MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
Co sie moglo stac? W123+gaz https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=4731 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 5:34 pm ] |
Tytuł: | Co sie moglo stac? W123+gaz |
Witam, odpalilem dzis z rana auto, przejechalem troche i klapa. Sytuacja wygladala nastepujaco: Auto: w123 2,3 benz+gaz gaznik Auto zostawilem na noc na gazie, jako ze mam problemy z gaznikiem zawsze tak robilem i bylo ok, rano odpalilem na gazie, troche podgrzalem silnik i ruszylem w droge (zazwyczaj odpalam na benzynie, ale dzis myslalem ze nie ma jej juz w baku i odpalilem na gazie) Ladnie zakoczyl, wiec jade sobie. Po jakims kilometrze zaczal nagle tracic moc, skakac i gasnac. Zatrzymalem wiec, odczekalem chwile, odpalam i odpalil, ladnie kreci wiec zaczynam jechac i znow to samo, przelaczylem wiec na benzyne (okazalo sie ze troche zostalo) i jedzie ladnie- az sie skonczyla benzyna (kilkaset metrow dalej), wiec znow na gaz i znow to samo, traci moc ale jak by troche mniej i ujechalem jeszcze troche, strata mocy skakanie, stop i klapa. Nie idzie odpalic. Dodam ze gazu jak ruszalem mialem sporo. Wysiadam, pod maska smierdzi strasznie gazem, reduktor, waz od gazu pokryte sa spora warstwa szrony, tak jakby szybko zostaly przymrozone (nie wiem czy to efekt stania w nocy na mrozie, czy to sie stalo podczas jazdy), i wydaje mi sie ze wskaznik ilosci gazu znacznie spadl w dol. Co sie moglo stac? Czy mozliwe ze jakos go zalalem gazem? Czy to sie moglo stac przez to ze odpalilem go na gazie ? Teraz stoi sobie i odpoczywa, bo od krecenia rozrusznikiem padl akumulator, i nie mam mozliwosci podladowania, uczynie to dopiero wieczorem i podtankuje benzyna i na niej odpale i dojade do domu. Ale co mam zrobic pozniej, probowac na gazie? Co mam sprawdzic? Czy ktos mial podobna sytuacje ? Za wszelkie sugestie z gory dziekuje ! |
Autor: | damian [ ndz sty 04, 2004 6:12 pm ] |
Tytuł: | |
A ile było na minusie na dworze? Tak z ciekawości.... |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 6:33 pm ] |
Tytuł: | |
Okolo -3, ale nie patrzalem na termometr, sprawdzilem w internecie. |
Autor: | Diverek [ ndz sty 04, 2004 6:35 pm ] |
Tytuł: | Re: Co sie moglo stac? W123+gaz |
Lukasz123 pisze: Dodam ze gazu jak ruszalem mialem sporo. Wysiadam, pod maska smierdzi strasznie gazem, reduktor, waz od gazu pokryte sa spora warstwa szrony, tak jakby szybko zostaly przymrozone (nie wiem czy to efekt stania w nocy na mrozie, czy to sie stalo podczas jazdy), i wydaje mi sie ze wskaznik ilosci gazu znacznie spadl w dol.
Mi to wygląda zdecydowanie na rozszczelnienie instalacji gazowej. Oznaką tego jest przymrożenie przewodów gazowych. Dzieję się tak przy gwałtownym rozprężaniu gazu. Dodatkowym argumentem na to jest to że i sam wskaźnik pokazuje ubytek i czuć gaz. Udaj się do gazowników bo jeśli mam rację a zdaży się jakieś zaiskrzenie pod maską może być gorąco (i to dosłownie) ![]() |
Autor: | Marcin S [ ndz sty 04, 2004 7:10 pm ] |
Tytuł: | |
albo weż klucz płaski 13 /14 - w zależności od śróbek, i podokręcaj wszystkie przeody z gazem, jest to jak by nei patrzeć rozszczelnienie instalacji, bo jak by tylko nei chciał pracować - zamarzł CI parownik ( i to dosłownie) , ajk masz szronma przewodasz to Ci sie poprotu gaz ulatnia i to wszystko. Powinno minąć jak przełączysz na benzyne ( zamkniesz elektrozawór) i popatrz na instalacje, podokręcaj śróbki ( takie same jak hamulcowe) i przełącz spowrotem na gaz, jak masz nieszczelnośc to odrazu w miejcu rozszczelnienia będziesz miał biały osad - szron i do dośc duzo, no i ten charakterystyczny zapach ![]() ![]() Ja obstawiam poluzowanie nakrędki przy miedzianym wężyku doprowadzającym gaz do parownika |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 7:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Co sie moglo stac? W123+gaz |
Diverek pisze: Mi to wygląda zdecydowanie na rozszczelnienie instalacji gazowej. Oznaką tego jest przymrożenie przewodów gazowych. Dzieję się tak przy gwałtownym rozprężaniu gazu. Dodatkowym argumentem na to jest to że i sam wskaźnik pokazuje ubytek i czuć gaz. Udaj się do gazowników bo jeśli mam rację a zdaży się jakieś zaiskrzenie pod maską może być gorąco (i to dosłownie)
![]() Musze podladowac akumulator za pomoca drugiego auta, mam nadzieje ze nie bedzie smierdzialo gazem bo nie bede wtedy ryzykowal podlaczenia zeby jakas iskra nie poszla. |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 7:29 pm ] |
Tytuł: | |
Marcin S pisze: albo weż klucz płaski 13 /14 - w zależności od śróbek, i podokręcaj wszystkie przeody z gazem, jest to jak by nei patrzeć rozszczelnienie instalacji, bo jak by tylko nei chciał pracować - zamarzł CI parownik ( i to dosłownie) , ajk masz szronma przewodasz to Ci sie poprotu gaz ulatnia i to wszystko. Powinno minąć jak przełączysz na benzyne ( zamkniesz elektrozawór) i popatrz na instalacje, podokręcaj śróbki ( takie same jak hamulcowe) i przełącz spowrotem na gaz, jak masz nieszczelnośc to odrazu w miejcu rozszczelnienia będziesz miał biały osad - szron i do dośc duzo, no i ten charakterystyczny zapach
![]() ![]() Ja obstawiam poluzowanie nakrędki przy miedzianym wężyku doprowadzającym gaz do parownika Tak jak mowisz, parownik jest zaszroniony. Mozliwe ze to nakretka bo ostatnio byla przykrecana zeby obnizyc troche spalanie... z tym ze byla dokrecana a nie odkrecana.. hmm A co z tym akumulatorem, moge podlaczyc nie zakrecajac instalacji? Bo nie mam narzedzi i nie wiem nawet w ktroym miejscu sie to zakreca czy przy butli czy pod maska... |
Autor: | Marcin S [ ndz sty 04, 2004 7:41 pm ] |
Tytuł: | |
Nei chodzilo mi o nakretke od składu mieszanki, tylko o nakrędke która jest nałozona na miedziany wężyk którym płynei gaz z butli poprzez elektrozawór z filtrem i do parownika, A jest on 13/14mm w zależności od producenata, i jest taki nam jak na węzykach od płynu haulcowego ( popatrz na pompe hamulcową - są identyczne) . Jeśli masz już benzyne to poprostu przekręć kluczyk w stacyjnce jak masz wybraną opcje "benzyna" na przełączniku instlacji gazowej. Elektrozawóe odetnie dopływ gazu ( już jest odciętu jak nie ma akumulatora ) i spokojnie możesz odpalić na benzynie, i podpiąć akumulator. Lub poprostu zsunąć wsówki które są przy elektrozaworach - tylk zaizoluj i przyczep czymś do samochodu że by nei latały i już:) A gaz zakręca się przy butki, jak patrzysz na wskażnik gazu, otworzysz tą szybke z platiku, i będziesz miał 2 śruby - zaraz jak wychodzą wężyki miedziane z butli/wskażnika poziomy gazu) jeden jesty do tankowania i drugi do wypływu gazu . Ja zawsze zakręcam oba, łatwo idzie, rękoma się zakręca, takie miedzine śruby - troche długie jak sa odkęcdone, i już masz zakręcony gaz ![]() |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 7:53 pm ] |
Tytuł: | |
Marcin S pisze: Jeśli masz już benzyne to poprostu przekręć kluczyk w stacyjnce jak masz wybraną opcje "benzyna" na przełączniku instlacji gazowej. Elektrozawóe odetnie dopływ gazu ( już jest odciętu jak nie ma akumulatora ) i spokojnie możesz odpalić na benzynie, i podpiąć akumulator.
![]() Hmm... czyli zrobie poprostu tak ze pstryczkiem przelacze na benzyne i nie wybuchnie jak bede grzebal przy akumulatorze z iskierkami |
Autor: | Marcin S [ ndz sty 04, 2004 8:01 pm ] |
Tytuł: | |
Lukasz123 pisze: Marcin S pisze: Jeśli masz już benzyne to poprostu przekręć kluczyk w stacyjnce jak masz wybraną opcje "benzyna" na przełączniku instlacji gazowej. Elektrozawóe odetnie dopływ gazu ( już jest odciętu jak nie ma akumulatora ) i spokojnie możesz odpalić na benzynie, i podpiąć akumulator. ![]() Hmm... czyli zrobie poprostu tak ze pstryczkiem przelacze na benzyne i nie wybuchnie jak bede grzebal przy akumulatorze z iskierkami jeśli gaz ulatni sie za 1 elektrozaworem to najbardziej tak! Poprostu gaz jest odciety przez elekterozawór i nei fizycznej możliwości aby gaz sie ulatniał... poprostu przełącz na benzyne i już. tylko znajdz przedtem 1 elektozawór ( jak to wygląda to napewno wiesz, ma niebieską plastikową przykrywke , a na dole jest filtr gazu) . Jeli tam jest wszystko OK, to spokojnei odpalaj. Jednak jak tego nie wiesz ( a ja w tym momencie tym bardzie) , zakręć gaz przy butli, opis powyżej. tu jest link do art mojego kolegi klubowego , zdjęcia ci wszystko wyjaśnią, a i opis również, chodzi o wymiane filterka gazu,ale instalacja jest prawie taka sama http://www.fsoautoklub.pl/?action=tech_filtr_lpg |
Autor: | marcin280e [ ndz sty 04, 2004 8:41 pm ] |
Tytuł: | |
Nic sie nie stało po prostu zamroziłes parownik.Jak wiadomo gaz przy rozprężaniu dość znacznie sie ochładza i stąd potrzeba ogrzewania parownika w tym przypadku plynem chłodzącym silnik. Dlaczego tak sie stalo? W niekorzystnych warunkach(ujemna temperatura i zimny silnik) przy stosunkowo dużym poborze gazu (jazda) dochodzi do zamarzania płynu chłodniczego w parowniku(tworzy się korek z lodu) i na skutek stwardnienia membran reduktora dochodzi do niekontrolowanych wycieków gazu, a cały parownik pokrywa się szronem. Na ogół po ogrzaniu reduktora wszystko wraca do normy. Błędem jest jazda na zimnym silniku na gazie należy jechać na benzynie do momentu "drgnięcia" wskażnika temperatury silnika. Oczywiście są tacy któży odpalają na gazie i jeżdza bez większych problemów ale moim zdaniem jest to głupota. Oczywiście sa też tacy u których układ zasilania benzyną w ogóle nie działa i prowadząc Auto Serwis mam takich klientów(Panie ratuj pan-nie zapala) ![]() ![]() ![]() Jeżeli nie masz benzyny na zagrzanie motoru to wylej na parownik dwa czajniki gorącej wody(małym strumieniem) i dopiero zapalaj motor(przy dużych mrozach oczywiście) Pozdrawiam |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 8:49 pm ] |
Tytuł: | |
marcin280e pisze: Nic sie nie stało po prostu zamroziłes parownik.Jak wiadomo gaz przy rozprężaniu dość znacznie sie ochładza i stąd potrzeba ogrzewania parownika w tym przypadku plynem chłodzącym silnik.
Dlaczego tak sie stalo? W niekorzystnych warunkach(ujemna temperatura i zimny silnik) przy stosunkowo dużym poborze gazu (jazda) dochodzi do zamarzania płynu chłodniczego w parowniku(tworzy się korek z lodu) i na skutek stwardnienia membran reduktora dochodzi do niekontrolowanych wycieków gazu, a cały parownik pokrywa się szronem. Na ogół po ogrzaniu reduktora wszystko wraca do normy. Błędem jest jazda na zimnym silniku na gazie należy jechać na benzynie do momentu "drgnięcia" wskażnika temperatury silnika. Oczywiście są tacy któży odpalają na gazie i jeżdza bez większych problemów ale moim zdaniem jest to głupota. Oczywiście sa też tacy u których układ zasilania benzyną w ogóle nie działa i prowadząc Auto Serwis mam takich klientów(Panie ratuj pan-nie zapala) ![]() ![]() ![]() Jeżeli nie masz benzyny na zagrzanie motoru to wylej na parownik dwa czajniki gorącej wody(małym strumieniem) i dopiero zapalaj motor(przy dużych mrozach oczywiście) Pozdrawiam Zrobie tak ze wleje benzyne z baniaczka, przelacze na benzyne podladuje akumulator i sprobuje na benzynie odpalic. A co do odpalania zimnego na gazie to prawie nigdy tego nie robie, dzis byl wyjatek bo pusto w baku... Wyglada na to ze rzyczywiscie zrobil sie jakis zakrzep ze zmrozonego plynu bo dokladnie tak wyglada, zamrozony parownik i okolice , kwalek weza srebrnego ... Mam nadzieje ze to tylko to ![]() |
Autor: | Diverek [ ndz sty 04, 2004 8:58 pm ] |
Tytuł: | |
Lukasz123 pisze: A co do odpalania zimnego na gazie to prawie nigdy tego nie robie, dzis byl wyjatek bo pusto w baku... Wyglada na to ze rzyczywiscie zrobil sie jakis zakrzep ze zmrozonego plynu bo dokladnie tak wyglada, zamrozony parownik i okolice , kwalek weza srebrnego ... Mam nadzieje ze to tylko to
![]() Oby to był faktycznie zamrożony parownik, ale nie podoba mi się widoczny aż na wskaźniku ubytek gazu i jego zapach w komorze silnika. Na wszelki wypadek zamknij zawory przy butli, naładuj akumulator, odpal na benzynie. Po nagrzaniu silnika płyn ogrzeje parownik i wtedy spróbuj przełączyć na gaz. Jeśli wszystko zadziała oznaczać będzie faktycznie zamarznięty parownik. Jeśli dalej będzie gasnąć - gaz Ci gdzieś spieprza... |
Autor: | Lukasz123 [ ndz sty 04, 2004 11:09 pm ] |
Tytuł: | |
Ok, odpalilem na benzynie, wszystko ladnie poszlo, przyjechalem do domu ale spod maski dym... wyglada na to ze z chlodnicy. Plyn byl niedawno wiec albo wyciekl albo nie wiem co, nie odkrecalem narazie bo cieply byl. Pozniej sprawdze czy cos tam jest... Ale jesli rzeczywiscie nie bylo plynu w chlodnicy to czy mozliwe jest zeby przy zamarznieciu parownika az tyle gazu ucieklo? A moze to odmarzajacy parownik tyle dymu narobil ? I czy przejechanie paru kilometrow gdyby rzeczywiscie nie bylo tam plynu by cos powaznie uszkodzilo ? |
Autor: | Marcin S [ pn sty 05, 2004 10:25 am ] |
Tytuł: | |
Diverek pisze: Oby to był faktycznie zamrożony parownik, ale nie podoba mi się widoczny aż na wskaźniku ubytek gazu i jego zapach w komorze silnika. Na wszelki wypadek zamknij zawory przy butli, naładuj akumulator, odpal na benzynie. Po nagrzaniu silnika płyn ogrzeje parownik i wtedy spróbuj przełączyć na gaz. Jeśli wszystko zadziała oznaczać będzie faktycznie zamarznięty parownik. Jeśli dalej będzie gasnąć - gaz Ci gdzieś spieprza...
Lukasz już iwesz jak zamknąć zawór w butli ( patrz link) więc jak nei wiesz co jest pod tą maską , to zakręć butle , weż ook 100zł i jedz do gazownika ( mnei za czyszczenie instalacji powiedział 100zł, wybuchłem śmiechem i sam sobei oczyściłem ![]() Ale tak jak mówią, rozgrzej silnik na benzynce i spróbować zawsze można na LPG z nim.... jak zacznei gadać to ok gorzej jak będzie latał ![]() A jak ci zamarzł płyn w parowniku jak masz petrygo/borygo ?? Mnie tam nigdy nic nei zamarzło, nawet jak odpalałem przy -20*C na LPG ( brak benzynki w baku ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |