MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=65105 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | fullsize [ śr paź 22, 2014 8:03 am ] |
Tytuł: | Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
...wrócił po 26 latach i 884.000 km. Na jednym silniku. http://fotoblogia.pl/1120,26-lat-177-kr ... -fotografa http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,16809516.html |
Autor: | przemulek [ śr paź 22, 2014 8:28 am ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
fullsize pisze: ...wrócił po 26 latach i 884.000 km. Na jednym silniku. http://fotoblogia.pl/1120,26-lat-177-kr ... -fotografa http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,16809516.html Nawet wydane przez ten czas 85 tys. euro na naprawy nie psują obrazu i dalej G robi wrażenie. http://autokrata.pl/news/26-lat-podrozowal-mercedesem-g-co-za-historia_a22695 |
Autor: | TReneR [ śr paź 22, 2014 12:41 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
13 tys PLN rocznie na naprawy... masakra ![]() |
Autor: | Omen [ śr paź 22, 2014 2:31 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
Cytuj: Niewiele rzeczy mechanicznych się popsuło: rama, silnik, skrzynia biegów są oryginalne. To c tam się psuło że tyle kasy wydał na naprawę ? Beczką by było chyba taniej ![]() |
Autor: | Kowal_80 [ śr paź 22, 2014 4:40 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
tylko jak pewnie u dzikusów mu cos walnęło to najmniejszą pierdółkę musieli sprowadzac helikopterem albo słoniem. a i dzicy pewnie dobrą przycinke na nim robili ![]() |
Autor: | _me: how_ [ śr paź 22, 2014 9:14 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
Ale pierdzielicie. Zakładając, że kwota 85.000 ełro nie jest kaczką dziennikarską (na żadnej niemieckiej stronie, które przejrzałem nie pada taka kwota), to przecież facet nie jechał 26 lat, tylko wracał do domu, gdzie za każdym razem robił porządny serwis wychodząc z założenia, które furorę zrobiło w lotnictwie, czyli że wyprzedzi moment kiedy coś klęknie poprzez wcześniejszą wymianę części. I jak sam mówi to było głównym powodem, dla którego nigdy w drodze nie stanął na amen. Powód drugi, to wierność zasadzie: Was nicht drin ist, kann auch nicht kaputt gehen i dlatego klimatyzację kazał wymontować sobie w... Arabii Saudyjskiej i podarował ją miejscowemu mechanikowi. Ale na Wschód od Odry, na Bałkanach i Bliskim Wschodzie większość ludzi wciąż wierzy, że jedynym kosztem jazdy Mercedesem z lat 80-tych jest koszt paliwa, no może oleju, a jakikolwiek serwis silników OM616/617 jest ekstrawagancją. Bo jak już zapali, to przecież i pojedzie. Pomijam już, że akurat w G naprawdę jest co robić i gdzie nastukać kosztów, zwłaszcza jak nie kupuje się rzemieślniczych wynalazków na allegro, używek z demobilu z bundeswehry albo danish defense, tylko uczciwie robi na oryginałach. Jeśli pojechał do ASO MB, to już sam trzykrotny reset przedniej osi, o którym jest mowa na oficjalnej stronie mógł zrobić niezłą kwotę. Być może strzelił sobie też NG silnika i to nie raz. Trener jeździ na skuterze w bogatym kraju, to powie nam, ile kosztuje wymiana cylindra 50 ccm w CH, gdyby nie robił jej samemu na chodniku pod domem. A teraz dodajcie jeszcze koszt opon do terenowego i załadowanego jak osioł auta na średnio ponad 30 tysięcy km rocznie, często bez asfaltu i nieco ponad 3000 ełro rocznie przestaje już tak bardzo dziwić. |
Autor: | kokosz [ śr paź 22, 2014 10:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
TReneR pisze: 13 tys PLN rocznie na naprawy... masakra Trener w przypadku kilkuletnich prestidżowych plastików, które jeżdżą tylko po asfalcie to rzeczywistość, dlatego część ludzi z groszem (z frankiem też) pieprzy utratę wartości, kupuje nowe aby przez kilka lat nie wkładać tych 13tysi w naprawy
![]() |
Autor: | MERCEDES 4 EVER [ śr paź 22, 2014 11:01 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
Do G nie ma zadnych zamienników.Pomijam sprawe ze to W460 i bębny tył są od kaczki, ogolnie to auto ma silnik od W123 i duzo od busa T601 ale wszystko inne tylko oryginał i to ceny są kosmos.Nic sie nie poradzi.Poza tym wiadomo jak w ASO DE liczy sobie za naprawy lub podstawowy serwis.Poza tym to jest G i koniec-było jest i bedzie drogo albo nawet bardziej ![]() ![]() ![]() |
Autor: | _me: how_ [ śr paź 22, 2014 11:28 pm ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
Gdyby nie było ŻADNYCH, to 90% by nie jeździło. |
Autor: | fullsize [ czw paź 23, 2014 8:47 am ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
_me: how_ pisze: facet nie jechał 26 lat, tylko wracał do domu, gdzie za każdym razem robił porządny serwis wychodząc z założenia, które furorę zrobiło w lotnictwie, czyli że wyprzedzi moment kiedy coś klęknie poprzez wcześniejszą wymianę części. Jesteś pewien że wracał? Ja zrozumiałem, że 26 lat był cały czas w drodze. |
Autor: | Bukol [ czw paź 23, 2014 9:06 am ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
TReneR pisze: 13 tys PLN rocznie na naprawy... masakra ![]() 10 centow za kilometr kosztow eksploatacji i napraw to duzo??? Kolego, zastanow sie: mowa o G, ktore wiekszosc przebiegu robila po bezdrozach. Gdzie podstawowy przeglad trzeba zrobic co 8.000-10.000km (85-100 wymian oleju, filtrow itp.). Pewnie z 50-60 kompletow opon, nie kupowanych po taniosci na allegro, tylko tam gdzie akurat bylo trzeba. Pewnie kilka kompletow felg, kilkadziesiat zestawowo hamulcow itp. Do tego naprawy typowe dla G: reduktor, mosty z blokadami. A wszystko daleko od domu z wysokimi kosztami dostaw. Ktos kto nigdy nie mial do czynienia z autami 4x4 uzywanymi zgodnie z przeznaczeniem nie bedzie mial pojecia, co widac. To innego rodzaju eksploatacja niz po asfalcie. |
Autor: | _me: how_ [ czw paź 23, 2014 10:02 am ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
fullsize pisze: _me: how_ pisze: facet nie jechał 26 lat, tylko wracał do domu, gdzie za każdym razem robił porządny serwis wychodząc z założenia, które furorę zrobiło w lotnictwie, czyli że wyprzedzi moment kiedy coś klęknie poprzez wcześniejszą wymianę części. Jesteś pewien że wracał? Ja zrozumiałem, że 26 lat był cały czas w drodze. Jestem, ale nie dziwię się, bo czytając polskojęzyczne informacje rzeczywiście ma się takie wrażenie, jak gdyby facet w 1989 roku wyszedł z domu po gazetę i dopiero kilka dni temu wrócił do Berlina, chociaż przecież mieszka w Bawarii. Na hołmpejdżu jest oś czasu, z której wynika, że kilka razy zrobił sobie nawet roczne przerwy. Są też zdjęcia sprzed PKiN. A tu o cichym współautorze "technicznego" sukcesu, mechaniku z Austrii uważanym za wyjątkowego speca od G, do którego Holtorf przyjeżdżał na serwis w drodze powrotnej z wojaży, tym razem akurat wracając z Azji: http://www.van.at/flame/puch/set02/puch65.htm Zwróćcie uwagę na czystość silnika, zdjęcie zrobiono przy przebiegu ok. 550.000 km, czyli musieli przy nim akurat wtedy coś dłubać. No i ciekawe czyj to T? |
Autor: | TReneR [ pn paź 27, 2014 10:47 am ] |
Tytuł: | Re: Pan Gunther pojechał Gelandą na wyprawę... |
_me: how_ pisze: Trener jeździ na skuterze w bogatym kraju, to powie nam, ile kosztuje wymiana cylindra 50 ccm w CH, gdyby nie robił jej samemu na chodniku pod domem. Nie sadze, żeby się znalazł mechanik, który by się tego podaj - jedynie wymiana całego silnika. Żarówkę czy olej wymienić to dadzą jeszcze rade. A Ty robisz naprawy na chodniku (?) bo ja w domu na warsztacie. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |