Witajcie. Czytałem sobie to forum już od dłuższego czasu, aż nadszedł czas kiedy sam potrzebuję pomocy i w końcu się zarejestrowałem
Dwa miesiące temu stałem się szczęśliwym posiadaczem W123 230E. Samochodzik dostałem w prezencie i z zamiarem odrestaurowania. Obecnie Mieczysław jest w stanie opłakanym ale jeżdżącym. Potrzeba jeszcze dużo pracy i kasiory aby postawić go na koła. Natomiast ostatnio przytrafiła nam się dwa razy przygoda, która stawia pod znakiem zapytania sens ładowania oszczędności w Mietka.
Podczas jazdy, gdy dojeżdżałem do skrzyżowania i już hamowałem zauważyłem, że ciśnienie oleju nagle zaczęło się powoli i systematycznie obniżać. Silnik dostał telepawki ale nie gasł. Mocy wystarczyło na dojechanie do kolejnej krzyżówki i tam już umarł. Ciśnienie spadło poniżej 1, samochodem zaczęło telepać i silnik zgasł. Dodam, że cała akcja przytrafiła się "na gazie". Później zdołałem odpalić (po około 5min) ale już na benzynie i silnik zaczął chodzić równo, ciśnienie oleju w zależności od obrotów między 1,9-3,0.
Zazwyczaj ciśnienie oleju mamy normalne - około 2,0-2,5 na biegu jałowym. Po przegazowaniu dobija do 3. Silnik bierze trochę oleju ale nie kopci. No i niestety cieknie spod głowicy

Pytanie tylko czy opisane przeze mnie powyżej objawy wskazują na jakąś poważną awarię i np... konieczność wymiany silnika? Jeżeli tak to cała zabawa traci sens
Proszę o odpowiedź speców od W123

najlepiej takich, którzy mieli podobne problemy.