MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
[W116] W poszukiwaniu szóstego gara https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=48636 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Gab [ pn maja 10, 2010 8:01 pm ] |
Tytuł: | [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Ciąg dalszy zabaw z M110 któremu nagle zniknęło 100 koni. Za cholere nie mogę dojść czemu nie chodzi na jednym garze - bo jednak ewidentnie nie chodzi (a może i dwóch okresami??) a nie mam czasu grzebać głębiej. A bardziej chyba nie wiem, czemu czasami chodzi, a czasami nie. Awaria to upierdliwa, bo można tak wymieniać po kolei - świece, kable, kopułkę itp... Tylko akurat wszystko to wymieniałem niecały rok temu. Jedną świecę podejrzewałem, bo faja na aparacie było kiepsko dociśnięta. Dodatkowo próbując zdjąć kabel z tej świecy, wyszedł mi z końcówki. Więc może kiepsko stykało. Ale świeca sucha jak pieprz. Styki w aparacie oczyściłem, wszystko podociskałem - nie pomogło. Przeprowadzałem test "na ucho" tzn. na pracującym silniku po kolei odpinałem faje z aparatu. Problem w tym, że odpięcie każdej wyraźnie zmieniało pracę silnika. Czyli albo to nie to, albo za każdym razem schodziłem już do czterech palących cylindrów ![]() Jak pisałem już kiedyś silnik chodzi sprawnie, nie dymi, nie jara oleju, nie zwiększyło się zużycie paliwa, zapala bez problemu na gazie i benzynie, czy to zimny czy ciepły. Pracujący nie pluje ani spod korka ani nie dmucha z bagnetu a w chłodnicy nie ma zupy. Jedynie klekocze jak stary diesel, ale taki urok starych M110 ![]() Utrata mocy pojawiła się w zasadzie z dnia na dzień. Stawiam na elektrykę. Jedyny "mechaniczny" podejrzany to dość obfita obecność oleju w k-jecie - klapa przepływomierza uświniona nim bardziej niż zazwyczaj. Jest to olej ewidentnie rodem z odpowietrzenia głowicy. Ale być może to efekt tego, że jak nie pali na garze, to sobie z tego gara wdmuchuje przez padnięte uszczelniacze. Bo padnięte mają prawo być, cholera wie ile auto ma przebiegu. Licznikowo to 250 kkm, ale licznikowo to sami wiecie... chociaż w 2000 roku miał licznikowo 200, bo tyle mu wpisano w papiery od gazu. Co nie szkodzi, by go przekręcili wcześniej ![]() Sugerowano mi też podwieszony zawór itp... ale po pierwsze nie wiem w tej głowicy to chyba musiałaby pęknąć sprężyna zaworowa, żeby zawór się "zaciął". Poza tym to by wykluczało opcję, że chwilami chodzi OK. Na dodatek to chodzenie OK też nie ma zasady - czasami telepie się na wolnych, a odżywa jak go piłować. Za chwilę odwrotnie - na wolnych jak zegarek, a po wejściu na obroty muli. Gab |
Autor: | Marian-m110 [ pn maja 10, 2010 8:24 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Zastanawia mnie czy to nie nadpalony zawór ,ale dlaczego okresowo ożywa ,w moim 123 280 wymieniałem dość często swiece to pomagało,załatw przyrząd i sprawdź kompresję na początek |
Autor: | Gab [ śr maja 12, 2010 10:23 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Marian-m110 pisze: Zastanawia mnie czy to nie nadpalony zawór ,ale dlaczego okresowo ożywa ,w moim 123 280 wymieniałem dość często swiece to pomagało,załatw przyrząd i sprawdź kompresję na początek Wracamy jednak na trop elektryczny. Brak czasu nie pozwala grzebać głębiej. Dodatkowo trudności obiektywne - niby firmowe kable Champion, kupione niecały rok temu tak się trzymają świec, że każda próba ich zdjęcia kończy się zerwaniem końcówki z kabla. Na dodatek poległem na próbie odkręcenia dwóch pierwszych świec - ukręciłem klucz ![]() Za to wczoraj silnik zaczął chodzić normalnie, tylko lekko od czasu do czasu się "potykając". Gdy dłubałem pod maską chcąc podregulować wolne, usłyszałem charakterystyczne suche "pstryknięcie" przy każdym takim przytkaniu. Sukinsyn ma takie przebicia, że je słychać ![]() Tylko dlaczego po niecałym roku i niecałych 15 tys. km kable WN niby dobrej firmy szlag trafia? Chyba, że przebicie gdzie indziej. Ale razem z kablami wymieniłem wtedy też kopułkę i świece. Gab |
Autor: | Marian-m110 [ śr maja 12, 2010 8:28 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Niestety ale co do przewodów wysokiego napięcia to mam zle wieści, tylko oryginał ,ngk lub inne beru kupowane w sklepach to kiepski wybór ,kabel wysokiego napięcia ma inną charakterystykę i żadnej sniedzi ,moje 560 nagle zaczeło lepiej pracować .Pozdrawiam (koszt 1 fajka to 200 brutto + konektor kabel metr 25 zł ) |
