MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

dziś strzelił mi przedni "resor" :( w W123
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=16960
Strona 1 z 2

Autor:  Janfocus [ sob lut 11, 2006 5:22 pm ]
Tytuł:  dziś strzelił mi przedni "resor" :( w W123

Witam, właśnie pojechałem na działkę 50km na wymianę oleju skrzyni i dyfra przy okazji odwiedziłem blacharza, który "opiekuje" się teraz moim 110... I gdy miałem już wracać do auta usłyszałem jakby pod maską ktoś walnoł młotem 10kg, ale nic twardo wsiadłem (pomyślałem pewnie sprężyna maski odbiła -czy jakoś tak...) dojechałem do działki, odkopałem 20m śniegu wynisłem pół garażu i po wszystkich trudach wlazłem pod auto do kanału i tu niespodzianka sprężyna (resor) przednia pęknięta zaraz za pierwszym dolnym zwojem i do tego wysuneła aię dołem na krawędź tak że zaczołem się zastanawiać czy zaraz nie strzeli... Co raczej nie skończyło by się dobrze... Uciekłem spod auta i wystawiłem na zewnątrz, potem irytujący powrót do domu autobusem (bo musiałem). I tu zastanawiam się czy jak odkręcę amortyzator od góry, który podobno jest ogranicznikiem skoku wahaczy, i podniosę auto za "ramę" to czy uda się zdjąć i włożyć sprężynę bez ściągacza? Czy też ryzyko jest za duże co by nie strzeliła? Etzold pisze coś o oznaczeniach kolorem sprężyn i aby wymieniać na takie same, czy to faktycznie jest ważne? I czy można to odczytać z VIN?, bo oczywiście koloru nie dojrzałem... a teraz auto daleko jest. Z góry dziekuję za pomocne uwagi.

Autor:  .:SPEEDYRIDER:. [ sob lut 11, 2006 5:38 pm ]
Tytuł: 

Resor to nie jest to samo co spręzyna. Resor wygląda jak łuk a spręzyna, to chyba nie musze tłumaczyć. Resory mają pióra a spręzyny zwoje. Wiec u ciebei pękła spęzyna! Resor mógłby ci pęc jakbyś jeździł polonezem.

Autor:  wojz [ sob lut 11, 2006 5:49 pm ]
Tytuł: 

.:SPEEDYRIDER:. pisze:
Resor to nie jest to samo co spręzyna

Jasne. :lol:
.:SPEEDYRIDER:. pisze:
Resory mają pióra

i są to resory piórowe

.:SPEEDYRIDER:. pisze:
a spręzyny zwoje

czyli resory śrubowe


Janfocus pisze:
sprężyna (resor) przednia pęknięta zaraz za pierwszym dolnym zwojem i do tego wysuneła aię dołem na krawędź tak że zaczołem się zastanawiać czy zaraz nie strzeli...

Chyba zawsze tam właśnie pękają....
z rok temu waliłem z gazem w podłodze, na drugi dzień wymieniałem klocki. Przypadkiem spojrzałem na sprężynę (prawą) i normalnie mi się słabo zrobiło :-?

Janfocus pisze:
czy uda się zdjąć i włożyć sprężynę bez ściągacza

Daj sobie spokój. Trzeba mieć porządny ściągacz, mocny, najlepiej hydrauliczny. Śrubą rzymską strasznie ciężko podejść i trzeba kombinować, a te takie ściągaczyki zakładane na sprężynę i skręcane są nic nie warte. Coś na ten temat wie człowiek, który mi je wymieniał [zlosnik]

Autor:  Radunio [ sob lut 11, 2006 6:02 pm ]
Tytuł: 

Jeśli nie posiadasz odpowiedniego sprzętu i doświadczenia NIE RÓB TEGO SAM!!!! Znam parę osób, które "miały więcej szczęścia niż rozumu" i podczas samodzielnej wymiany spręzyn w samochodach, min. w w123, te wymykały im się spod kontroli. Efekt- zdemolowany garaż lub blizny na twarzy, te ostatnie całkiem "solidne" i widoczne...A mogło być gorzej. Chyba "człowiek" od Wojza, miał podobne doświadczenia.

Kup sprężyny do 240 D, chyba nie ma różnych w zależności od roczników, ewentualnie wzmocnione, sportowe;) itp. A może się mylę? Jeśli tak to proszę Was o sprostowanie, dla dobra Janafocusa i innych :)

Autor:  _me: how_ [ sob lut 11, 2006 6:21 pm ]
Tytuł: 

Sprężyny dobiera się po VINie, nie tylko ze względu na silnik ale i wyposażenie. Znaleźć więc trzeba dobry sklep. Dobry znaczy taki, w którym na dzień dobry zapytają o numer nadwozia i po nim znajdą odpowiednie sprężyny. W innym przypadku zaczyna się kowalstwo artystyczne i trzeba mieć dużo szczęścia, żeby bezsensownie nie podnieść lub nie obniżyć sobie którejś części samochodu. Zresztą wymiana jednej zamiast obu spośród dlugo używanej pary może także przynieść dziwny efekt.

