MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz

Tomaszek87 - pamietaj jeszcze o jednym: pewnie miales w swoim Mercedesie szybe klejona, a ktos za grosze moze wcisnac Ci hartowana? i przy stluczce rozsypie sie w drobny mak. Naprawde nie ma co oszczedzac na przedniej szybie...

_________________
Kiedys:
Syrena 105Lux 1978r, Skoda 110 1973r, Polonez FSO1500 1987r, Daewoo Lanos 1,6 1999r, Skoda Octavia 1,8T 2001r

Aktualnie:
Mercedes W123 240D 1981r, Skoda Fabia 1,4TDi 2006r

Wyjmowałem szybę z auta rocznik 1977. Wcale to nie jest takie skomplikowane. Należy zdjąć wszystkie części metalowe i po prostu wyciskać szybę od wnętrza. Wycinanie uszczelki z litej gumy jest uciążliwe i bezzasadne. To można stosować przy szybach wklejanych. Wyciskanie szyby najlepiej zacząć od lewej lub prawej strony z brzegu. Szyba, którą wyjmowałem nie chciała się poddać, więc wyciskałem ją w początkowej fazie stopami. Przednią szybę wyjmuje się łatwiej, niż tylną, bo siedzi się wygodnie na fotelu, ale nie można przykładać nadmiernej siły, bo szkło się nie wygnie jak blacha. Moim zdaniem szyba nie może pęknąć z powodu wieku. Może się przytrafić nieszczęście, ale TRZY SZYBY POD RZĄD ??? Aha - pomocnik nie jest konieczny na zewnątrz, bo szyba tak od razu nie wyskoczy; zanim wypadnie, będzie się jeszcze trzymala na uszczelce - zdążysz ją wyjąć. Powiedz fachowcom, że kolejną szybę wyjmiesz sam. Jak chcesz jeszcze jakieś rady, to pytaj. Powodzenia

Nie chodzi mi o orginalna tylko taka w kolorze, ktorej nowej nie moge zdobyc w mojej okolicy. Nowa biala to koszt 130zl;] plus 20-30zl montaz.

Sądze że dla szanującej się firmy sprzedającej i montującej szyby nie powinno być problemem sprowadzenie interesującej Cię szyby.

Witam, nawet przy nowej uszczelce przedniej szyby pojawia mi sie woda w srodeczku. Przy wyjmowaniu starej na racie byl taki siwy kit, cos w podobie do kitu szkalrskiego. Przegladajc forum krytykujecie smarowanie silikonem, wiec mam takie pytanko czym najlepiej uszczelnic? Pozdrawiam

Jestem świerzo po wymianie obu szyb (tylnej i czołowej) w swoim w123.
Krótko powiem tak: " Wszystko można co nie mozna byle z wolna i ostrożna". Ale od początku. Tydzień temu zabrałem się w końcu za tylną szybę bo chodź mi "pajęczynka" nie przeszkadzała to jednak nie uśmiechało mi się patrzeć jak moje auto odjeżdża na lawecie. Zacząłem od wyciągania klinów mimo przestróg mądrych i bardziej doświadczonych forumowiczów. Kładę nacisk na to "mądrych i doświadczonych" i przyznaję rację później wyjaśnie dlaczego. Szyba nie nadawała się do dalszego użytkowania co bolało bo była z pionowym ogrzewaniem, jednak plus z tego był taki że nie musiałem się z nią cackać jak babcia z łobuzem więc potraktowałem ją brutalnie używając jedynie siły swych nóg i podważając uszczelkę. Stara szyba wek, podszybie jak i uszczelka oczyszczone, uszczelka na "nową" szybę, troche silikonu "pro forma", sznureczek, cyk - szyba siedzi. Czas na kliny pomyślałem podbudowany szybkością montażu szyby i zadowolny że przy wyciąganiu nie doznały uszczerbku. Nie będę cytował słów jakie padały przy wciskaniu ich w przeznaczone miejsce ani ile czasu mi to zajęło i tak cieszę się że oprócz dwóch małych wgięć udało mi się je zamontować, powiem tylko że przydały się umiejętności stolarskie ( w wyprofilowaniu kawałka drewna ) i stoicka cierpliwość.

Dziś zająłem się przednia szybą ponieważ odprysk po niedawnych upałach postanowił migrować ku środkowi zaznaczając trasę swej wędrówki nic sobie ze mnie nie robiąc. Wiadomo - słupki, góra tapicerki zdemotowane, podważona uszczelka , nogi - efekt trochę drobnego szkła w środku no ale zależało mi na czasie. Zadowolony przynoszę (ze składziku) szybę z dawcy przecieram patrzę a tu odprysk "cest la vie" myślę a że przednie szyby na składzie się skończyły więc wstawiam. Standard - oczyszczone podszybie, uszczelka, kliny w pozycji horyzontalnej ( wchodzą mięśiście ) sznurek założony (od góry do dołu) szybę stawiam dołem na rancie załapuję dół kładę ją i powolutku raz z lewa raz z prawa biegając co chwilę od frontu dociskając ukladając i klepiąc kułakiem (z wyczuciem) tu i ówdzie. Może nie jest to precyzyjny opis montażu ale robiłem to intuicyjnie mając na względzie prawa fizyki i działając sam. Efekt końcowy po kilku godzinach nikt mi nie powie że wymieniłem szybę zero uszczerbku i satysfakcja gwarantowana ( czekam na migrację mojego odprysku z nadzieją ze to nie nastąpi)

Zaznaczam że przy montażu stosowałem sznurek powlekany plastikiem szeroko znany przez gospodynie domowe którym obce nie jest wieszanie bielizny.

Pozdrawiam

_________________
W123 300D automatik '83