy w pokoju w pensjonacie już w piątkę i piszemy ten tekst. Właśnie zjedliśmy strudla, miejscowej roboty ciasta, którego dostaliśmy od właścicieli pensjonatu.

_________________
MB W221 S 350 - 2009
MB W111 280 SE Coupe - 1970
MB R107 280 SL - 1984
Ex - MB W126 300 SDL - 1986
Ex - MB C107 SLC 350 - 1971
Ex - MB W211 200 K - 2008
Ex - MB W124 300CE-24 - 1991
Ex - MB W126 560 SEL - 1988


Na górę
Post: ndz wrz 29, 2013 12:11 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Uzupełnienie ode mnie, jak już odespałem podróż i wczorajsze wrażenia.

U mnie na liczniku od startu 1.320 km. Moje auto niestety nie okazało się tak ekonomiczne jak Doriana, średnie spalanie za odcinek Wodzisław Śląski - Brezice wyszło 10,88 l/100km. Ale w 3 dorosłe osoby i z bagażami i po autostradach, więc tak naprawdę porównania nie ma. Wczoraj tankowaliśmy oba auta i od teraz będziemy jeździć razem, więc będzie można dokładnie porównać oba samochody.

Ale teraz do rzeczy, czyli do zdjęć.
Na początku była długa podróż....
Obrazek
... w której niektórzy pomagali z tylnego siedzenia :)
Obrazek

Po drodze zatrzymaliśmy się na parkingu przed Wiedniem podziwiać wschód słońca
Obrazek Obrazek

Potem szybko za oknem przemknął sam Wiedeń...
Obrazek
... i austriackie serpentyny...
Obrazek

... i już byliśmy na miejscu
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Bagażnik w SEC-u okazał się całkiem pakowny.
Obrazek

Kilka pocztówek z Brezic
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przed wejściem na zamek stoi znajoma postać - Św. Florian (patron strażaków)
Obrazek

Dziedziniec zamkowy
Obrazek Obrazek

Sam spacer odbywał się w różnych konfiguracjach:
- klasyczna a'la paparazzi
Obrazek
- samotny wujek
Obrazek
- postępowy model rodziny
Obrazek
- model 2+1+1
Obrazek

Na koniec niektórzy mieli już tego dość
Obrazek Obrazek Obrazek

I chcieli wsiąść do pociągu, byle jakiego...
Obrazek Obrazek Obrazek

Ale i tak na koniec wylądowaliśmy razem w łóżku :)
Obrazek


Na górę
Post: ndz wrz 29, 2013 1:24 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz lip 22, 2001 2:00 am
Posty: 365
Niezły Driving Fun... :)

Pozdrawiam, zazdraszczam i czekam na dalsze relacje z trasy

_________________
R 107 380 SL Reloaded i inne takie...

Obwiesił się zegarkami jak ruski żołnierz w 1945 roku....


Na górę
Post: ndz wrz 29, 2013 10:04 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Dzisiejszy dzień z uwagi na padający bez przerwy deszcz miał charakter barowo-biesiadny.

Niedzielne śniadanie, rozpoczęte około godziny 11, płynnie przeszło w rodzinny obiad (u rodziny Doriana) a następnie wizytę w rodzinnej winnicy. Winnica produkuje między 3 a 4 tys. litrów wina rocznie, z czego około 600 litrów idzie na własne potrzeby. Winnica położona jest w górach, które nazywają się Goriance. No to jedziemy. Najpierw drewniany most, rodem wprost z horrorów Kinga (plus ten deszcz...)
Obrazek
A potem dalej pod górę.
Obrazek

Na górze widoki były nienajlepsze, ze względu na deszcz i zachmurzenie, ale zawsze coś...
Obrazek Obrazek Obrazek

