MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

Co począć?
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=28684
Strona 1 z 1

Autor:  berts [ sob wrz 22, 2007 12:01 pm ]
Tytuł:  Co począć?

Witam
Zastanawiam się co począć ze swoim W123. W ostatnim okresie w aucie wymieniłem praktycznie wszystko, co można było wymienić, samochód ma nowe amortyzatory, tarcze hamulcowe, klocki, sprężyny, wszelkiego rodzaju uszczelki, tłoczki i inne mniej lub bardziej ważne duperele... Problem pozostaje jeden, jest to zupełny golas, szczepan i do tego 200D. W najbliższym czasie liczę sie z remontem blacharsko-lakierniczym w/w delikwenta. Tutaj pojawia sie problem. Mianowicie: robić to auto? czy postarać się sprzedać (za jakieś śmieszne pieniądze bo nigdy się nie odzyska tego co się w auto włożyło) i kupić jakiś bardziej "wypasiony" model? Liczę się z tym, że nowo zakupione auto też będzie wymagało remontu. Najgorsze jest to, że lubię tego swojego golasa.... Tak się miotam... Poradźcie coś proszę.

Autor:  Xytras [ sob wrz 22, 2007 12:10 pm ]
Tytuł: 

Mozesz ew. skombinowac sobie inny silnik, OM616 wzmocniony jest bardzo rozsadna propozycja, nie pali wiecej a dynamika jest sporo lepsza ;)

Ew. kupic drugiego i przelozyc co sie da, a tego sprzedac...

Autor:  Żeluś [ sob wrz 22, 2007 12:16 pm ]
Tytuł: 

jeżeli chcesz miec full wypasa, to sprzedaj tego, a szukaj lepszego
jak nie trzeba Ci takich pierdół jak grzanie tyłka itp., to zostaw tego i go naprawiaj itd.
wybór należy do Ciebie

Autor:  /8 [ sob wrz 22, 2007 1:17 pm ]
Tytuł: 

Witam,
Cytuj:
Ew. kupic drugiego i przelozyc co sie da, a tego sprzedac...

popieram takie rozwiązanie - kupujemy zgodne z VINem auto w stanie słabym bądź średnio słabym, z aktualnego Mercedesa przekładamy co się da do nowego nabytku i robimy w nim blacharke/ lakier. A starą budę (tj. resztki obecnego auta) wyciągamy na szrot i po problemie ;)

Autor:  Elwood BLUES MOBIL [ sob wrz 22, 2007 1:35 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
popieram takie rozwiązanie - kupujemy zgodne z VINem auto w stanie słabym bądź średnio słabym, z aktualnego Mercedesa przekładamy co się da do nowego nabytku i robimy w nim blacharke/ lakier. A starą budę (tj. resztki obecnego auta) wyciągamy na szrot i po problemie


Tak i do resztek rozebranego auta dopłacamy za brakujące kilogramy, według mnie pomysł zły. Jak masz dużo czasu to baw się w przekładki, ja bym sie nie bawił i szukał czegoś w stanie db, bdb a nie przekładał dobr rzeczy do następnego trupa. Parę trupów już miałem (teraz też mam:)) i raczej wiem, że jak zaczniesz rozbierać auto to kwiatków trochę wyjdzie.

Autor:  berts [ sob wrz 22, 2007 3:03 pm ]
Tytuł: 

Xytras pisze:
Mozesz ew. skombinowac sobie inny silnik, OM616 wzmocniony jest bardzo rozsadna propozycja, nie pali wiecej a dynamika jest sporo lepsza



prawdę mówiąc obecny silnik jest po kapitalce robionej w zeszłym roku... błędy młodości ;)

Cytuj:
Ew. kupic drugiego i przelozyc co sie da, a tego sprzedac...


jakoś brakuje mi natchnienia do przekładek... a to brak miejsca, czasu. I pytanie czy "w praniu" coś nie wyjdzie jeszcze.

Autor:  _me: how_ [ sob wrz 22, 2007 3:39 pm ]
Tytuł: 

Musisz odpowiedzieć sobie na zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co chcę w życiu robić? I po prostu zacznij to robić.

berts pisze:
Problem pozostaje jeden, jest to zupełny golas, szczepan i do tego 200D.


Wśród tego co napisałeś, rzeczywiście widzę jeden problem. 200D i nullwypas wcale nie przekreśla sensu hodowania auta.

Stary Mercedes jest fajny, dopóki sprawia frajdę, a nie jest kulą u nogi. Jak zaczyna ciążyć, trzeba go wystrzelić w kosmos, pociąć w kawałki, albo zrobić z niego budę dla psa*.

* -niepotrzebne skreślić.

Szkoda życia i pieniędzy na kustoszenie, dlatego zawsze piszę, że obiekt westchnień trzeba zawsze wybrać z głową i nigdy nie jest za późno, żeby przeciąć pępowinę, przez którą auto wysysa ci ochotę do życia i przyjemność z jazdy.

Przy 123 w dalszym ciągu można i moim zdaniem trzeba korzystać z tego, że na rynku są jeszcze sensowne auta i nie trzeba wyważać otwartych drzwi.

Autor:  kondzik123 [ sob wrz 22, 2007 9:41 pm ]
Tytuł: 

zależy jak bardzo jesteś przywiazany do swojego auta... moim zdaniem lepiej pieniądze które wydasz na blacharke dołóż i kup coś na jakimś wypasie przynajmniej 2.4 oczywiście uważając żeby to nie był szczepan.. (me: how) dobrze mówi jak są jakieś obawy i w głowie mętlik to wypad!

Autor:  Jacku [ sob wrz 22, 2007 11:30 pm ]
Tytuł: 

Jeśli jesteś bardzo przywiązany do swojej sierotki i już w nią sporo zainwestowałeś to baw się w to dalej,ciesz się jej stanem i miej wszystku głęboko .. . Jeśli masz do niej ( I siebie) trudno wypowiadalną pretensję, że nie trzyma ViNu i jest zbyt "łysa" i cały czas będzie ci powracała ta myśl to czym prędzej pozbywaj się zanim utopisz w nią więcej kasy.
Naprawdę lepiej kupić coś porządnego ( wykosztować się - raz ) i martwić się o detale niż ładować się w auto które wymaga naprawy wszystkiego lub prawie wszystkiego, a jak zrobisz już co się da to i tak zawsze będzie jakieś ale..

Autor:  broneq [ ndz wrz 23, 2007 3:11 pm ]
Tytuł: 

Ja bym tego co masz zrobił blacharsko porządnie, ale nie koniecznie żeby odznaczał się super oryginalnością. Potem porządnie bym go wykonserwował i jeździłbym nim na co dzień (nawet zimą). No bo skoro go lubisz i już sporo w nim zrobiłeś to szkoda go komuś oddać za bezcen. Możesz też stopniowo dodawać różnego rodzaju wypasik.
Do tego kup sobie drugiego z wypasem, którego rób na 100% oryginał i trzymaj go w garażu.

Jest jeszcze taka opcja, żebyś przywrócił swojego do stanu zgodnego z WBD. Silnik można zmienić, wnętrze też ... w sumie to wszystko da się zrobić (może być problem z wycięciem szyberdachu ;) ).

Tak czy inaczej POWODZENIA!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/