Autor: | Gab [ śr maja 12, 2010 9:31 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Marian-m110 pisze: Pozdrawiam (koszt 1 fajka to 200 brutto + konektor kabel metr 25 zł ) No nie planuję podnosić o połowę wartości auta samymi kablami ![]() Te co mam teraz to Championy. Były niby w oryginalnym opakowaniu, z przepisowymi osłonami blaszanymi końcówek przy świecach. Wymienione przepisowo razem ze świecami (chyba NGK, nie pamiętam w tej chwili). Może załatwiło je "obijanie" się o gorącą głowicę. Jakiś czas temu odłamała mi się od bloku pierwsza "przelotka" na kable i trochę sobie dyndają w nieładzie. Gab |
Autor: | McCoy [ czw maja 13, 2010 5:33 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Gab, Wymień najpierw świece... po pierwsze NGK zeszło na psy i mam wrażenie, ze ciężko przejechać teraz na tym 10 tyś km. Po drugie możesz mieć objawy początku końca cewki. Jeśli po świecach problem zniknie - poszukaj cewki. Pzdr! |
Autor: | Gab [ pt maja 14, 2010 9:35 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
McCoy pisze: Gab, Po drugie możesz mieć objawy początku końca cewki. Jeśli po świecach problem zniknie - poszukaj cewki. Pzdr! Się chciałem upewnić - jeśli zniknie czy NIE zniknie? Na pewno jest jakieś koszmarne przebicie, bo je po prostu słychać. Tak na ucho to na głowicy, pomiędzy kablami. Czekam na walory finansowe i będę zmieniał ![]() Gab |
Autor: | Nemo [ pt maja 14, 2010 10:35 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Nie rozumiem dlaczego występuje takie demonizowanie "tych" kabli. Przyznam się, że kiedyś, jakieś 20 lat temu, kiedy kupiłem "chodzącą" do dzisiaj beczunię (230 benzynka). Nie miałem ŻADNEGO pojęcia o kablach. Kupiłem zatem ładnie i solidnie wyglądającą elastyczną rurkę z jakiegoś przeźroczystego plastiku oraz solidny i gruby kabel głośnikowy. Wyciągnąłem z niego rdzeń miedziany, przyciąłem na pasującą długość, włożyłem go w tą rurkę, nałożyłem gumowe osłonki z dwóch stron, dodałem końcówki i zacisnąłem sprytnymi kleszczami. Z czasem dodałem do tego skonstruowany przeze mnie układ elektronicznego zapłonu i chodzi mi to do dzisiaj. Utrzymuję w czystości od czasu do czasu przecierając powierzchnie przewodów ściereczką wilgotną od benzyny ekstrakcyjnej. Po wytarciu zupełnie na błysk i do sucha normalnie odpalam i jeżdżę. Bardzo dbam o świece. Używam i używałem ZAWSZE wieloelektrodowych Bosch w56 (506, W7DTC). Niedowiarków zapraszam na wizję lokalną (piwo gratis). Jeżdżę dużo, najczęściej na trasie Monachium- Koszalin. Tylko raz ( w okresie 17 lat) padł mi alternator (szczotki) i raz bezpiecznik (skorodowane złącze). Dzisiaj kiedy już najadłem się "wielkiej" wiedzy oczywiście nie wierzę, żeby to było prawdą. Podobnie jak inni grzebię teraz w silniku i nie mogę niczego znaleźć a przecież konstrukcja Mercedesa jest prosta i logiczna jak konstrukcja cepa. Należy metodycznie, dokładnie przejrzeć cały układ a nie tylko punkt gdzie występuje uszkodzenie. Bez chaosu i paniki można całe auto rozłożyć i złożyć na powrót gdyż są to auta o jednej z najlepszych konstrukcji na świecie. Nie może być tak, że coś nie działa i już! (jakieś cuda?). "gdybanie", loteryjna wymiana czy podmiana na "czuja" elementów, to często duża strata pieniędzy i czasu. Zanalizuj i staraj się zrozumieć działanie całego układu oraz elementów peryferyjnych związanych z uszkodzonym miejscem. Porady na odległość są oczywiście bezcenne ale często jest to badanie pacjenta przez słuchawkę telefoniczną. Jak nie dotkniesz to nie będziesz wiedział. Stary hydraulik mówił, że nie ma takiej rury, której nie można odetkać. Nie ma również takiej Mercedes, której nie można naprawić. Powodzenia. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Gab [ pt maja 14, 2010 11:15 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Nemo pisze: Jak nie dotkniesz to nie będziesz wiedział. Stary hydraulik mówił, że nie ma takiej rury, której nie można odetkać. Nie ma również takiej Mercedes, której nie można naprawić. Powodzenia. ![]() ![]() ![]() Oj ostatnio dotknąłem i już wiem ![]() Myślałem, że mi serce stanie ![]() Gab |
