Samochody zdrożeją
Ministerstwo Finansów ujawniło szczegóły nowego podatku rejestracyjnego, który ma ograniczyć import aut używanych.
Obecnie importerzy aut używanych płacą podatek akcyzowy, który ma być zastąpiony przez podatek rejestracyjny. Z dwóch powodów. Przeciwna akcyzie jest bowiem Komisja Europejska, a ponadto według specjalistów resoru finansów, wielu importerów zaniża wartość kupowanych na Zachodzie aut, stąd płaci zaniżoną akcyzę. Budżet traci na tym ponoć setki milionów złotych.
Opłata rejestracyjna
Wysokość opłaty rejestracyjnej ma być natomiast uzależniona od pojemności silnika. I tak przy pojemności silnika do 1.400 ccm opłata ma wynieść 1.2 tys. zł, od 1.4000 do 2.000 ccm- 2.4 tys. zł, a powyżej 2.000 ccm – 4 tys. zł.
W drugim wariancie Ministerstwo Finansów proponuje stałą opłatę, niezależną od pojemności silnika, która miałaby wynieść 1.72 tys. zł.
Opłata rejestracyjna dotyczyłaby wszystkich aut rejestrowanych w Polsce, a więc zarówno nowych jak i używanych. Miałaby ona zapewne duży wpływ na import tych drugich. Obecnie większość przywożonych do Polski pojazdów używanych posiada silniki między 1,4 a 2,0 l. Kupujący płacą za nie 65 proc. akcyzy, co jednak przy niskiej ich wartości, oznacza konieczność zapłacenia fiskusowi do 1 tys. zł, a czasami nawet mniej.
Przy nowym podatku rejestracyjnym opłata wyniosłaby 2,4 tys. zł. Dodając do tego pozostałe koszty rejestracji, każdy importer używanego auta musiałby się liczyć z dodatkowymi kosztami w granicach 3 tys. zł. Przy autach z silnikami powyżej 2,0 l. dodatkowe koszty wyniosłyby nawet ok. 5 tys. zł.
Czy te opłaty ograniczą import? Aut najtańszych, za które sprowadzający żądają na giełdach 3-5 tys. zł pewnie tak. Koszty ich zakupu, przywozu i opłat byłyby bowiem niekiedy wyższe od sum, jakie gotowi byliby zapłacić kupujący.
Natomiast przy autach liczących 10 lat i młodszych wyższa oplata nie miałaby chyba istotnego wpływu. Jednak ceny tych aut mogłyby zdrożeć o 1 tys., a nawet 2 tys. zł. Sprowadzający musieliby bowiem przerzucić wyższe opłaty na barki kupujących.
Inne propozycje
Ujawnione w piątek stawki opłaty rejestracyjnej to nie jedyna propozycja, nad którą pracuje rząd. Minister gospodarki chce, by już od października lub listopada obowiązywało nowe rozporządzenie o odpadach, które pozwoli na zakwalifikowanie mocno uszkodzonych samochodów do odpadów, co uniemożliwi ich wwiezienie do Polski. Kolejne przepisy mają natomiast wprowadzić bardziej surowe zasady badań w stacjach diagnostycznych. By jeśli nie uniemożliwić, to znacznie utrudnić przywóz do Polski samochodów rozbitych, uszkodzonych czy mocno wyeksploatowanych.
Ministerstwo Finansów zdradziło też w piątek, że zamiast opłaty rejestracyjnej rozważa ewentualne wprowadzenie tzw. podatku emisyjnego. Jego wysokość byłaby uzależniona od norm emisji spalin, w jakich mieści się importowane auto. Czyli mówiąc najprościej: im samochód mniej truje, tym niższy będzie podatek.
Nowe opłaty: rejestracyjna bądź emisyjna wejdą w życie zapewne nie wcześniej jak od początku 2005 r.
"gazeta lubuska"
_________________ POZDRAWIAM Z ZIEMI LUBUSKIEJ
"...ciągle gdzieś pracowal, ciągle musiał iść, aż się rozczarował i zaczął pić..." L.J.
|