Ok... pomińmy nieedukacyjną stronę tego postu

i nie dyskutujmy o bezpieczeństwie i przepisach

- poszukuje raczej technicznego wyjaśnienia pewniego "fenomenu".
Jest sobie W116 z silnikiem M110 na wtrysku K-jet, zagazowane, z automatem. Na pustej i rownej autostradzie auto bez problemu osiąga
190 km/h na LPG - zero dymienia, temperatura w normie, nie wygląda, żeby był to dla wozu jakikolwiek wysiłek (choć fabrycznie to już prawie jego V-max).
I teraz - zdejmuje noge z gazu, auto zaczyna zwalniać. Gdy zejdzie do ok. 140 - puszcza nagle z wydechu dosc pokaźnego "puffa" szarego dymu. Trwa to sekunde-dwie i wszystko wraca do normy. Nie dymi przy przyśpieszaniu - efekt pojawia sie tylko przy schodzeniu z dużej prędkosci i w zasadzie tylko w tym zakresie predkosci.
Coż to może być? Jakiś niedopał? Wciąga za dużo paliwa, bo przy tej prędkości to już koła napędzają silnik, a nie silnik koła?

Coś mu się zbiera w wydechu?
Następnego dnia byłem na regulacji LPG i gazownik stwierdził, że wóz miał ustawiona bardzo zubożoną mieszankę (dziwne że tak na niej szedł...).
Gab