Autor:  Radunio [ sob lut 11, 2006 6:27 pm ]
Tytuł: 

Liczyłem na sprostowanie Twoje lub Wojza :) Nie miałem pewności, co do zgodności z VINem. A tak w praktyce, to czy maxymalny wypas aż tak zwiększa masę auta, że pociąga on za sobą wzmocnione sprężyny? Czy może ich zróżnicowanie podyktowane jest czymś dodatkowo?

Wybacz Janfocus za umieszczanie takich pytań w Twoim wątku, ale może to być pomocne dla " potomnych" ;) No i sam jestem ciekawy.

Liczę na Waszą pomoc...

Autor:  Janfocus [ sob lut 11, 2006 6:28 pm ]
Tytuł: 

.:SPEEDYRIDER:. pisze:
Resor to nie jest to samo co spręzyna. Resor wygląda jak łuk a spręzyna, to chyba nie musze tłumaczyć. Resory mają pióra a spręzyny zwoje. Wiec u ciebei pękła spęzyna! Resor mógłby ci pęc jakbyś jeździł polonezem.

OK masz rację powinno być resor piórowy lub sprężyna śrubowa, wiem o tym, ale specjalnie napisałem o resorze, bo sprężyn w samochodzie bez liku...

Autor:  Janfocus [ sob lut 11, 2006 6:33 pm ]
Tytuł: 

Radunio pisze:
Wybacz Janfocus za umieszczanie takich pytań w Twoim wątku, ale może to być pomocne dla " potomych" No i sam jestem ciekawy.

nie ma problemu, zawsze to więcej informacji, niemniej pamietam że Adi zawsze pytał najpierw o VIN... więc na pewno coś w tym jest. Ja zamierzam wymienić obie na przodzie i to na takie normalne i miękkie, bo dla mnie cała frajda z pływania mercem... Niestety na razie nie mam pojęcia jak je rozpoznać, bo jakoś numery katalogowe różnych firm ani oznaczenia skrótowe niewiele mi mówią, gdybym chociaż wiedział jakie powinny być wymiary...?

Autor:  _me: how_ [ sob lut 11, 2006 6:44 pm ]
Tytuł: 

Radunio pisze:
A tak w praktyce, to czy maxymalny wypas aż tak zwiększa masę auta, że pociąga on za sobą wzmocnione sprężyny? Czy może ich zróżnicowanie podyktowane jest czymś dodatkowo?


O szczególy musialbys zapytać wspomnianego wyżej kolegę, który dobieral w ten sposób spreżyny, ale tylko raz rozpisal się o metodologii, także jest też gdzieś w archiwum. [oczko]

Oczywiście nie każdy kod będzie mial na to wplyw, ale jak tak się zastanowić, to suma istotnych kodów z tabliczki waży swoje.

Autor:  Radunio [ sob lut 11, 2006 6:49 pm ]
Tytuł: 

Ok, poszukam.
(me: how) pisze:
suma istotnych kodów z tabliczki waży swoje.

Nie sposób się nie zgodzić, zastanawiałem się tylko, czy całe to wyposażenie jest w stanie ważyć aż tyle. W końcu chyba klima to najcięższy "dodatek". I czy w związku z tym Mercedes wypuszczał sprężyny np. do 200 z klimą i elektryką? Chyba aż tak rozrzutna ta firma nie była ;)

Autor:  _me: how_ [ sob lut 11, 2006 8:56 pm ]
Tytuł: 

A betonowe wypelnienia kieszeni bagażnika, których zdjęcia wrzucal na forum FENIX? :lol:

Jeśli natkniesz się na ten tekst w archiwalnych, podaj prosze linkę. Ja mam z tym problem. Pamiętam, że byla tam jakaś tabela, chyba z EPC.

Autor:  wojz [ sob lut 11, 2006 9:17 pm ]
Tytuł: 

Mnie udało się od pierwszego strzału:
O to chodzi?

Hasło: "dobor sprezyn" [skromny]

Autor:  _me: how_ [ sob lut 11, 2006 10:42 pm ]
Tytuł: 

wojz pisze:
Mnie udało się od pierwszego strzału:
O to chodzi?

Hasło: "dobor sprezyn" [skromny]


O to chodzi! [ok]

Mam modem, więc nie podskoczę.

Autor:  airkomin [ ndz lut 12, 2006 10:01 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
I tu zastanawiam się czy jak odkręcę amortyzator od góry, który podobno jest ogranicznikiem skoku wahaczy, i podniosę auto za "ramę" to czy uda się zdjąć i włożyć sprężynę bez ściągacza?

Uda się. Akurat niedawno to trenowałem i mam zdjęcia, które zaraz wkleję z opisem tylko pierwiej pozmniejszam to w photoshopie.

Dobra no to krótki opis. Rzecz robiłem w ostatnim roku dwa razy raz w w w201 i zupełnie ostatnio w w124. Z tego co pamiętam zawieszenie w w123 nieznacznie się różni (bo 201 i 124 to jesli chodzi o procedurę to dokładnie to samo), a najważniejsza różnica to odwrócony dolny sworzeń wahacza. Musisz dokładnie sobie wykalkulować gdzie to rozłączać. Za pierwsztm razem (w w201) rozkręcałem to na kolumnie tzn. wykręcałem 3 śruby które trzymają tego niby macphersona do piasty, ostatnio (w124) rozpinałem rzecz na dolnym sworzniu i tak wydaje mi się poręczniej, gdyż nie trzeba wywijać piastą, która swoje waży, a rozpięta na kolumnie wisi na wahaczu. Zanim weźmiesz się za rozłączanie podpierasz wszystko na lewarku hydraulicznym, ale w odwodzie musisz mieć też zwykły trapezowy, a to dlatego, że trapez schodzi prawie do samej ziemi, a hydrauliczny ma swoje ha zero gdzieś 20 cm od gruntu. Jeżeli sprężyna jest walnięta na ostatnim zwoju to wychodzi prawie bez siłowania, pamietaj tylko, ze ta którą będziesz wsadzać nie jest walnięta i jest dłuższa i "silniejsza". Ja za pierwszym razem jakoś nie wziąłem tego pod uwagę i mocowałem się bez zadnych przyrządów coś ze dwie godziny. W końcu z pomocą sąsiada wepchneliśmy to używając łyżki do opon i nóg na miejsce, ale to nie jest dobry sposób.

Lepiej zrób tak: wyrzeźb sobie z czegokolwiek (20 do 30 minut rzeźbienia i jest) taki przyrządzik jak na zdjęciu poniżej i ściśnij tak nie za mocno tak ze 4-5 zwoi sprężyny. Idzie dużo łatwiej. Ja potem postawiłem pod wahacz dechę. Zrobiłem z niej dźwignie, i po podniesieniu oburącz, nogą (ręce zajęte podnoszeniem)wsunąłem trapeza. Potem młotkiem ustawiłem sobie trapeza na miejscu, ale nie idealnie pod sworzniem jeno trochę (5 cm) przed, a to dlatego, że naciągany wahacz idzie po okręgu i przesuwa się nad lewarek. Podnosisz to do takiej wysokości żeby wygodnie wsadzić hydraukę (ja musiałem dwa razy korygować młotkiem połozenie trapezu wzgl wahacza => wspomniany ruch po okręgu) i potem jedziesz z koksiskiem, aż do gniazda sworznia w piaście. Zwróć uwagę czy położenie sworznia względem gniazda gra rolę (może mieć wycięcie pod śrubę jak w w124 [gra], może być zabezpieczone nakrętką jak w w115[nie gra]) jeżeli tak to muszisz to odpowiednio ustawić (patrz fota).

Ogólnie nie ma w tym filozofii, jest za to dużo siły. Ostatnio przerabiałem to w ramach wymiany wahacza i dodałem od siebie gumę między zwoje i nadymiarową gumę pod sprężynę, bo mi wehikół strasznie nisko stał na przodzie, a ja lubie wysoko nad ziemią się wozić i mimo nadwymiarowych gum bezproblemowo udało mi się to postykać w pojedynkę. Jedyne o czym trzeba pamietać to to, że wściekle ściśnięta sprężyna może narobić bałaganu, więc nie należy jej wściekle sciskać przyrzadem (tylko tyle żeby oparła się w gnieździe - należy stale mieć w pamięci, że wyrzeźbiło się go z tzw. "bylekupy"). Wściekłe ściskanie należy zrealizować lewarkami ze szczególnie natężoną uwagą. W przypadku jakichś trzasków należy przerwać podnoszenie, wykryć źródło trzasków i przedsięwziąć kroki zaradcze. Ogólnie jak sie intensywnie rozwaza każdy następny krok to żadna zła przygoda nie ma prawa się zdarzyć. Dobrze rzecz robić we dwóch, 1 gdyż zawsze bezpieczniej, 2 jest moment gdy przydaje się trzecia ręka.
No to foty:
1) windowanie tego do góry
Obrazek

2) przyrząd z piekła rodem
Obrazek

3) ustawianie sworznia w przypadku gdy trzeba go ustawic (ale wydaje mi sie ze w w123 nie trzeba)
Obrazek
To tyle, życzę powodzenia. Gdybyś nie czuł się na siłach to odpuść

Autor:  stanleym126 [ ndz lut 12, 2006 11:35 am ]
Tytuł:  Re: dziś strzelił mi przedni "resor" :( w W123

wlazłem pod auto do kanału i tu niespodzianka sprężyna (resor) przednia pęknięta zaraz za pierwszym dolnym zwojem

Sprężyna nie pęka na środku tylko zawsze na pierwszym zwoju

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/