MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
Bajka o rozruszniku https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=4332 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Maniek [ pn lis 17, 2003 8:59 pm ] |
Tytuł: | Bajka o rozruszniku |
Było już bardzo kiepściutko. Przy -8 stopniach jakie dopadły mnie w październiku na wschodzie kraju myślałem że już nie zapali. W bólach i po błagalnych modlitwach narodził się wreszcie zapłon w reaktorze. Postanowiłem rozprawić się z nim na całego. Miało to mieć miejsce 3 grudnia. Termin umówiony, Mechanik zaklepany. Czekałem. Rozrusznik nie doczekał. Musiał być szybszy! ![]() W Piątek w Warszawie już ledwo na ciepło kręcił, aż w końcu zgrzytnęło i już więcej nie zakręcił. Koledzy pomogli. Do dom dojechałem. Serdecznie Im dziękuje! ![]() W sobotę dzwonie do "mecha". - Mam dla Pana rozrusznik - powiada. ![]() - Powinien być dobry. Tylko automatu nie ma. Automat się przełoży. Jeszcze go sprawdzę... jest OK. Wymiana jest prosta. Poradzi sobie Pan. Ja nie mam czasu, no chyba że pod koniec tygodnia może się chwilka znajdzie... Poniedziałek. Uprzedzony ostatnimi postami na temat wyjmowania rozrusznika (i tego ile to może trwać) postanowiłem udać się do jakiegoś warsztatu. Gdzie by tu pojechać. Wybór padł na warsztat przy szrocie Mercedesa na ul Szyszkowej. Dobrze wszystkim fanom starszych MB w Warszawie znany. Chłopaki zapaleni w bojach w rozkręcaniu zwłaszcza beczek, z wymianą rozrusznika nie powinni mieć problemu. Schodzę do garażu w nadziei, że może cudem zaskoczy, ale cisza jak makiem zasiał ![]() - No to zróbcie mi z dwóch jeden działający powiadam. A może w tamtym starym wymieńcie szczotki. - My tego nie robimy - ![]() - A cha. Ma pan rację. Teraz będzie działał. Pomyślałem że nieźli z nich fachowcy. Składają z powrotem. Podłączają do prądu zanim wmontują. Dupa - nie chodzi. - Co robić - pytają MNIE! ![]() - Może pan jechać z rozrusznikami do elektryka. Tam stoi rower. ![]() ![]() Dwa rozruszniki na plecach, rower prawie bez hamulców i z luzami w każdych łożyskach. No i jeszcze zaczęło padać, ale to w takich chwilach w zasadzie normalne. Elektryk był całkiem nie daleko. W Alei Krakowskiej jadąc do Raszyna po prawej w uliczce tuż za salonem Peugeota. Od razu widzę, że człowiek jest prawdziwym fachowcem. Gorąco go polecam. Rozkręca stary rozrusznik: Szczotki były - jeszcze trzy, na wykończeniu ![]() ![]() - Będzie chodził. no chyba że mechanizm sprzęgający nie będzie chciał załączać. - usłyszałem. Pożegnałem się nie przeczuwając że jeszcze dziś znów tu zajadę ![]() - My nie wiemy co to. Pan jedzie do tego elektryka bo może on coś zwalił. My jego roboty nie będziemy ruszać. - Po raz kolejny myślę: fachowcy. - Coś płace - pytam - 20 zł. - Pomyślałem nich wam będzie za to rozruszanie śrub rozrusznika to może się i należy. Pożegnaliśmy się. Jadę do elektryka. Wymieniamy ten mechanizm. Chwila zastanowienia tyko czy ten od starego rozrusznika czy nowy. A jak robić to już wszystko nowe. Kolejne 110 zł. + 40 zł robota. Tym razem też oryginał Boscha. Będę mógł być spokojny o rozrusznik przez następne kilka lat. Mam taką nadzieję! Dzień się skończył. Jestem bogatszy o doświadczenia. Pozdrawiam ![]() |
Autor: | melvis [ pn lis 17, 2003 9:04 pm ] |
Tytuł: | |
Nie byłem taki mądrala. Zeszłej wiosny padł mi rozrusznik to pojechałem do elektryka i za trzy stówy zrobił mi z gwarancją. Kręci teraz bez zarzutu. I chyba nie szykuje niespodzianek. W ogóle to chyba założę wątek o moim mesiu i jego naprawach, to jest też niezła historia. |
Autor: | Zielony [ pn lis 17, 2003 11:26 pm ] |
Tytuł: | |
Ha, ha, ha. A ja podobną historię przerabiałem w styczniu-lutym tego roku. Było tak. Po mroźnej nocy (a takich nie brakowało) idę do dziadka, przekręcam kluczyki a tu cisza. Nie kęci a lampki nie gasną. No to ponowna próba i nic. Po mniej więcej 40 próbach bendix zaskakuje, idzie prąd i rozrusznik kręci. Potem to już wziąłem się na sposób i przy przekręconych kluczykach wachlowałem wajchą od skrzyni biegów (N-D itd). Wraz z upływem kolejnych prób układ zaczynał się "budzić" i kiedy dochodził do 40 próby odpalał. Kiedy był ciepły silnik efektu wogóle nie było. Wymiana rozpoczęła się od całej stacyjki. Po wymianie sukcesu brak. Potem zmieniłem u mechanika "park schperę" rezultat jak poprzednio. Wreszcie wymiana automatu rozrusznika. Jest sukces. I tak dobrze było do listopada. Teraz problem na nowo odżywa. Przeklęty ten rozrusznik czy co? |
Autor: | laudan [ pn lis 17, 2003 11:36 pm ] |
Tytuł: | Re: Bajka o rozruszniku |
Juz wiem dlaczego omijam Szyszkowa z daleka, choc cena dobra ![]() |
Autor: | Stawros [ pn lis 17, 2003 11:57 pm ] |
Tytuł: | Re: Bajka o rozruszniku |
Maniek pisze: Było już bardzo kiepściutko. Przy -8 stopniach jakie (...)
A wystarczyło zadzwonić do Stawrosa... Tematy mechaniczne załatwilibyśmy na miejscu , u mnie w garażu a elektryka mam o rzut beretem. |
Autor: | Ja_cek [ sob lis 22, 2003 3:29 pm ] |
Tytuł: | |
To i ja dorzucę swoją przygodę z rozrusznikiem. Wakacje 2000, wycieczka dookoła Polski, ponad 4000 km w dwa tygodnie... Wylądowaliśmy w Augustowie wieczorkiem i ładujemy się na nocleg nad jeziorkiem, ładna polanka, ładny piaseczek i zaparkowałem sobie... Ech, rano się okazało, że piaseczek i łądny, ale mientki, że nie da się wyjechać... więc szukamy kamolków, lewar, kamole pod koła, brum i pół metra do tyłu, i powtórka, trzeba było tego trochę zrobić. Niestety przy któymś odpalaniu: rozrusznik kręci, ale sam, bez silnika... Cóż tu na plaży za wiele się nie zrobi, dziewczyny poszły sprowadzić jakąś pomoc, znalazły kogoś z ciągnikiem i wyciągnął nas z piachu, a potem na sznurku odpalił... Więc nie gasząc pod żadnym pozorem szukamy jakiegoś zakładu, jeden był w tymże Augustowie, nie bardzo chcieli się za to wziąć, ale jakoś się przekonali, zwłaszcza, że obiecałem sporą pomoc. Wyjąć się dało nawet w miarę łatwo. Po rozebraniu okazuje się, że jakiś matoł pospawał w nim pękniętą oś... !!! (co wy na to) No i to musiało prędzej czy później puścić. Znaleźć jakiś rozrusznik w tym miasteczku nie było łatwo, ale w końcu się udało... Działa do tej pory, nawet przy -20 stopniach zapalił... Przejechał całą europę do Zjednoczonego Królestwa i spowrotem bez zająknięcia Pozdrawiam |
Autor: | qzyn [ sob lut 11, 2006 10:43 am ] |
Tytuł: | |
Stawros pisze: A wystarczyło zadzwonić do Stawrosa... Tematy mechaniczne załatwilibyśmy na miejscu , u mnie w garażu a elektryka mam o rzut beretem.
Stawros, bedac w Wawie i majac jakis MBtrabel zadzwonie napewno. Wzajem polecam sie we Wrocku. |
Autor: | erio [ sob lut 11, 2006 11:11 am ] |
Tytuł: | |
a co moze byc nie tak jak rozrusznik czasami mi kreci sam, bez silnika, a nastepnym razem na 100% juz odpala ??? a czasami odpala od razu ... tzn kreci tez silnikiem ... |
Autor: | wielki3333 [ sob lut 11, 2006 12:34 pm ] |
Tytuł: | |
bendix wyrobiony czasemłapie czasem nie i napewno tulejka |
Autor: | Janfocus [ pn gru 31, 2007 2:33 pm ] |
Tytuł: | |
Byłem dziś w Tym warsztacie na wymianę automatu i tulejek -fachowo, tanio i od ręki ![]() ![]() |
Autor: | roadrunner [ pn gru 31, 2007 4:15 pm ] |
Tytuł: | |
Zielony pisze: Po mniej więcej 40 próbach bendix zaskakuje, idzie prąd i rozrusznik kręci.
Raczej chodzilo ci o elektromagnes bo bendix raczej niewiele ma wspolnego z pradem. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |