Cytuj:
A wracając do jazdy nie ma tragedi 185KM jakoś z biedą daje sobie radę nie kupowałem auta do bicia rekordów przejazdu z punktu A do punktu B z trzech powodów 1-wyrosłem i mnie to nie bawi 2 nawet 280 potrafi spalić 3 ja się delektuję jazdą tym autem , a na codzień na drodze się szarpię służbowym i to mi wystarczy.
O, stoo lat nie pisałem...
Panowie... M110 w w116 to przede wszystkim potrafi spalić
To są dwa auta w jednym - albo jeździsz dostojnie i przy 60km/h masz
już IV bieg, albo wsadzasz "S" i auto zamienia się w zdrową rakietę.
Tylko że ze zdrowym wirem w baku.
W przypadku dużych samochodów mniejszy silnik wcale nie oznacza mniejszego spalania. A te V8 z W116 leżą na każdym śmietniku, może
z wyjątkiem 6.9. Problem w tym, że 6.9 są horrendalnie drogie, a płaci się głównie za legendę i oryginalność. Bo jak chcesz mieć dużego i szybkiego MB na hydro, taniej sprawić sobie W126 560SEL.
Też bym kupił V8, ale potrzebowaliśmy auta "na gwałt", Magda zobaczyła "zielonego szmelca" i nie było dyskusji, następnego dnia już po niego jechaliśmy.
A to jest jakiś trójkąt bermudzki - 450SEL a także 350 gdzieś wyparowały.
Nie ma ich. Szukałem w ogłoszeniach w Niemczech, Szwajcarii... prawie nic, same 280. A przecież 450 zrobiono jednak sporo. Po stodołach pochowali i czekają na lepsze czasy?
Z USA oczywiście fajnie ciągnąć, ale po pierwsze są obrzydliwe (to oczywiście moje prywatne zdanie) i są potwornie wykastrowane z KM i njutonów, by można było w Kalafiornii oddychać ich spalinami.
Gab