Winnica pochodzi z roku 1897.
Obrazek Obrazek

Właściciel winnicy, Jože (czyt: Jorze), jest wujkiem Doriana.
Obrazek Obrazek

Wino z tej winnicy było wielokrotnie nagradzane, czego dowodem są liczne dyplomy.
Obrazek

Na miejscu zostaliśmy poczęstowani tegorocznym winem, jeszcze przed dokończeniem procesu fermentacji.
Obrazek Obrazek

Jože w winnicy zbiera mnóstwo ciekawych eksponatów z dawnych lat. Na przykład, laska, która w chwilach zmęczenia może służyć za mobilny stołek. Tutaj demonstruje Marzenka.
Obrazek Obrazek Obrazek

Albo składana łyżka, która ma ponad 100 lat.
Obrazek Obrazek

Albo maszynka do liczenia czy też martwa natura z palcami.
Obrazek Obrazek

A dalej było wino, i jeszcze więcej wina. Doszło do tego, że po raz pierwszy (za pamięci Doriana) skończył się zeszłoroczny zapas...


Na górę
Post: wt paź 01, 2013 12:48 am 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Dziś był dzień podróży. Przejechaliśmy 430 km (mój licznik od początku wyprawy wskazuje 1.796km), i na koniec wylądowaliśmy w Baška Voda, gdzie nastąpiło powiększenie ekipy. Ale niespodzianki muszą jeszcze zaczekać.

Na początek kilka zajawek z okna naszego pensjonatu w Catez.
Obrazek Obrazek Obrazek

Ponieważ postanowiliśmy dziś jechać poza głównym drogami (czyli poza autostradami) najpierw trafiliśmy na, powiedzmy małe przejście graniczne między Słowenią a Chorwacją
Obrazek Obrazek

A potem klimat był jak z taniego horroru. Choć i tak było zajefajnie. Droga wiodła niemal wzdłuż granicy słoweńsko-chorwackiej.
Obrazek Obrazek Obrazek

Kilka Rudych też się trafiło.
Obrazek

Potem pogoda się poprawiła, widoki również. Zdjęcia nie są w stanie oddać tego, czego doświadczyliśmy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dwa razy przekroczyliśmy 800m wysokości, o czym poinformował nas Doktor Becker, GPS.
Obrazek

W trakcie jazdy zmienialiśmy się na prowadzeniu, choć częściej to ja oglądałem kuper SLC.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ale czasem moje było na wierzchu
Obrazek

Trafiało się czasem, że były dwa naraz
Obrazek

Albo nawet trzy. Bez tego czarnego mercedesa nie zjedlibyśmy obiadu (w okolicach Jezior Plitvickich), jak również nie zobaczylibyśmy naszego zielonego kolegi.
Obrazek Obrazek

Po drodze przejeżdżaliśmy przez kompletnie opuszczone wioski. Była tylko tablica wjazdowa i wyjazdowa i puste chałupy. Niektóre w stanie surowym, niektóre wykończone, niektóre wyglądające na zamieszkałe i opuszczone. Z tych ostatnich, sporo było restauracji i hoteli - spodziewam się, że to budowa autostrady i przeniesienie ruchu je zabiło.
O tym, że wjeżdżamy do opuszczonej miejscowości świadczyło nieraz podwyższenie ograniczenia prędkości do 80 km/h (czyli tyle ile poza terenem zabudowanym).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W miejscowości Knin jest nawet opuszczona fabryka, Kninianka
Obrazek Obrazek

Na koniec dnia (podróży) wylądowaliśmy jak wspomniałem w Baška Voda, gdzie nasze siły zostały wzmocnione przez kolejną gwiazdę z Trzebnicy wraz z uroczym męskim właścicielem
Obrazek Obrazek

Na razie losy dalszej wycieczki się ważą, czy będzie tylko Czarnogóra, czy też coś jeszcze. Ale to będziemy wiedzieli.... za jakiś czas.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1 2 3 Następna

Strefa czasowa UTC+02:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza phpBB.pl