Autor: | McCoy [ pt maja 14, 2010 12:49 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Gab pisze: Się chciałem upewnić - jeśli zniknie czy NIE zniknie? Jeśli zniknie. Nawet trochę zużyta świeca zapłonowa ma większy opór, co w przypadku walniętej cewki będzie miało wpływ na jakość lub istnienie iskry ![]() Gab pisze: Oj ostatnio dotknąłem i już wiem Bo jedną ręką gmerałem przy kopułce, a drugą niechcący dotknąłem do pasa przedniego. Nawet rękawice nie pomogły. To chyba jednak przewody ![]() ![]() Pzdr! |
Autor: | Gab [ pt maja 14, 2010 9:29 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
McCoy pisze: To chyba jednak przewody ![]() ![]() Pzdr! Być może, choć jednak walnęło mnie, jak na pracującym silniku zdejmowałem fajki z aparatu. A to sieje tak, że wystarczy zdjętą faję zbliżyć do kopułki i już dany gar zaczyna pracować (choć pewnie kiepsko, ale na wolnych tego tak nie czuć). Tak więc być może świece diabli wzięli, być może kable, być może jedno i drugie. Na dobry początek muszę dobry klucz do świec dokupić, bo 1 i 2 za cholerę nie dają się ruszyć. Gab |
Autor: | Jawu [ sob maja 15, 2010 9:36 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Miałem kiedyś podobne objawy. Iskra na wykręconych świecach była, a mimo to silnik pracował nierówno, trzęslo nim, jakby nie palił na wszystkie cylindry. Świece były nowe, przewody z Janmoru - 2letnie, więc zakładałem, że chyba kopułka, lub palec. Nie mogłem dojść do ładu. Czasem silnik palił ewidentnie na 5 garów. Umówiłem się ze znajomym elektrykiem. Kazał przywieżć wszystkie przewody, jakie mam, kopułki i palce rozdzielacza. Pomnierzył wszystkie przewody, skompletował inny zestaw. Kopułkę, którą chciałem wyrzucić uznał za dobrą, a inną, ładną kazał wyrzucić. ![]() |
Autor: | Gab [ sob maja 15, 2010 7:39 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Jawu pisze: Od roku mam święty spokój z kablami - no z jedną uwagą : nie są ładnie ułożone, bo długości nie pasują. Wydaje mi się, że najmniej wydasz, jak pojedziesz do jakiegoś rozsądnego (cenowo też) elektryka na swoim terenie. Powodzenia A czy można sobie tego typu rzeczy pomierzyć samemu i co mierzyć? Mogę pożyczyć całkiem wypasiony miernik (przynajmniej z wyglądu) - nie jest to gadżet za 20 zł z supermarketu, tylko sprzęt raczej profesjonalny. Tylko co np. w takim kablu mierzyć? Gab |
Autor: | Jawu [ ndz maja 16, 2010 12:05 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Mierzy się oczywiście rezystancję, ale ile gdzie ma wynosić - tego nie wiem. Może się okazać, że kabel ma przerwany rdzeń. Są rdzenie kabli z różnych materiałów; jedne mogą być do Mercedesa, a inne nie. Dowiedziałem się, że mogą być fajki z tzw. opornością i kable. Wtedy opór, czyli fachowo rezystancja jest za duża. Kopułka może mieć przebicie, może mieć jakieś mikropęknięcia. Tyle wiem. Elektrycy na pewno dodaliby więcej. Największa satysfakcja zawsze jest wtedy, kiedy się coś zrobi samodzielnie, ale czasem tak jest, że trzeba skorzystać z usługi, albo chociaż rady kogoś lepiej zorientowanego. Powodzenia - trzymam kciuki. |
Autor: | Nemo [ pn maja 17, 2010 9:17 am ] |
Tytuł: | Re: [W116] W poszukiwaniu szóstego gara |
Gab pisze: A czy można sobie tego typu rzeczy pomierzyć samemu i co mierzyć? Oczywiście tak któryś kolega podpowiedział można mierzyć rezystancję ale też rezystancję izolacji kabli (jeśli to dobry miernik). To najważniejsze. Moim zdaniem napięcie nie powinno przechodzić na zewnątrz kopułki. Może obejrzyj dokładnie to miejsce. Zorientuj się też czy wszystkie kable mają taką samą rezystancję. Może zdarzyć się, że fajka ma rezystor, kabel jest wykonany z materiału o dużym oporze i świeca też jest z rezystorem. W taki przykładowym zdarzeniu iskra prawie na pewno będzie za słaba aby zapalić mieszankę. obejrzyj dokładnie kopułkę pod lupą. Mogą być na niej mikropęknięcia, jakiś brud, lakier itp. Tak samo może być z fajką lub kablem. kiedyś u mechanika widziałem taką świecę z okienkiem. Kabel doprowadzało się z boku świecy a z góry przez to okienko można było obserwować proces zapłonu i spalanie w cylindrze. Stary wynalazek ale bardzo przydatny. Mając taką świecę i pewne doświadczenie można po kolorze ognia (iskry) bardzo dokładnie zdiagnozować kulejący silnik. Może jeszcze ktoś to ma? Coś mi się wydaje, że już jesteś blisko rozwiązania. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |