bylem w Maroko (Tangerze, Casablance) kilkakrotnie. Tam jezdzi tego tyle, ze co drugie auto to nie W123
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Zreszta na miejscu taryfami tez sie troche porozbijalem i tych taksowkarzy z ich beczkami laczy tak silna wiez, ze nie wiem czy sie polaszcza na doplaty od rzadu 19.000zl + rabat 3000zl na DACIE (choc kwota kuszaca). Nota bene w Maroko ceny tych beczuszek sa astronomiczne (nie mowiac o W124). To jakis inny swiat, a szkoda bo jakby byly za bezcen to mozna by sie skrzyknac i chybnac promem z Algericas do Tangeru i przytahac troche beczkowozow. W Algericas czekalaby lora na 8 aut i bylby biznes.
Co ciekawe w Maroko 99,9% W123 to model 240D (widzialem jeden, jedyny raz 300D, a 200D, 220D w ogole).
W TNG taksy sa budyniowe (kolor taki jak w DE) a w Casablance biale.
Tak jak Mekka dla W123 jest Maroko, tak dla W115 jest Liban. Spotkalem tam egzemplarze totalnie rozp...lone (nawet jezdzac po nocy nie mialy lamp) po takie igly, ze niejeden forumowy wlasciciel takowego wehikulu wyskoczylby z trepow z wrazenia, sam bylem w szale
A propos podrozy po Afryce, co ciekawe w Tunezji nie ma w ogole W123 na ulicach, a w Algierii status auta niezniszczalnego ma tam Peugeot 504.
PS. Sorry za offtop
