Taka anegdota - zaparkowałem dziś W116 na podziemnym parkingu przy jednym z centrów handlowych. Podchodzi do mnie zgarbiony starszy pan i woła "panie, mam takiego, dokładnie takiego samego, stoi tam dalej...".
Chodzi wokół auta, cmoka, maca, zagląda. Powtarza ciągle, że taki sam, no świetne auto, tylko felgi ma inne, bo on nie ma alu itp.
Zagaduje, że owszem auto świetne, tylko silnik mam mały, bo 280. On na to, że ma 300, co mnie trochę zastanowiło, ale nie gadaliśmy więcej, bo dziadek gdzieś pognał. A mi się nie spieszyło, więc poszedłem w stronę "tam dalej". Na końcu parkingu znalazłem starszą panią siedzącą w zgruzowanym
W123
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. W kolorze bliżej nieokreślonym kiedyś niebieskim, może nawet kiedyś metallic (nasze W116 jest ciemnozielone).
Ja rozumiem, że ludzie, którzy nie ślinią się na widok starych MB często
mylą te auta. Dla większości W116 to "ładna beczka", "amerykańska beczka", "amerykański mercedes" itp. Ale pomylić z W116 samochód, którym się jeździ na co dzień?
Gab