po 1 dziękuję wszystkim za zainteresowanie, przyznam, że nie spodziewałem się tak szybkiej i licznej reakcji, więc zostałem miło zaskoczony, czuję się wdzięczny już za samą chęć pomocy, nawet osobistej!, niestety

muszę spalić buraka.
Boję się napisać bo mnie stłuczecie na kwaśne jabłko poza tym temat postu trzeba by zmienić... :/
Bo facet, od którego kupiłem moje w123 zapewniał, że jest to automatyczna antena ale, że dawno nie otwierana i zapieczona, ale jak się sam wczoraj przekonałem, nie jest to żaden elektryk
![[wscieklosc]](./images/smilies/wscieklosc.gif)
. Zdjąłem nadkole a tam zero gruchy, wymontowałem i jakoś poszedł jeden element, najgrubszy, ale ni cholery żeby cokolwiek więcej schować, próbowaliśmy z ojcem różnych kombinacji w garażu, imadło, gumy, Penetrus (lepszy od WD-40), ocet, młotek, no za cholere nie drgnie, czyżby już nic się nie dało z tym zrobić?
Koniec końców antena wymontowana na zimę bo ma być pokrowiec no i czasem też przeszkadza taki stojący bat a radia i tak nie mam.
Sorry, że nie odpisywałem wcześniej ale kiedy zdjąłem nadkole to odkryłem kolejny spadek po poprzednim właścicielu, dziura do progu

, woda w środku, korozja w podłodze, tragedia, rodzina mnie już wygania, no i dostaliśmy eksmisję (ja z moim krążownikiem) na ulicę

ale to już na inny wątek się nadaje, ale z moimi funduszami to... byle do wiosny