MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://www.forum.w114-115.org.pl/ |
|
[W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły https://www.forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=53917 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Gab [ pn kwie 04, 2011 12:02 am ] |
Tytuł: | [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Chyba wystarczająco szczegółowy temat wykombinowałem, by nie zmuszać do czytania kogoś, kto mógłby doznać obrzydzenia na myśl o tym połączeniu. No ale ten wóz musi mieć gaz, jeśli ma spełniać założenia opisane w stopce ![]() Postaram się streszczać, choć u mnie z tym ciężko: Objawy: Od dłuższego czasu auto dławi się, pluje i strzela na LPG pod obciążeniem, przy ruszaniu. Początkowo pojawiało się to po rozgrzaniu silnika i pojeżdżeniu trochę - im dłużej, tym gorzej. Zaczyna się od lekkiego przerywania, a jak się postało dłużej w korku, to już prawie ruszyć nie można. Tzn. da się, ale by w ogóle nabrał prędkości i nie strzelił 5 razy, trzeba to robić tak powoli i delikatnie, że ciężarówki z gruzem mnie poganiają. Objaw pojawia się w zasadzie tylko przy "wychodzeniu z wolnych". Gdy bydlaka już rozpędzić, to jak mu się przy 80 km/h depnie gaz, on grzecznie ciągnie bez plucia i strzałów, co najwyżej leciutko szarpnie raz czy dwa. Ostatnio zmieniło się tylko tyle, że pluje się już w zasadzie nawet nie rozgrzany. Leczenie: Auto przed zimą dostało nowe kable, świece, kopułkę i cewkę. Co prawda kable były włoskie, a kopułka jakaś no-name, ale zarówno jedyny odważny gazownik jak i p. Mianowski po różnych manipulacjach pod maską stwierdzili, że przebić nigdzie (raczej) nie ma. Elektrykę można więc wstępnie wykluczyć. Kolejnym podejrzanym był parownik. Mam takie nieszczęście, że moje auto jest podwójnie trędowate ![]() ale okazało się, że jeszcze bardziej brzydzi ich parownik BRC. "Paaaanie, tego się nie da... wyrzuć pan to..." Trafiłem w końcu do takich, co próbowali coś podregulować, ale stwierdzili, że parownik jest OK, ich zdaniem to któryś cylinder nie trzyma ciśnienia albo zawory popodwieszane - ogólnie coś z silnikiem. Pojechałem do p. Mianowskiego, posłuchał i nic podejrzanego nie znalazł. Przed zimą ustawiałem u niego rozrząd i zawory i też nic podejrzanego wtedy nie znaleźli. Wtedy zacząłem podejrzewać rurkę odmy odpowietrzenia głowicy - fajkę łączącą głowicę z obudową filtra powietrza. Była pęknięta, połatana i ciągle się rozpadała. Co ją połatałem na nowo, silnikowi robiło się lepiej, ale wystarczyło to na dzień-dwa. Dławienie wracało, a odma znów w proszku. Kupiłem nową, oryginalną "fajkę", założyłem i... zrobiło się w zasadzie gorzej ![]() Dławi się jakby jeszcze mocniej, prawie gaśnie, strzela itp. Istnieją dwie szkoły - jedni twierdzą, że jak na LPG wali w dolot, to tylko elektryka. Inni - że za uboga mieszanka. Ale kręcenie zaworem na rurze dolotowej niewiele zmienia. Co najwyżej można go skręcić tak, że w ogóle nie ma siły ruszyć. Podciśnienia wszystkie na tyle na ile pomacałem na miejscu. Instalka toporna, rura doprowadzona przez dekiel obudowy filtra, w środku "czołg" założony na k-jeta. Strzały krzywdy zbytniej nie robią, bo ma klapę przeciwwybuchową w obudowie filtra i klapę przepływomierza z dziurami i gumą. To raczej nie ma wpływu, bo jak miał oryginalną, pełną, było to samo, tylko już miałem dość klepania jej co drugi dzień. Auto na benzynie zapala i jeździ. Średnio, ale to kwestia rozregulowania k-jeta, co zrobiłem osobiście ![]() Natomiast akurat w tym układzie to się ma do gazu nijak. Jest taka opcja, że on z racji dziury w odmie mógł zostać kompletnie rozregulowany. Problem mam jeden - znam jednego tylko gazownika, który się chce do tego dotykać, ale on uparcie zawsze ma zepsuty analizator i reguluje mi go "na ucho". Miłe, ale nie pomaga. Podsumowując: - może ktoś z was ma jeszcze jakiś pomysł? - da się coś jeszcze zdiagnozować "garażowo"? - może ktoś zna gazownika (Wawa i okolice) który by się temu przyjrzał, bez marudzenia, jęczenia i pytań, czy dobrze jeździ na benzynie itp. A najlepszy byłby ktoś, kto by do tego podszedł "kompleksowo", jakiś magiczny, nieistniejący, bajkowy mechanik-gazownik-elektryk-spec od wtrysków ![]() pół auta wymienić i nic z tego nie wynika, oprócz pustki w portfelu ![]() Niektórzy twierdzą, że prowadzę nierówną walkę ![]() służy i przez większość czasu śmigało na niej bezproblemowo. Czyli da się. Gab |
