MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz

Forum dyskusyjne klubu właścicieli i miłośników samochodów marki Mercedes-Benz
Dzisiaj jest ndz sie 03, 2025 5:30 pm

Strefa czasowa UTC+02:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: sob sty 10, 2009 11:02 pm 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt sty 15, 2008 10:51 am
Posty: 371
Lokalizacja: Koszalin
Według moich doświadczeń taka sprawa to kiepski temat. W zasadzie więcej zależy od szczęścia niż zastosowanej tatktyki. Robiłem podchody do róznych osób i jak dotąd żadnego sukcesu. Pierwszym wymarzonym autkiem była Syrena Bosto, która wrastała w zieimę u jednego byłego rolnika, bo mu coś w silniku padło. Kiedy poszedłem spytać się o cenę to powiedział, że wogóle nie sprzeda, bo za to dostnie talon i sobie nowe auto z Niemiec sprowadzi, albo weźmie taką cenę, że teraz nawet jej nie wymieni..... po trzech latach została wywieziona na złom. Kolejne podchody robiłem do moich sąsiadów, zktórych jeden ma Fiata 125p z pierwszych lat produkcji jest pierwszym właścicielem i co najmniej 10 lat nie widziałem, żeby mim jeździł, a drugi Mercedesa 115, którego nie widziałem z 15 lat. Ten od Mercedesa normalnie sie obraził twierdząc, że na niego dopiero przyjdzie czas, bo to bardzo dobre auta, samo wjechało do garażu i tylko drobnych poprawek blacharsko-lakierniczych potrzebuje :roll: . A właściciel Fiata się zastanawia, już chyba ze 3 lata, a ostatnio coś słyszałem, że przebąkiwał o 7000,00zł za niego. Co ciekawe drugie, nowsze auto trzyma pod garażem. Ostatnio w garażu znajomego trafiłem na Jawę z lat 50 tych, jak się okazało była własnością teścia kolegi. Ani on, ani jego żona nie pamiętali żeby widzieli jak ona jeździła. Poprosiłem, żeby się spytali czy jeszcze zamierza z niej korzystać - odpowiedział, że nie. Na pytanie czy sprzeda - ta sama odpowiedź.
Natomiast swojego 115 kupiłem od kolegi, który go trzymał 20 lat. Jednak potrzebował auta do codziennej jazdy, a na utrzymanie obydwu nie miał środków, tak więc stałem się właścicielem całkiem solidnej gwiazdy za przyzwoite pieniądze. Jak odjeżdżałem z podwórka to cała rodzina stała w oknie, a były właściciel do tej pory interesuje się jej losem. Tak więc kończąc - życzę szczęścia, a to co kto chce robić ze swoją własnością to jego sprawa, choć czasem szkoda........

Pozdrawiam Piotr

_________________
W115 240D 3.0 '75 ŻABA SPRZEDANY
W107 500SL '84 CZARNA WDOWA
W123 250 '80 BEKA :)


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 9:46 am 
Offline
swój chłop

Rejestracja: ndz sie 03, 2008 8:19 pm
Posty: 152
Lokalizacja: Białystok
PiotrH pisze:
Pierwszym wymarzonym autkiem była Syrena Bosto, która wrastała w zieimę u jednego byłego rolnika, bo mu coś w silniku padło. (...)po trzech latach została wywieziona na złom.

Kolejne podchody (...)

Pozdrawiam Piotr


to jest polskie podejście... tzw. Pies ogrodnika... jak ktoś widzi zainteresowanie to choćby nie wiem co to nie sprzeda albo będzie tak główkował nad ceną że na złom go wywiezie...

Co do dziadków to nie wiem co to za przeświadczenie... że od dziadka to zadbane... to nie niemcy (chociaż i tam jest różnie)... ostatnio widziałem dwa takei same przypadki (jakaś moda)... mycie auta za pomocą szczotki i 1,5l wody.. wodę z butelki na szczotkę i szorujemy... (to jak tak się dba to ja chcę zobaczyć tych co nie dbają)... i jak kogoś nie stać na wynajęcie garażu dla takiego auta to niestety ale te auto (chociaż beczka ma super blachy) może mieć dużo do roboty...

_________________
Mercedes 124 220CE '95/96
-------------------------------------------------------
"Kiedyś auta miały duszę... zrobione były z metalu, a plastiku używano do wysadzania mostów"


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 1:29 pm 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt gru 22, 2006 6:36 pm
Posty: 436
Lokalizacja: Drzycim
WASYL292 proponuje abys zalozyl blizniaczy temat do jednego istniejacego, nazwij go: "MegaKity Kupujacych Beczki" [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]

Pozdrawiam

_________________
MB W123 240D '78 - Remont
MB W124 200D '91 - TaToWa
MB W124 200D '86 - Bratowa
Daihatsu Cuore '92 - Bo tak...
Jawa 350 '82, WSK 125 '75, WSK 125 '79, WSK 175 '78, Komar, Trike 125 ,
Ex. PF 126p, Buggy 650, SHL M11, WSK 175, wiele innych..


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 1:57 pm 
Offline
weteran
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw cze 09, 2005 10:28 pm
Posty: 2823
Numer GG: 578747
Lokalizacja: Katowice/Stuttgart
adi_1233 pisze:
to jest polskie podejście... tzw. Pies ogrodnika...
E, wcale nie tylko polskie. Wszedzie tak jest....
WASYL292 pisze:
(...) i starszy Pan cieszył się że samochód trafił w dobre ręce (...)
Wasyl, a juz cie zaczynalem lubic... :P

_________________
'68 250, szwajcar
'70 250 C, niemiec
'71 230, austryjok
'71 250 CE, angol


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 3:13 pm 
Offline
Klubowicz

Rejestracja: śr lis 27, 2002 6:40 pm
Posty: 4100
Lokalizacja: Polska
WASYL292 pisze:
Pan cieszył się że samochód trafił w dobre ręce.

Haha, chyba starszy Pan nie wiedzial co znacza Twoje dobre rece.

_________________
w123


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 6:30 pm 
Offline
wiarus senior
Awatar użytkownika

Rejestracja: sob lip 28, 2007 2:46 am
Posty: 1254
Lokalizacja: Bydgoszcz
kielbik pisze:
WASYL292 napisał:
(...) i starszy Pan cieszył się że samochód trafił w dobre ręce (...)
Wasyl, a juz cie zaczynalem lubic...


laudan pisze:
Haha, chyba starszy Pan nie wiedzial co znacza Twoje dobre rece.


proszę się nie śmiać z wasyla,ile to już samochodów odbudował
tego ,to nawet nie wie on sam [zlosnik]
p.s. moja 115-tka też jest zadowolona :P

_________________
Dunkelheit !


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 7:03 pm 
Offline
wiarus junior
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn cze 19, 2006 11:48 am
Posty: 667
Lokalizacja: Trójmiasto
Co jak co, ale ja popieram działania wasyla i jemu podobnych.
Im więcej takich trupów czy nawet średniaków od dziadków potnie flexem, tym W123 będzie coraz rzadsze i bardziej wartościowe [zlosnik]

_________________
W123 200 '82


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 7:22 pm 
Offline
weteran
Awatar użytkownika

Rejestracja: sob cze 12, 2004 3:35 pm
Posty: 2505
Lokalizacja: Lublin
polecam Dziadkom zrobić na swoim forum oddzielny poradnik - jak nie dać się orżnąć gówniarstwu i zrobić rozkład na czynniki pierwsze waszej psyche - tak jak wy zrobiliście im.
Dostał ktoś z was kiedyś zegarek na komunię ? jakbym podszedł i powiedział że to złom i dał 2 zł mówiąc że powinniście się cieszysz że daje aż 2 zł to sprzedalibyście mi go?
Każdy chce wyrwać auto jak najlepsze za jak najmniej - w porządku ale w życiu nie zawsze chodzi o kasę - są inne rzeczy być może równie istotne (a dla mnie o niebo bardziej)....
Dla was to może załosne jak dziadek mówi że przyjedzie Niemiec i da nowego Merca ...ale chciałbym wtedy zobaczyć wasze miny.

Nie walczcie z Tradycją [zlosnik] [zlosnik]

_________________
"Jestem Książę i pewnych tematów nie drążę..."

Miałem k...tyle aut co niektórzy w podpisie, na drugie popularność, na trzecie szacunek - teraz mam rower


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 10:10 pm 
Offline
swój chłop

Rejestracja: wt gru 09, 2003 9:58 pm
Posty: 224
Lokalizacja: z Konina
Też mi sie wydaje że kupowanie za bezcen czegoś rozsądnego przypomina ekwilibrystykę .
Poza tym taki "dziadek " to już trochę takich cwaniaczków widział i zna te gierke co sie nazywa "nie prubuj przechytrzyć chytrusa chytrusie bo przyjdzie większy i zrobi Ci to samo".
Ciekawe jak wy reagujecie jak jakiś gość podchodzi do was,taksuje jednym spojrzeniem to czym przyjechaliście i nie pytajac was czy chcecie sprzedać ,czy nie ,chce sie załadować w wasza wlasnosć nie dbając o wasze plany. tym bardziej że nie ma zamiaru dostatecznie usatysfakcjonować waszego portwela.
Poza tym znam ten problem od strony tego dziadka ,kiedy to przychodzą milósnicy marki (phi !) znajacy sie na moim samochodzie lepiej ode mnie,gotowi zaproponować mi rewelacyjną cene (coś około kosztów które poniosłem na remont silnika) .
Wiecie co wtedy robie? Wywalam im cenę z kosmosu żeby dotarło, że ich nie stać.
A dlaczego?
Bo nie zadali sobie trudu żeby zapytać czy wogóle jest na sprzedaż.

