Janfocus pisze:
to wszystko prawda, ale przy zimnym silniku jak się mocniej depnie jednak mozna zamrozić parownik (sam to uświadczyłem przy gdy silnik miał 30st i przełaczył się na gaz i został mocno zdeptany), podobno też benzyna nawęgla zawory, które na gazie zostają wysuszone -stąd praca na benzynie podobno przydaje sie czasem...
Zamarzanie parownika to pochodna ilość zassanego gazu, temperatury cieczy i prędkości przepływu. Trzeba eksperymentalnie, Jafocus Ty masz ekstremalny przypadek pojemności

.
Dla mnie osobiście dystans jaki silnik pokonuje na benzynie to strata (oczywiście wcześniej trzeba przetrawić to co LPG może zniszczyć na ciepło).
Mówi się o tym, że zawory "się smarują" "się nawęglają" itp.
ale moim zdaniem ten czas to jak umarłemu kadzidło, bo szybkość nawęglania, czy azotowania czy cokolwiek co może się dziać z metalem zaworu (o ile następuje w co wątpię) zależna jest od czasu (krótko) i temperatury (niewielka). A w porównaniu do szkód jakie robi lejąca się benzyna w mocnym nadmiarze bo gaźniki chodzące z LPG są zwykle "odrobinkę" rozregulowane plus koszty tego paliwa nie dają zakładanych oszczędności wcale.
Owszem dla skokoju sumienia i ew kłopotów gdyby nagle było -20 można zostawiać na noc na benzynie.