MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://www.forum.w114-115.org.pl/

[W123] katowanie silnika 240D
https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=51913
Strona 1 z 2

Autor:  apartyda26 [ pn lis 15, 2010 10:23 pm ]
Tytuł:  [W123] katowanie silnika 240D

witam.

chcialbym zasiegnac opinii czy jazda z predkoscia 110 - 120km/h według was to mocne obciazenie dla silnika 240D, chodzi o odcinek około 100km. czy ciagnac sie non stop 90 km/h?.

Autor:  Bukol [ pn lis 15, 2010 10:42 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

Takie prędkości to nie problem dla tego silnika, nawet na dłuższe odcinki. Śmigaj bez stresu.

Autor:  ukaniu [ wt lis 16, 2010 9:10 am ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

Mercedes projektował samochody tak aby mogły jeździć v-max non stop. Inaczej na końcu autobahnów stały by ASO.
Jak silnik sprawny to mu zaszkodzić może jedynie "przekręcenie" poprzez włączenie niewłaściwego - za niskiego - biegu.

Autor:  THC [ wt lis 16, 2010 7:18 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

ukaniu pisze:
Mercedes projektował samochody tak aby mogły jeździć v-max non stop. .



Wielki optymista z kolegi.

Ja zajechałem hydro popychacz jadąc 124 przez 100 kilometrów non stop 230 km/h.
Olej był nowy , zwyczajnie padło najsłabsze ogniwo.
W nowym aucie ledwo dotartym też coś by padło jadąc V max długo.
Im nowszy tym dłużej będzie jechał z v max, ale nie wiecznie.

240D spokojnie można jeździć 120km/h, ale rekordy z pedałem w podłodze szybko zniszczą samochód.

Autor:  ukaniu [ wt lis 16, 2010 7:49 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

THC pisze:
Wielki optymista z kolegi.

Ja zajechałem hydro popychacz jadąc 124 przez 100 kilometrów non stop 230 km/h.
Olej był nowy , zwyczajnie padło najsłabsze ogniwo.

Popychacz był już uszkodzony i padł - jakby to szkodziło popychaczom to by padły wszystkie. Jazda z mocą maksymalną ujawnia wszelkie wady - takie które tak czy siak kiedyś wyjdą. Wsiąść do auta którym się śmiga zawsze maks 120 i go pałować do końca to strzał w kolano ale jak sie autem jeździ szybko, widzi się czy systematycznie co trasa zwiększając prękość nie występują niepokojące objawy. Na końcu dojdziemy do takiego stanu przy którym v-max jest stanem pracy normalnej. JA w swoich samochodach co jakis czas robię test - stawiam tylne koła na kozłach i rozkręcam do v-max bez obciążenia. Tym sposobem weryfikuję wibracje napędu - to co najmocniej wpływa na trwałość i bezpieczeństwo. Moja 190E nigdy nie strajkowała z powodu prędkości.

Autor:  DJ MAKU [ wt lis 16, 2010 10:51 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

ukaniu pisze:
Mercedes projektował samochody tak aby mogły jeździć v-max non stop.


Jeśli tak to dlaczego turbodiesle w 116/126 nie były sprzedawane w Europie? Podobno właśnie przez to, że nie nadawały się do dłuższych przelotów z prędkościami bliskimi maksymalnej...
Raczej mało który silnik, a już na pewno taki dość wiekowy dobrze znosi dłuższą eksploatację z pedałem w podłodze. Musi być naprawdę wszystko dograne, a jeśli jest aż tak dobrze to mi by było po prostu szkoda takim tak jechać. Jak się chce wymiatać Beczką na autostradzie to raczej do tego służy M110, on ma jakieś rezerwy i 140-150 można lecieć śmiało, ale nie 616.
Ja swoją czasem gonię pod 160 dla testu, ale najwyżej przez kilka-kilkanaście kilometrów, mimo dużej chłodnicy widać w nim wtedy wzrost temperatury nawet gdy nie jest specjalnie gorąco, tak więc nie wierzę, że taka dłuższa jazda może nie być szkodliwa dla takiej bądź co bądź zabytkowej jednostki napędowej.

Z innej (nomen omen) beczki: znalezienie odpowiedniego silnika to zawsze był kłopot dla konstruktorów kombajnów zbożowych, bo tam właśnie tak jest, że silnik pracuje nieraz kilkanaście godzin niemal non-stop na obrotach nominalnych (co często równa się maksymalnym) i musi być to naprawdę dobry silnik. To widać gdy np. ten sam typ silnika stosowany jest w ciągniku lub ciężarówce - o ile większe przy zabudowie w kombajnie są w nim chłodnice wody i oleju, często posiada jeszcze np. smarowanie z natryskiem oleju na denka tłoków, dodatkowe wentylatory, itp.

