Jak już pisałem pojechałem wczoraj do Zielonej Góry kupić 240 D 3,0
Własciciel przesłał mi piekne zdjęcia swojego bolidu,zachwalał go przez telefon a jakże..............
Wystartowałem z Wawy o 7 rano na trasie lecę czasami do 200 km/h ryzykuję życie ,przyjezdzam na miejsce i co widzę ?..........
Strychnina to mało powiedziane
Fotele brudne i podarte ,wszystkie :słownie wszystkie listwy: przykrecone na śrubki , ze cztery kilogramy szpachli i pianki gdzie tylko można było wcisnąć,uszczelki na mastykę itd. ......................
Najgorszy był stan blacharki,niespodziewałem się rewelacji ale w nim nie było kawałka oryginalnego elementu,wszędzie chamsko wstawione kowalskie "reperaturki" zamalowane biteksem.Zawiecha do kompletnej wymiany słowem niejednego 20-letniego poloneza na złomie łatwiej byłoby doprowadzić do normalnego wyglądu.Byłem na gościa wsciekły z dwóch powodów:
Raz że tak nieodwracalnie zniszczył taki piękny samochód
Dwa że robi takie sciemy i retuszuje zdjęcia,które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością
Zrobiłem prawie 1000 km w obie strony wydałem masę floty na paliwo i autostradę(pożal się Boże) aby obejrzeć przez 10 minut efekty prostackiego ,destrukcyjnego traktowania przez niektórych swoich samochodów.
Jedyny miły akcent wczorajszej wyprawy to to ,że zwiedziłem parowozownię w Wolsztynie i przejechałem się kawałek w parowozie bo akurat go przetaczali a "na flaszkę " w polsce czyni cuda
Chyba wybiorę się do niemiec
Pozdrawiam