MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

No i mamy strzała w M110 - brak mocy.
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=37840
Strona 1 z 1

Autor:  Gab [ pt gru 12, 2008 12:31 pm ]
Tytuł:  No i mamy strzała w M110 - brak mocy.

Ech... jak się nie ma pieniędzy to zazwyczaj trzeba ich wydać jeszcze więcej. Ciągłe odwlekanie regulacji instalki LPG i wtryskow zaoowocowało strzałem. Najprawdopodobniej strzałem, bo znam sytuacje z zeznań żony. Jebnięcie nastąpiło co dziwne w czasie jazdy, ale powolnej po osiedlowych uliczkach.

Efekty są w zasadzie dziwne - auto zapala, jeździ, chodzi równo tylko jakby mu zostało 40 KM, jakby go coś dusiło. Ledwie rusza, rozpędza się jak pociąg towarowy, ciśnięty do dechy ledwie dochodzi do punktu zmiany biegów i ledwie osiąga 100km/h. Nie wiem jak jeździ na benzynie, bo benzyna się skończyła, co doprowadziło do innych ciekawych wydarzeń, ale to inna opowieść :)

Czego można się spodziewać? Zewnętrze oględziny nie wykazują jakichkolwiek uszkodzeń - wszystkie przewody, gumy, rurki są na miejscu.
Klapka "przeciwwybuchowa" też. Być może coś zostało przytkane albo "naderwane" bo nie wiem, czy uszkodzenie przepływomierza może mieć
wpływ na jazde na LPG.

Gab_walniety

Autor:  Gab [ sob gru 13, 2008 10:46 am ]
Tytuł:  Re: No i mamy strzała w M110 - brak mocy.

Gab pisze:
Nie wiem jak jeździ na benzynie, bo benzyna się skończyła, co doprowadziło do innych ciekawych wydarzeń, ale to inna opowieść :)


No... forum powstało z popiołów to sam sobie odpowiem, a raczej dopowiem. Wygląda jednak na to, ze benzyna sie nie skonczyla, tylko chyba strzał zdemolował przepływomierz i dlatego nie pali na benzynie. A na gazie ledwie ciągnie i też zapala z trudem.

Gab

Autor:  THC [ sob gru 13, 2008 11:20 am ]
Tytuł: 

Sprawdź czy klapa spiętrzająca łatwo schodzi na dół i wraca.
Potem zasłoń dolot powietrza dłonią i zobacz czy gaśnie.
Czasem strzał przestawia klapę ,a powinna byc centralnie osadzona.

Po strzale nie ma dużo szukania, obczaj dokładnie cały dolot.

Autor:  Bodzio [ sob gru 13, 2008 3:39 pm ]
Tytuł: 

Krążek na wadze pod mikserem, kupiłem wreszcie i jest 2 razy cięższy od standardowego, mimo, że ma ze 20 dziur o średnicy 1 cm wokoło, fotkę pokażę, jak dostanę po nowym roku zapasowy. Standardowo zaślepiony dość twardą gumką podczas strzału powinien wypuścić nadmiar jak bezpiecznik. Jeśli macie ochotę na takie zabezpieczenie to zamówiłem już z 5 sztuk. Moja 126 po strzale lubiła jeździć tylko 1 km, po czym zdychała na benzynie, na gazie za to potem zapala ale mocy nie widać. Generalnie 3 zmiany: 1 we wlot powietrza do filtra wstawiłem PCV żeby powietrze szło z boku a nie od przodu, 2 końcówka gumowa wewnątrz filtra jest skierowana do miksera a nie do filtra, 3 krążek zabezpieczający 8.5 cm z 20 wielkimi dziurami z gumą. Ponadto podniosłem obroty luzackie do 900 i wymieniłem filtr, kable i świece. Zmierzę zużycie gazu, benzyny brał około 12.

Autor:  Gab [ sob gru 13, 2008 4:36 pm ]
Tytuł: 

Bodzio pisze:
Krążek na wadze pod mikserem, kupiłem wreszcie i jest 2 razy cięższy od standardowego, mimo, że ma ze 20 dziur o średnicy 1 cm wokoło, fotkę pokażę, jak dostanę po nowym roku zapasowy. Standardowo zaślepiony dość twardą gumką podczas strzału powinien wypuścić nadmiar jak bezpiecznik.


Nie wiem jak z zabezpieczeniami u mnie w środku, tyle co na deklu obudowy filtra siedzi przepisowa klapka na sprężynce. Jak widać nie zawsze wystarczy.
Ja pisałem strzał nastąpił nie podczas zapalania czy jakiegoś plucia, ale w czasie jazdy. Wygląda na to, że mam niedziele z głową pod maską.

Wczoraj ruszył przede mną bus z przystanku i zacząłem go wyprzedzać. Nie byłem w stanie prześcignąc "z zatrzymanego" 18-metrowego Solarisa pełnego ludzi :)

Gab

Autor:  hadwis [ sob gru 13, 2008 7:08 pm ]
Tytuł: 

Ja miałem wystrzał bardzo mocny w M117 i oczywiście pokrzywiło pokrywę spiętrzającą, a było to jak chciałem zaszpanować 3 dni temu przed dziewczynami stojącymi pod latarnią [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]

roboty nie powinieneś mieć dużo góra 30 min, ściągnij obudowę filtra wykręć mikser od gazu i sprawdź czy klapa spiętrzająca nie jest pokrzywiona, jak tak to jedź do ASO - 60zł
Jeśli nie to sprawdź jeszcze gumę mocującą wtrysk do silnika mogła sie zsunąć

pozdrawiam

Autor:  chymon [ sob gru 13, 2008 10:58 pm ]
Tytuł: 

Heja,
sprawdź też wszystkie wężyki podciśnienia koniecznie - może który się poluzował.
Swoją drogą - gdyby klapka się pokrzywiła, a pewnie się pokrzywiła, to i tak na gazie miałby moc jako taką.

Pozdrawiam i owocnej niedzieli [oczko]

Autor:  Gab [ wt gru 16, 2008 11:17 am ]
Tytuł: 

No i po robocie - chwila strachu, tylko nie miałem kiedy opisać.

Po zdjęciu obudowy filtra ukazała się słynna blaszka przepływomierza. Może nie bardzo pogięta, ale zwichrowana. Widać też, że nie raz prostowana. I to nie narzędziami precyzyjnymi, tylko młotkiem o felge [zlosnik] .

Obrazek


Bezpośrednią przyczyną padaki było przestrzelenie całości na drugą stronę otworu przepływomierza. Otwór ma już wyrobione brzegi, blaszka też nie jest idealna - przeleciala, odbiła się od wsadzonej przez gazowników poprzeczce z gumowym odbijaczem i nie wróciła. Utknęła w otworze. Lekkie puknięcie i wszystko wróciło na swoje miejsce. Na tym gumowym odbijaczu widać dobrze ślad po śrubie mocującej blaszke do ramienia, więc pewnie nie raz doleciała aż tam, ale udawało się jej wracać.
Skoro sie nie ruszała, wiadomo że nie chciał ruszyć na Pb. Na gazie jechał tylko na tym, co się "przessało" szczeliną między blaszką a obudową. Paradoksalnie pokrzywienie blaszki pomogło, bo dziury były większe.

Dla zasady odkręciłem ją i też popukałem, ale niewiele takie prostowanie daje. Ustawiłem tak, żeby się operała o brzegi otworu od dołu i już.
Po zmontowaniu silnik nie chcial zapalić na Pb, ale przynajmniej czkał, zaskakiwał i zaraz gasł. Na gazie zapalił ok i przepływomierz wykazywał oznaki działania. Po rozgrzaniu silnika zwiększyłem mu obroty na LPG pokrętłem na rurze idącej z parownika. Być może zwiększy to spalanie, ale może ograniczy ryzyko strzału, bo tak to się cały trząsł i mrugał ładowaniem. Prawdopodobnie skręcony był na minimalne spalanie. Na parowniku BRC jest naklejka "140 HP" i jeśli te oznaczenia są coś warte, to i tak ten parownik jest trochę za mało wydajny jak na ten silnik. Mam wrażenie, że po tym zabiegu ma o wiele lepsze odejście na gazie.

Po jezdzie testowej przełączyłem na Pb. Okazało się, że chodzi i jeździ na benzynie git, tylko ma bardzo wysokie wolne. Skreciłem je do jakiegoś rozsadnego poziomu plastikową śrubą na przepływomierzu.
Dziś po nocy na Pb zaskoczył od dotknięcia kluczyka, ale później musiałem mu pomóc dodaniem gazu - być może jest jeszcze coś skaszanione z tym wtryskiwaczem chodzenia na zimno.

Oczywiście wszystko to wymaga jeszcze regulacji, zapewne też nowej blaszki (być może tej z dziurami i gumą do LPG) ale przynajmniej auto zapala i normalnie jeździ.

Tylko kurde... jakbym od razu wiedział, że to jednak dość toporne urządzenie a nie mechanika precyzyjna, naprawiłbym go wtedy w 30 sek.
Mam klapke "przeciwwybuchową" dokładnie nad mikserem i przepływomierzem. Wystarczyło wsadzić długi śrubokręt i lekko pierdyknąć w klapkę, żeby się "odetkała".
[/img]

Autor:  Janfocus [ wt gru 16, 2008 11:45 am ]
Tytuł: 

w brew pozorom dokładne ustawienie klapy przepływomierza w otworze ma duże znaczenie -stąd klapa musi być idealnie prosta (polecam taką z gumą i otworami, bo ratuje tyłek)...
Polecam zainteresowac się co było przyczyną strzału, bo szybko nadejdzie kolejny. Bez elektryki sprawnej na 100% i szczelnego dolotu -gaz robi psikusy...

Autor:  Gab [ wt gru 16, 2008 12:02 pm ]
Tytuł: 

Janfocus pisze:
w brew pozorom dokładne ustawienie klapy przepływomierza w otworze ma duże znaczenie -stąd klapa musi być idealnie prosta


Zdaje sobie z tego sprawę, ale operacja miała na celu doprowadzenie samochodu do takiego stanu, by mógł w ogóle jakoś jeździć. Na szczęście k-jet jak widać ma dość spory margines "rozregulowywalności" - czyli nie idalnie, ale z tak pogiętą klapką też jeździ.

Silnik, kable, kopułka wyglądają na zadbane, ale jak przyjdzie jakaś kasa to nowe świece dostanie. Przyczyną strzału wydają się jednak być zbyt niskie wolne obroty na LPG - silnik ledwie chodził i się trząsł. Przy każdym dodaniu gazu zanim się "ustatkował" i zaczynał ciągnąć, musiał się trochę popluć.
Być może należy mu się też regulacja zaworów. Widać, że poprzedni właściciel o niego dbał myjąc, czyszcząc i pastując, ale nie wiem na ile się
to przekładało na pilnowanie regulacji. Szczególnie, że auto podobno służyło głównie do niedzielnych wycieczek, a to często zmniejsza czujność i nie ma się takich wymagań jak od wozu, który musi służyć codziennie.

Autor:  Janfocus [ wt gru 16, 2008 12:20 pm ]
Tytuł: 

Gab pisze:
Przyczyną strzału wydają się jednak być zbyt niskie wolne obroty na LPG - silnik ledwie chodził i się trząsł. Przy każdym dodaniu gazu zanim się "ustatkował" i zaczynał ciągnąć, musiał się trochę popluć

to też są objawy problemów z elektryką lub dolotem...
Polecam pomierzyć fajki na rezystancję, zmyć węgiel ze styków kopółki benzyną i obejżeć czy iskry nie śmigają bokiem...

Autor:  Gab [ sob gru 27, 2008 10:55 pm ]
Tytuł: 

Gab pisze:
Bezpośrednią przyczyną padaki było przestrzelenie całości na drugą stronę otworu przepływomierza. Otwór ma już wyrobione brzegi, blaszka też nie jest idealna - przeleciala, odbiła się od wsadzonej przez gazowników poprzeczce z gumowym odbijaczem i nie wróciła.


Sam sobie odpowiem dla zasady - otóż wygląda na to, że ten "odbijacz" chyba nie jest wymysłem gazowników tylko elementem samego k-jeta.
W święta przeglądałem sobie stare "ClassicAuto" z materiałem o W116. Był tam rysunek "poglądowy" silnka M100. I na nim nad przepływomierzem zaomocowana jest dokładnie taka sama poprzeczka z gumowym odbijaczem
jak w moim M110. A nie sądze, by w fabrycznych materiałach o 450SEL 6.9 było coś o LPG [cool]

Gab

Autor:  marcin280e [ sob gru 27, 2008 11:40 pm ]
Tytuł: 

Gab pisze:

Tylko kurde... jakbym od razu wiedział, że to jednak dość toporne urządzenie a nie mechanika precyzyjna, naprawiłbym go wtedy w 30 sek.


No żebys sie nie zdziwił jak bardzo jest to precyzyjne urzadzenie.... <br>Dodano po 2 minutach.:<br>
Gab pisze:

Sam sobie odpowiem dla zasady - otóż wygląda na to, że ten "odbijacz" chyba nie jest wymysłem gazowników tylko elementem samego k-jeta.

Dokładnie tak jest

Autor:  Gab [ ndz gru 28, 2008 1:01 am ]
Tytuł: 

marcin280e pisze:

No żebys sie nie zdziwił jak bardzo jest to precyzyjne urzadzenie....


Wiem, że jest precyzyjne gdy chodzi o regulacje i perfekcyjne działanie. Natomiast sam mechanizm przepływomierza jest dość odporny, dzięki czemu auto po strzale przy odrobinie szczęścia może jechać dalej. Mówiąc o 30 sek naprawie, nie miałem oczywiście na myśli przywrócenia go do stanu idealnego, tylko uruchomienia na tyle, aby dało się nim jakoś wrócić do domu bez ryzyka utraty życia - autem przyśpieszającym gorzej od ciężarowej tatry pełnej gruzu trudno bezpiecznie włączyć się do ruchu :)

Gab

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/