Autor:  ukaniu [ wt lis 16, 2010 11:05 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

DJ MAKU pisze:
Jeśli tak to dlaczego turbodiesle w 116/126 nie były sprzedawane w Europie? Podobno właśnie przez to, że nie nadawały się do dłuższych przelotów z prędkościami bliskimi maksymalnej...
Raczej mało który silnik, a już na pewno taki dość wiekowy dobrze znosi dłuższą eksploatację z pedałem w podłodze. Musi być naprawdę wszystko dograne,


To z tymi turbodieslami to ciekawe i możliwe. W EU z pewnością jeśli nie dają rady z v-max to mieli by prędzej czy później dym rozdmuchany przez jakiś automotobild.
Pewnie, że kwestia czy pałujemy czy nie zależy od filozofii i tego czy auto służy do jazdy świątek-piątek czy jest pokazowe. Chodzi mi cały czas, że nie ma technologicznego ograniczenia użytecznych prędkości a jak się pojawiają to z usterek. No ale dobrze - możemy uznać, że jeśli dbałość o samochód jest na 1 miejscu należy jeżdzić dostojnie bo nie można sie nie zgodzić, że zużycie rośnie wraz z prędkością i paliwa i części.

Autor:  ukaniu [ śr lis 17, 2010 9:16 am ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

Wczoraj wieczorem zainteresowałem się faktem trwałości 617A turbo - nie znalazłem nic o opisywanych problemach z V-max. Za to znalazłem fanów tuningu :-) podobno do 2 atm. doładowania nie ma problemu i 250 KM dają radę bez zająknięcia. http://www.superturbodiesel.com/std/om617-performance-t-1505.html

Autor:  DJ MAKU [ śr lis 17, 2010 6:51 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

Fakt, ciekawe to forum, nie wiem czy za Wielką Wodą mają takie zacięcie, czy po prostu o wiele łatwiejszy dostęp do części którymi można zmodyfikować mercedesowskiego diesla, ale wprowadzone modyfikacje (jeśli wierzyć sygnaturkom...) dają do myślenia nt. rezerw jakie w tym silniku zostawiła fabryka...

Choć ja jednak jestem ciekaw jak wygląda eksploatacja tych zmodyfikowanych pojazdów, czy po zmianach te silniki są nadal tak samo "stabilne" i ile w nich zostało z fabrycznej trwałości...

Autor:  ukaniu [ pt lis 19, 2010 10:11 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

DJ MAKU pisze:
nie wiem czy za Wielką Wodą mają takie zacięcie, czy po prostu o wiele łatwiejszy dostęp do części którymi można zmodyfikować mercedesowskiego diesla

Przypuszczam, że u nas jest identyczny dostęp ale jakoś chętnych nie ma. Bo trzeba mieć fantazję i włożyć w bebechy kilka tys zł a do tego potrzebne zacięcie techniczne. Potem jednak jaka frajda! samochód jedyny w swoim rodzaju!
Z uwagi na cenę silników można się pokusić o eksperymenty bo ew. awaria nie spowoduje bankructwa.

Autor:  kielbik [ ndz lis 21, 2010 12:15 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

THC pisze:
Ja zajechałem hydro popychacz jadąc 124 przez 100 kilometrów non stop 230 km/h.
Ja smigam "trzyseta"* Vmax tak dlugo na ile starcza paliwa (zwykle ok. 2 godziny przy starcie z pelnym bakiem [zlosnik]) i nie ma zadnych problemow. W aleksandrowym 190 D** jazda z predkoscia rzedu 150-160 km/h to tez zaden problem (i paliwa starcza na znacznie dluzej ;)).
DJ MAKU pisze:
Jeśli tak to dlaczego turbodiesle w 116/126 nie były sprzedawane w Europie?
Esy (oraz 123 coupé) z klekotem nie sprzedawano w Europie bo nie bylo na nie zapotrzebowania - w USA tylko ze wzgledu na regulacje prawne i tez nie byly jakims hitem sprzedazy. W Europie sprzedawano natomiast jak najbardziej 300 TD Turbodiesel i - mimo, ze ze wzgledu na cene nie byly specjalnie popularne - to raczej nie bylo problemow z ich trwaloscia.

*300 TE: przebieg 280 tys km
**190 D: przebieg 180 tys km

Autor:  kokosz [ ndz lis 21, 2010 5:27 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

Kiełbik tankując za 5 euro to Ty smigasz kilka minut a nie 2 godziny.

Autor:  DJ MAKU [ pn lis 22, 2010 2:33 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

kielbik pisze:
Esy (oraz 123 coupé) z klekotem nie sprzedawano w Europie bo nie bylo na nie zapotrzebowania


Skąd wiesz że by nie było? Ciężko z dzisiejszej perspektywy to oceniać, skoro na diesle w 123/124 zapotrzebowanie było duże to podejrzewam, że i te luksusowe znalazły by wtedy swoich amatorów...

Autor:  THC [ pn lis 22, 2010 5:40 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

DJ MAKU pisze:
kielbik pisze:
Esy (oraz 123 coupé) z klekotem nie sprzedawano w Europie bo nie bylo na nie zapotrzebowania


Skąd wiesz że by nie było? Ciężko z dzisiejszej perspektywy to oceniać, skoro na diesle w 123/124 zapotrzebowanie było duże to podejrzewam, że i te luksusowe znalazły by wtedy swoich amatorów...


Wtedy diesel w s klasie to jak dziś slr cdi.

Autor:  DJ MAKU [ wt lis 23, 2010 6:29 pm ]
Tytuł:  Re: [W123] katowanie silnika 240D

A co to jakaś obraza jest czy co..?

Ale spokojnie, pewnie się doczekasz CDI w 'eselerze', skoro jest już R8 z TDI [hihi]

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/