Dosc sceptycznie podszedlem do tematu. Tzn zazwyczaj wszelkie nowosci tego typu traktuje jak dobre rady rasputina
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Jednak tym razem dalem sie skusic. No i po powrocie z Torunia zalozylem magnetyzer (nie wiem czy podac marke, by ie byc posadzonym o reklame
). Cudow sie nie spodziewalem, tylko, jak to zwykle czynie, skrupulatnie notowalem stan licznika po kazdym tankowaniu.
I stalo sie. Dzis ksiegujac koszty za styczen z ciekawosci podliczylem zuzycie paliwa za ten miesiac. Efekt: 12,6 l/100km (na dystansie ok 350km), w obliczeniach uwzglednilem tez przeklamania mojego licznika (mniejszy rozmiar opon). Uwazam, ze jesli wziac pod uwage temperatury otoczenia, krotkie przejazdy i to tylko po miescie, do tego jeszcze moja ciezka noge to spadek zuzycia o jakies 3-4l jest dobrym rezultatem:) Mam nadzieje, ze nie jest to tylko przypadek, ze latem, gdy auto bedzie czesciej opuszczalo garaz, zuzycie bedzie wygladac rownie rozowo
na ten przykład parenascie lat temu no może ponad 20 jeden gość nazwiskiem Kowalski wymyslił sprytną rzecz TURBINKĘ która potrafiła oszczędzić nawet do 30% paliwa!! Pozatym montując nowe opony uzyskał kolejne 10%!! Do tego wszystkiego miał jeszcze kilka innych patentów które w sumie dały mu oszczędność podan 100%. Wiecie jaki był efekt końcowy?? zatrzymała go milicja i dostał mandat i to słony. Za co?? Ano za rozlewanie paliwa na drodze