Autor: | Jajoski [ pn kwie 04, 2011 10:33 am ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Żeby tego wszystkiego uniknąć i jeździć na co dzień m110 założyłem IGS. No i... uniknąłem. Już 70 tyś ![]() |
Autor: | Gab [ pn kwie 04, 2011 10:46 am ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Jajoski pisze: Żeby tego wszystkiego uniknąć i jeździć na co dzień m110 założyłem IGS. No i... uniknąłem. Już 70 tyś ![]() Ja to doskonale rozumiem. Tylko że ja kupiłem ten samochód już z taką instalacją i jeździł z nią OK. IGS to rozsądne rozwiązanie, gdy planuje się długi romans z zadbanym wozem. W moim przypadku podniesie mi o połowę wartość auta - przy czym odczuje to tylko moja kieszeń, bo nikt mi z racji tegoż IGS-a przy ewentualnej sprzedaży o połowę więcej nie da. Gab |
Autor: | darus [ pn kwie 04, 2011 6:20 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Jest jeden sposób, jechać na analizator spalin, sprawdzić najpierw na benzynie, jeżeli będzie ok, sprawdzić i spróbować skorygować ustawienia na gazie. Generalnie jeżeli prycha i kicha to prawdopodobnie ma za ubogo co przy okazji może sie skończyć remontem głowicy. |
Autor: | Gab [ czw kwie 07, 2011 10:04 am ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
darus pisze: Jest jeden sposób, jechać na analizator spalin, sprawdzić najpierw na benzynie, jeżeli będzie ok, sprawdzić i spróbować skorygować ustawienia na gazie. Generalnie jeżeli prycha i kicha to prawdopodobnie ma za ubogo co przy okazji może sie skończyć remontem głowicy. Ech, wczoraj przełamałem swój irracjonalny strach przed grzebaniem samemu w instalacji gazowej, bo w końcu nie można takim pierdzielem jechać na inaugurację sezonu ![]() Wydłubałem z parownika elektrozawór. Okazał się tak zarośnięty czarnym syfem, że nie miał szans dobrze działać. Pierwsze próby jazdy, krótkie z braku czasu, wykazały brak szarpania, przerywania i strzelania, choć po ostatnich walkach gaz jest zapewne zupełnie rozregulowany. Jeśli to było to, to pochlastam się tępym kluczem nasadowym. 15 min roboty. A najchętniej to pochlastam tych wszystkich speców-gaziarzy, którzy zamiast snuć opowieści, że "to na pewno coś z silnikiem, bo ten silnik powinien chodzić tak gładko, że pióro można na nim postawić" mogli mi to wykręcić, wypłukać w benzynie i byłoby po sprawie. Chociaż nie mam 100% pewności, bo jednocześnie wymieniłem cewkę z nowej (ma jakieś pół roku) EPS na starą, Boscha, wyciągniętą ze śmietnika (jak dobrze czasem mieć bajzel w garażu). Ale zawsze mogę znów założyć tę EPS i będzie wiadomo. Gab |
Autor: | georem [ czw kwie 07, 2011 11:41 am ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
A silnik gaśnie jak zatkasz rurę wlotową do filtra powietrza na przykład ręką? |
Autor: | Gab [ czw kwie 07, 2011 8:14 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
georem pisze: A silnik gaśnie jak zatkasz rurę wlotową do filtra powietrza na przykład ręką? A co by z tego miało wynikać? Że gdzieś ciągnie lewe? Aż takich dziur to on nie ma. Poza tym dziś pojeździliśmy więcej i to w sporym deszczu (co w przypadku problemów elektrycznych by je wzmocniło) i nic. Chodzi jak zegarek, żadnego przerywania, dławienia i strzelania. Gab |
Autor: | georem [ czw kwie 07, 2011 8:39 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Gab pisze: A co by z tego miało wynikać? Że gdzieś ciągnie lewe? Jeżeli masz nieszczelny układ dolotowy to możesz sobie kręcić, regulować i nigdy nie będzxie to zrobione prawidłowe, a jak powszechnie wiadomo jedną z przyczyn strzałów LPG (oprócz niedomagań WN) jest nieprawidłowy skład mieszanki. |
Autor: | Gab [ pt kwie 08, 2011 10:05 am ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
georem pisze: Gab pisze: A co by z tego miało wynikać? Że gdzieś ciągnie lewe? Jeżeli masz nieszczelny układ dolotowy to możesz sobie kręcić, regulować i nigdy nie będzxie to zrobione prawidłowe, a jak powszechnie wiadomo jedną z przyczyn strzałów LPG (oprócz niedomagań WN) jest nieprawidłowy skład mieszanki. To wiem, dlatego walczyłem z dziurawą odmą, ale to nic nie pomogło. Uspokoił się dopiero po wyczyszczeniu elektrozaworu w parowniku. I to uspokoiło na amen - jak ręką odjął. Gab |
Autor: | Szumek [ pt kwie 08, 2011 7:56 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Gab, czy to aż taki wielki wysiłek to sprawdzić? Po co w ogóle się pytasz o coś na forum, jak wiesz lepiej? Już od dłuższego czasu, jak widzę jakiś Twój nowy post na forum, to już od razu wiem, że będziesz pytał/modził/kombinował, a i tak nie zrobisz tego porządnie, zrobisz po swojemu i skończy się na doraźnej naprawie/druciarstwie, a za jakiś czas Ci znowu coś pier***nie i... znowu napiszesz post i będziesz prosił o rady. ![]() Zrób to porządnie, bo jeździsz, wiekowym, może nie w stanie kolekcjonerskim, ale MERCEDESEM, a to do czegoś zobowiązuje. Chyba przyznasz, że trochę przypał "rozkraczyć się" gdzieś w drodze autem tej marki? ![]() |
Autor: | voytas [ pt kwie 08, 2011 9:21 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Gab, napisałbyś lepiej czy moje wskazówki dotyczące regulacji K-Jetronica okazały się skuteczne? |
Autor: | Gab [ pn kwie 11, 2011 12:09 pm ] |
Tytuł: | Re: [W116/M110/k-jet/LPG] Dławi się i kończą mi się pomysły |
Szumek pisze: Zrób to porządnie, bo jeździsz, wiekowym, może nie w stanie kolekcjonerskim, ale MERCEDESEM, a to do czegoś zobowiązuje. Chyba przyznasz, że trochę przypał "rozkraczyć się" gdzieś w drodze autem tej marki? ![]() Od lat jeżdżę gratami i rozkraczałem się wieloma. Mam duże doświadczenie w rozkraczaniu się np. Volvo, które podobno jest solidne i się nie psuje. Dla mnie przypał to rozkraczyć się nowym plastikiem na gwarancji, któremu pomoże wtedy tylko laweta. 30-letni Mercedes to taki sam grat jak każdy inny i jego psie prawo się zepsuć - już nie róbmy z tego takiej kapliczki. Nie można wymagać od starego auta, użytkowanego na co dzień, by się w ogóle nie psuł, choćby nie wiem jak o niego dbać. Jednak dzięki doświadczeniu w druciarstwie zazwyczaj lawety nie potrzebuję, a Merc w zasadzie nigdy nie utyka w trasie, co najwyżej popierduje albo źle zapala. Pamiętaj, że ja bardzo lubię W116, ale on mi służy do jeżdżenia na co dzień, a nie do ślinienia się w weekend, że ma ładne chromy. Jakbym robił wszystko porządnie i jeździł ze wszystkim do speców, nie byłoby mi potrzebne to forum. Problem w tym, że mało który "spec" coś wie, jak pokazały moje ostatnie przejścia. Nie jest tak, że pytam, a później "i tak robię swoje", tylko pytam, by zdobyć inne opinie na dany temat lub utwierdzić się w przekonaniu, że moje rozwiązanie też jest OK. Poza tym zawsze jest szansa, że ktoś napisze coś, czego nie wiem. Po to pytam. Dla mnie liczy się, że auto jeździ. Akurat ten egzemplarz nie musi jeździć jak w chwili, gdy wyszedł z fabryki, bo biorąc pod uwagę jego stan ogólny byłby to przerost formy nad treścią. Na Bemowo dojechał ![]() Naprawiłem? Naprawiłem. 1:0 dla mnie w wojnie z materią. Voytas: Skupiłem się na walce z gazem i niezbyt miałem czas regulować dokładniej. Na oko ustawiłem go zarówno mieszanką jak i obrotami tak, żeby zapalał i jeździł na benzynie. Moim zdaniem nadal ma trochę za bogato, ale to już kosmetyka. Tak więc zadzwonię na Szpaczą i jak nie spuszczą mnie na bambus i nie będą za to chcieli pierdyliard, podreguluje się na analizatorze. Chyba, że przyjdzie ładny weekend i będzie mi się chciało znów to wszystko rozkładać. Bo jednak youngtimery mają w sobie coś z onanizmu - najlepiej zrobić sobie samemu ![]() Gab |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |