MERCEDES 4 EVER pisze:
Koordian pisze:
nie wiem panowie gdzie wy malujecie caly w sumie duzy samochod za 4-5 tysiakow. same dobre materialy tyle wyjda, a gdzie roboczogodziny dla blacharza-lakiernika? chyba, ze to jakis znajomy, ale tez bedzie ciezko, bo skoro sie maluje to trzeba tez profile zamkniete psiknac, podwozie etc. no chyba, ze to ma byc malowanie do handlu...
co do samochodu to blotnik, zderzak, lampa, uszczelka to koszyt ko 4-5 tys
no bez przesady ze same materiały do malowania auta kosztuja 5 tys zł.... Spokojnie za 4-5 tys zł mozna pomalowac auto.
mozna i za 15 zl element, jak na przyklad robia to w programie "fani 4 kolek na discovery" gdzie jeden magik naprawia mlodego klasyka za 300 funtow, tylko ciekawi mnie mina kupujacego jak zobaczy, ze jego sam byl malowany "szprejem", bo czesto tam tak robia.
Twardosc lakieru sprayowego, a takiego profesjonalnego to niebo a ziemia i sam ja przetestowalem malujac dekielki do felg, wiec nie wiem jak oni moga pokazywac taka partyzantke i jeszcze radzic innym malowac sam. w ten sposob???
Wracajac do moich dekielkow:
Mianowicie felgi malowane byly proszkowo, a dekielkow sie nie dalo, wiec pojechalem z felga sklepu w ktorym zaopatruja sie lakiernicy i dobralem kolor. Koles w sklepie mi nabil lakeir w szpraja i probowal przekonac, ze lakier w sprayu to gowno i jak chce miec to zrobione pro to sie tak nie da, ale ja oczywiscie nie dalem sie przekonac, dopiero jak pomalowalem to bylem przekonany i wqwiony swoja upartoscia, bo stracilem pol dnia i 5 dych.
Lakier po kilku dniach nadal byl miekki i mozna go bylo uszkodzic dotykajac lekko np. paznokciem.
Wracajac do tematu to mozna pomalowac samochod takze i za 2 tys., tylko to zalezy od samochodu i podejscia wlasciciela.