_________________
240D3.0, no...i wszystko jasne


Na górę
 Tytuł:
Post: ndz sty 11, 2009 10:46 pm 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt lut 19, 2008 8:41 pm
Posty: 97
Lokalizacja: Lubelskie - Biała Podlaska
Jeżeli "dziadek" ma autko od np 20 lat, to ja mu się wcale nie dziwię że nie chce pierwszemu lepszemu go sprzedać. Sami pomyślcie: kiedyś musiał dać za to kupę kasy. Przecież taka beczka to była limuzyna najwyższej klasy. A poza tym człowiek przywiązuje się do rzeczy, i to bardzo. Może po prostu ma nadzieję że kiedyś wnuk przyjdzie i powie że dojrzał do tego auta, a wtedy staruszek będzie pewny że dobrze zrobił przetrzymując starą gwiazdę. Tyle.

_________________
79' W123 240D
86' W124 200D
97' E38 728i


Na górę
 Tytuł:
Post: pn sty 12, 2009 12:36 pm 
Offline
swój chłop
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr paź 04, 2006 1:55 pm
Posty: 153
Lokalizacja: Gdynia
wielki szacunek dla dziadka, ze w naszym systemie utrzymał mercedesa w takim stanie, nie poprzerabial go i nie zniszczyl. Szkoda ze stoi pod chmurka.

Kilka aut kupilem od 'dziadkow' lub 'babć' i jest to troche wyczyn, ale tez odpowiedzialnosc, satysfakcja.. Mojego skrzydlaka kupilem od dziadka ktory mial go od nowosci (33 lata), a namawialem go na sprzedaz rowne 9 miesiecy. Pomagala mi jego zona, ktora byla za tym, zeby pozbyc sie mercedesa, gdyz maz juz nim nie jezdzi, nie widzi, bala sie o niego ze zrobi sobie krzywde (ostatni raz wyprawa 2 lata temu na dzialke i dwa małe dzwony), poza tym jak wyjezdzal z garazu obszorowywal prawa strone za kazdym razem. Udalo mi sie w koncu, i zylem pozniej z dziadkiem w dobrych stosunkach (2 tyg. po sprzedaniu mi skrzydlaka kupil 190-tke ;-P wiec zona jego byla zalamana). Dziadek byl straszliwym dziwakiem, od momentu kiedy zgodzil mi sie sprzedac auto, do momentu 'wydania' samochodu minely ze 2 m-ce, co chwile cos przekladal (pies spal w bagazniku w garazu i trzeba bylo znalezc bude dla niego nowa - serio, zapowiadaja opady deszczu na przyszly tydzien to przelozymy to o tydzien (auto zgnite na wylot w wielu miejscach)).

Kupowalem kiedys inne auto od pewnej 85-letniej babci, 3 lata mi zajelo (jezdzenie na ciasto, kawke niedzielna, ogladanie zdjec, itp w sumie z 15 wizyt (a mieszkala 70 km ode mnie)). Ale sie udalo.

nie czytalem wszystkich postow, moim zdaniem wazna rzecza jest, jezeli dziadek mysli o sprzedazy, zeby go przekonac ze auto bedzie w dobrych rekach, i bedziesz mial je przez nastepne tyle lat co on, albo i dluzej. I tego tez trzeba sie trzymac, zeby dziadek nie czul sie oszukany

L.


Na górę
 Tytuł:
Post: pn sty 12, 2009 6:31 pm 
Offline
postmajtek

Rejestracja: śr gru 03, 2008 8:51 pm
Posty: 45
Lokalizacja: Konstancin - Jeziorna
jacor69 pisze:
Jeżeli "dziadek" ma autko od np 20 lat, to ja mu się wcale nie dziwię że nie chce pierwszemu lepszemu go sprzedać. Sami pomyślcie: kiedyś musiał dać za to kupę kasy. Przecież taka beczka to była limuzyna najwyższej klasy. A poza tym człowiek przywiązuje się do rzeczy, i to bardzo. Może po prostu ma nadzieję że kiedyś wnuk przyjdzie i powie że dojrzał do tego auta, a wtedy staruszek będzie pewny że dobrze zrobił przetrzymując starą gwiazdę. Tyle.


Oj jak ja sie ciesze, ze moj Dziadek wlasnie tak postapil : )
a chetnych na kupno przez te 24 lata mial wielu... oj wielu...

: )


Na górę
 Tytuł:
Post: pn sty 12, 2009 7:23 pm 
Offline
wiarus junior
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn cze 19, 2006 11:48 am
Posty: 667
Lokalizacja: Trójmiasto
MATHIEW pisze:
Ciekawe jak wy reagujecie jak jakiś gość podchodzi do was,taksuje jednym spojrzeniem to czym przyjechaliście i nie pytajac was czy chcecie sprzedać ,czy nie ,chce sie załadować w wasza wlasnosć nie dbając o wasze plany. tym bardziej że nie ma zamiaru dostatecznie usatysfakcjonować waszego portwela.
Poza tym znam ten problem od strony tego dziadka ,kiedy to przychodzą milósnicy marki (phi !) znajacy sie na moim samochodzie lepiej ode mnie,gotowi zaproponować mi rewelacyjną cene (coś około kosztów które poniosłem na remont silnika) .
Wiecie co wtedy robie? Wywalam im cenę z kosmosu żeby dotarło, że ich nie stać.
A dlaczego?
Bo nie zadali sobie trudu żeby zapytać czy wogóle jest na sprzedaż.



Miałem jakiś czas temu podobny przypadek.
Podchodzi facio i się zaczyna: "och, ach jaki ładny itp. Ile by pan za niego chciał?" - Tłumaczę, że nie na sprzedaż, że właśnie jestem w trakcie rejestracji na "żółte" i robiłem auto dla siebie.
Nie pomaga, drąży dalej i atakuje o cenę. Odpowiadam więc, że w Niemczech czy Szwajcarii ceny ładnych W123 zaczynają się od 4K euro w górę, w zal. czy sedan, coupe, kombi.
Na to on wywalił gały i wielkie zdziwienie z niedowierzaniem... "Panie co pan, przecież to tylko beczka"

Więc po co była ta gadka? Koleś spodziewał się że powiem: "daj cztery dwieście i gitara"?
Takim altruistą nie jestem i pod tym względem rozumiem reakcje napastowanych seniorów :P

_________________
W123 200 '82


Na górę
 Tytuł:
Post: pn sty 12, 2009 8:01 pm 
Offline
swój chłop

Rejestracja: sob lis 17, 2007 9:35 am
Posty: 180
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Tak czytam cały ten wątek i stwierdzam, że moja sytuacja to unikat. Dlaczego? bo to mnie tytułowy dziadek namawiał coś ze 4 lata na swojego merca, a to ja nie chciałem.
Na początku dał cenę cokolwiek zaporową. Ale stopniowo obniżał. I w końcu powiedział 3500zł. Przychodził średnio co 2 miesiące na giełdę niby coś kupić ode mnie do auta,ale tak naprawdę to zależało mu chyba bardziej na pogadaniu.
I wszystko fajnie tylko ja dalej tego auta nie chciałem. Jeździłem wtedy Cinquecento (moje pierwsze własne auto) i po prostu bałem się kosztów starego Mercedesa z wielkim silnikiem (oc, części itp).
Ale tak się kiedyś zdarzyło, że w końcu zobaczyłem beczuchę która przez tyle lat była mi wciskana, bo przyjechał nią na giełdę (nie sprzedać, tylko dojechać). Jak zobaczyłem auto decyzja o zakupie była natychmiastowa, tyle tylko, że nie miałem całej wymaganej kwoty. Dziadek wtedy zgodził oddać mi auto na raty!!
Jak się przy okazji spisywania umowy okazało, autem jeździła żona tego pana, średnio raz na tydzień, no ale że podupadła na zdrowiu, nie chciała już samochodu.
Najlepsze jednak jest to, że zapytałem - "to co państwo bez samochodu zostaniecie?" No i się okazało, że mają jeszcze sedana w stanie bliskim ideałowi i cytuje "jak nie pada to raz na tydzień do marketu nim dojadę a częściej to ja nie potrzebuje".

_________________
w123 240TD - no kochałem ten wóz....
i kiedyś znów wrócę do Mercedes

Wyprzedzaj, wyprzedzaj - Twoje nerki uratują komuś życie !!


Na górę
 Tytuł:
Post: śr sty 14, 2009 1:23 pm 
Offline
swój chłop

Rejestracja: ndz sie 03, 2008 8:19 pm
Posty: 152
Lokalizacja: Białystok
wartość auta + wartość sentymentalna (czsem przewyższa parokrotnie wartość auta) = cena auta...

i taka osoba (zresztą ja też) nie odda auta za małe pieniądze lub/i dla nie wiadomo kogo...

_________________
Mercedes 124 220CE '95/96

-------------------------------------------------------

"Kiedyś auta miały duszę... zrobione były z metalu, a plastiku używano do wysadzania mostów"


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Strefa czasowa UTC+02:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza phpBB.pl