A to jak mnie wywołano do tablicy to podchodze.
W sobote o 9.50 podjechałem pod komis. Widze auto zza płotu, to tutaj. Telefon w ręke dzwonie:
Komis:HALO?!
Ja:Witam, czy komis dzisiaj otwarty?
K:Ta, za pół godziny
J:ok, poczekam
K:.......(rzucił słuchawką)
Sobie myśle, debil. Ale poczekam bo to może być ciekawe, na drzwiach niby otwarte od 10...
Poszedłem do sklepu z częściami do MB, pogadałem, kupiłem wychodze. Patrze komis otwarty. Przyjechało(DAICHATSU COURE z flagą UK na dachu

) 2 karków, typowi bramkarze w klubie.
Wchodze na teren komisu, rozgladam sie po autach, lanos za dwa tysie, E32 750i za 10tys, tam jakaś astra za kosmiczną kase, a w kąciku stoi jeep. Troche zarośnięty ale jest. Nie podchodze odrazu, oglądam inne auta. W tym czasie jeden z nich(olbrzymi facet z twarzą dziecka) wyciąga przedłużacz i podłącza prostownik do jeepa. No to ide. Na początku nic nie pytam, nie gadam tylko sobie oglądam. Nachylam sie pod auto... Wycieki z każdego możliwego łączenia, dyfry, skrzynia, reduktor, silnik nawet ok. Progi złom, trzymała je tylko farba. Wstaje oglądam dokładnie prawą strone, nawet ujdzie, ide na lewą.... Szpara w drzwiach górna pół centymetra, dolna centymetr

Listwy widać prostowane. Otwieram go i zjawia sie "szef"
Szef:Słucham?
Ja: Można odpalić? Kolega jest z daleka i chce dzisiaj przyjechać po ten wóz tylko mam go dokładnie obejrzeć.
S:Kur*a a co wy jacyś lekarze?? Wczoraj jakiś ch*j zdjęcia robi a dzisiaj odpalać mam i co? Każdemu ku*wa mam odpalać otwierać? Najpierw kasa później oglądanie, i tak rusek jedzie po ten wóz więc mam to w dupie czy kolega przyjedzie czy nie.
Ja: No ale jak mam kupić auto bez posłuchania silnika i jazdy próbnej?
K: I tak teraz kur*a nie odpali bo akus wyjeba*y.
Ja: Żegnam
Tyle. Banda, kretyni i naciągacze. Daichatsu a'la mini to szczyt ich możliwości.
Ps: W aucie śmierdziało.