Witam.
Zadko pisze ale duuzo tu czytam - czas sie pochwalic
Sprawa zaczela sie dosc klasycznie, wszystko bylo bardzo ladnie a tu pewnego dnia automacik zdziczal... przeciaganie biegow, przegazowki przy zmianie na wyzszy, szarpniecia pomiedzy biegami - ogolnie tragedia i to w jednej chwili. Zeby bylo weselej to autko ma silniczek diesla i automat sterowany podcisnieniem - wszystko na pneumatyce, prad jest tylko do rozrusznika, swiec, oswietlenia i oczywiscie radia. Dzis powiedzialem sobie dosc i postanowilem ze nie wracam do domu zanim tego nie naprawie. Na pierwszy ogien poszly wszystkie gumowe zlaczki podcisnienia i towarzyszace im plastikowe przewody - posprawdzalem wszystko - zadnych nieszczelnosci. Sprawdzenie polaczen wg. rysunku z forum - wszystko ok. Skrzynia nadal wariuje... Przelacznik podcisnienia na pokrywie zaworow mimo ze nie wyglada zbyt dobrze to jakos jednak pracuje (w ASO zaspiewali za ten malutki kawalek plastiku 138 zl - to jest chore ! jubiler ze srebra by to taniej chyba wykonal). Ale idzmy dalej - centralny dziala, poziomowanie swiatel dziala, silnik mozna normalnie zgasic... wiec chyba wszystko w podcisnieniu sprawne. Coz, pozostala pompa vacuum - mysle sobie ze moze ma za mala sprawnosc, ze nie wyrabia. Na forum ktos napisal ze wymiana membranki i zaworkow to 30 minut roboty - chcialbym to zobaczyc

przeciez tam nie ma miejsca by kluczem podejsc. Ale czas nadszedl na sprawdzenie pompki, wiec odlaczylem ja by sprawdzic jak to wplynie na wspomaganie hamulca. Wplynelo dosc znaczaco bo w zasadzie to zniknely hamulce. Czyli niby pompa jest ok... to co jest w morde ??? Stoje sobie pod Castoramą wnerwiony maksymalnie bo nie idzie kupic dluuugiej nasadki numer 27 (do wtryskiwaczy) i chyba pietnasty raz dzis otwieram maske. Ostatnie co moglem sprawdzic to trojnik zamontowany na grubej rurce laczacej pompe z serwem wspomagania hamulcow. Od tego trojnika idzie podcisnienie na wszystkie inne uklady samochodu. Odlaczam ten wezyk i odpalam maszyne - cos tam ssie ale jakos tak anemicznie. Patrze do srodka a w tym kruccu taka mala dziurka, ale jakas dziwna. Prostuje spinacz do papieru a ten wchodzi tak nie za bardzo do konca - ups, cos tu nie gra. Kambinerki w lape i pcham juz "na chama". Przeszlo... zaczelo ssac jakos tak bardziej energicznie. Podlaczam z powrotem podcisnienie do ukladow samochodu, wsiadam, ruszam.... INNE AUTKO !!! Skrzynia przelacza tak ze tylko slysze po obrotach ze bieg sie zmienia !
Podsumowanie: wszystkiemu byl winien ten cholerny trojnik z jego przytkana "dysza" - podcisnienia spokojnie wystarczalo na zamki, swiatla i gaszenie silnika ale dla skrzynki bylo to stanowczo za malo. Teraz jest idealnie. Jesli ktos ma podobne objawy jak ja to proponuje w pierwszej kolejnosci sprawdzic ten element a chyba najlepiej poprawic mu droznosc wiertlem "jedynką"
Pozdrawiam serdecznie
Pawel "Siwy" Siwak